Zakupy

46 8 4
                                    

Rano Aleksa obudziły jasne promienie słońca wpadające przez niezasłonięte okno. Przez parę minut chłopak próbował schować głowę pod kołdrą jednak szybko zabrakło mu oddechu. Z cichym westchnieniem porażki wynurzył się z pod białej pościeli. Na wpół oślepiony jasnym światłem poranka wyciągną rękę do szafki nocnej, na której zeszłego wieczoru zostawił swój telefon. Naprawdę muszę poprosić wujka o jakieś zasłony - pomyślał przeszukując po omacku blat stolika nocnego. Jak na złość telefon leżał akurat tuż poza zasięgiem jego ręki. Westchnął cicho i cofnął ją, by przysunąć się bliżej mebla.

Choć był to dopiero czwarty dzień pobytu chłopaka w domu wujka, temat zasłon zdążył już być poruszony chyba z dwa razy. Za każdym razem jego wuj kończył rozmowę słowami: „A po co ci one? Przecież i tak musisz wstawać razem z słońcem by dotrzeć do szkoły na czas." Na argumenty chłopaka o weekendach i wakacjach mężczyzna tylko uśmiechał się pobłażliwie i pytał: „Naprawdę myślisz, że dam ci spać do południa?". Alex wolał pozostawiać to pytanie bez odpowiedzi, gdyż wiedział, że jakąkolwiek opcję odpowiedzi by wybrał i tak doprowadziłaby ona do jednego, jasnego skutku. Chłopak cenił sobie poranne drzemki i nie zamierzał dać się wciągnąć w tak prostą pułapkę. Cicha wojna o zasłony nad łóżkiem trwała więc nadal. Niestety, jego wujek posiadał w niej dużą przewagę.

Alex na reszcie dosięgną do swojego telefonu. Gdy spojrzał na jego wyświetlacz, ciche westchnienie przerodziło się w nieco głośniejszy jęk. Zrezygnowany opadł z powrotem na poduszkę. Była piąta rano. Kto normalny wstaje o tej godzinie? - pomyślał zrozpaczony chłopak. Dobrze wiedział, że jasne promienie słońca zalewające jego pokój nie pozwolą mu na choćby najkrótszą drzemkę. Z cichym westchnieniem odwrócił głowę w stronę okna i poczuł się trochę lepiej. Tak wcześnie rano musi tam być prześlicznie - pomyślał, patrząc na zielone drzewa i zmoczoną poranną rosą trawę małej polanki, na której stał dom jego, i jego wuja. Może to się wydać nieco dziwne, ale w ciągu tych trzech dni Alex zdążył już zadomowić się w małym domku na polance. Jego pokoik w mieszkaniu babci wydawał się teraz taki szary, głośny i... odległy? Alex nie potrafił opisać tego uczucia. Dom wujka miał w sobie coś szczególnego. Może sprawiała to bliskość lasu, który chłopak kochał całym sercem, a może to ta ciągła cisza i spokój. Cokolwiek było przyczyną, powodowało, że chłopak czuł, jakby od przeprowadzki do wujka coś się zmieniło w nim samym. Jakby jakaś nieznana, głęboko ukryta do tej pory część niego dopiero teraz obudziła się do życia. Alex nie wiedział jeszcze, czy było to coś dobrego, czy też może nie. Na razie wiedział tylko, że ta nowa część lubiła to miejsce i od początku traktowała je jak swój własny dom. Lubiła też biegać boso po lesie, strzelać z łuku i godzinami po prosu siedzieć i rysować. Nie kolidowało to z jego własnymi odczuciami, więc ta nowa część, albo raczej, nowe uczucie, nie martwiło go zupełnie.

Chłopak przycisną głowę do poduszki. Postanowił jednak spróbować zasnąć jeszcze chociaż na godzinkę. I wtedy poczuł ten zapach. Wydał mu się silniejszy i bardziej pociągający niż kiedykolwiek. Zapach świeżej kawy. Gwałtownie usiadł na łóżku i spuścił z niego jedną nogę. Nagle jeszcze raz popatrzył w okno i przypomniał sobie, że wujek ma już na koncie dwie wygrane w sprawie wczesnego wstawania. Powoli zaczął wciągać nogę z powrotem na łóżko. Nie dam mu tej satysfakcji - pomyślał chłopak. Przez minutę siedział na łóżku niezdecydowany, oddychając przez lekko rozchylone usta, by nie wdychać kuszącego zapachu. Jeszcze raz spojrzał w okno i wydało mu się, że zobaczył jakiś brązowy kształt szybko śmigający przez zarośla na skraju lasu. Z zdziwienia przez przypadek wciągną powietrze nosem i to był błąd. Zapach kawy nasilił się. Ponadto dołączyły do niego smażone naleśniki. Zirytowany chłopak zrzucił z siebie kołdrę i prawie wybiegł z pokoju. Znowu przegrałem - pomyślał.

W kuchni powitał go duży talerz naleśników, kubek ciemnej kawy i, co chłopak zauważył z pewnym niezadowoleniem, lekko uśmiechający się pod nosem wujek. Chłopak miał cichą nadzieję, że starszy mężczyzna nie zauważy, że przyciągnęła go do kuchni sprytnie zastawiona przynęta. Niestety, Alaric zdawał się być zbyt spostrzegawczym przeciwnikiem.

The Dark ForestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz