Rozpoczęcie roku szkolnego

28 5 2
                                    

Alex stał przed dość dużym, trzypiętrowym budynkiem. Nie miał bladego pojęcia, w którą stronę powinien pójść. Obok dużych, frontowych drzwi szkoły znajdowała się także furtka, a za nią ścieżka prowadząca na szkolne boiska. Zawahał się. W jego starej szkole rozpoczęcia roku zawsze odbywały się na boisku, tak przynajmniej powiedział mu Damian gdy w zeszłym roku po raz pierwszy szli razem do liceum...

Właśnie, Damian. Ostatniego wieczoru znowu do niego wydzwaniał, jednak z jakiegoś powodu Alex odrzucił połączenie. Nie odpisał także na żadną jego wiadomość. Sam nie do końca wiedział dlaczego. Po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna po prostu nie miał ochoty z nim gadać. Może dlatego, że wiedział, że musiałby z nim porozmawiać o tamtym pocałunku. Nie wiedział czemu, ale na razie nie chciał z nim poruszać takich tematów. To było trochę dziwne. Wcześniej kompletnie mu to nie przeszkadzało. Przecież sam napisał wiadomość na czacie grupowym no i oddzwonił do Niny, więc to nie tak, że nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział...

Będę musiał do niego dzisiaj oddzwonić - postanowił. Nie chciał, by Damian pomyślał, że próbuje go odsunąć, lub coś podobnego, był przecież jego najlepszym przyjacielem. Z tym postanowieniem odnotowanym w pamięci jeszcze raz się rozejrzał. Szkoła, czy boisko? – zapytał się już po raz drugi, nadal niezdecydowany.

Wtedy zauważył grupkę żywo rozmawiających, elegancko ubranych nastolatków, kierujących się w stronę dużego budynku. Wyglądali na uczniów. Alex obserwował jak znikają we wnętrzu szkoły. Po chwili postanowił podążyć za nimi.

W środku budynek zdał się nieco mniejszy i mniej przytłaczający niż z zewnątrz, ale gdyby nie głośne śmiechy obserwowanej wcześniej grupki, za którymi podążał, z pewnością zgubiłby się w labiryncie korytarzy i klatek schodowych. W pewnym momencie dotarł do szerokiego korytarza pełnego przekrzykujących się nawzajem uczniów, rodziców i nauczycieli. Szybko zorientował się, że stracił z oczu ową śledzoną wcześniej grupkę. Przez chwilę stał bezradnie po środku tego szkolnego chaosu, próbując wypatrzyć choć jednego niezajętego głośną rozmową nauczyciela.

- Zgubiłeś się? – usłyszał cichy głos tuż przy swoim uchu. Lekko przestraszony raptownie podskoczył do przodu, próbując znaleźć się jak najdalej od właściciela owego głosu, jak to było możliwe.

Gdy obrócił się, by zobaczyć, kto zadał to pytanie w tak dziwny sposób, na chwilę go zmroziło. To niemożliwe... - pomyślał, jednak zaraz się poprawił. Nie, to było bardzo możliwe. Chłopak był przecież mniej więcej w jego wieku, może o rok starszy, musiał przecież chodzić do szkoły, a to było jedyne liceum w całym mieście... Ale czemu znowu go spotkał? Szkoła była przecież dość duża, a Alex celowo przybył do niej o pół godziny za wcześnie, by mieć czas na znalezienie odpowiedniej sali.

Przez chwilę po prostu patrzył się na chłopaka, nie wiedząc jak się zachować. Mógłby po prostu udawać, że sytuacja z księgarni nigdy nie miała miejsca, ale z jakiegoś powodu nie chciał. Był zbyt zły na nieznajomego i pomimo długiej rozmowy z Niną nie zdążył jeszcze do końca opanować wywołanych przez niego emocji. Z drugiej strony nie chciał o tym rozmawiać. Było mu trochę wstyd za to, że tak po prostu go uderzył i uciekł. Kto tak się zachowuje? Powinien zostać i wyjaśnić sytuację.

- Ad... - zaczął nieznajomy.

- Nie jestem Adrien. – przerwał mu szybko.

Z jakiegoś powodu nie chciał słyszeć tego imienia po raz drugi. Odnosił wrażenie, że doprowadziłoby ono do powtórki z ostatnich wydarzeń, a tego zdecydowanie nie chciał. Tego by tylko brakowało, żeby wyszedł na geja już pierwszego dnia i to jeszcze przed jedną czwartą całej szkoły.

The Dark ForestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz