Nowy dom

58 7 2
                                    

Alex biegł przez las. Czuł wilgoć mchu pod bosymi stopami. Czuł delikatny powiew wiatru, który rozwiewał jego niepoukładane, blond włosy. Czuł promienie słońca grzejące go w kark. Czuł zapach wilgotnej jeszcze po deszczu kory drzew. Słyszał cichy szelest zielonych liści.
Syknął cicho, gdy przypadkiem nadepnął na niezauważoną wcześniej szyszkę, ale mimo to nie zatrzymywał się. Nie mógł.

Biegł tak jak w swoich snach, nie zatrzymując się, nie oglądając za siebie. Jednak obecny wyścig z wiatrem różnił się znacząco od panicznej ucieczki przed tajemniczym monstrum. Tam nie było wiatru, ptaków, szelestu liści i słońca. Był za to ten przerażający stwór, próbujący ze wszystkich sił, odebrać mu życie. Przynajmniej tak mu się wydawało. Tam siłą motywującą chłopaka do biegu był paniczny, wszechogarniający strach, a tu napędzała go euforia i niekontrolowana chęć do prześcignięcia podmuchu wiatru.
Nagle las się skończył i Alex wpadł na małą polankę. Różniła się ona znacząco od tej, na której zaczynały się koszmary chłopaka. W jego snach była to po prostu pusta, zamglona przestrzeń porośnięta krótką, wyschniętą trawą. Tutaj natomiast rosła bujnie wysoka, zielona trawa, usiana gdzieniegdzie pojedynczymi, polnymi kwiatami. Na środku polanki rósł majestatyczny, wielki i zapewne bardzo stary dąb. Alex zwolnił tempa by po chwili rzucić się na trawę w cieniu rozłożystego drzewa. Zaśmiał się cicho. To miejsce było dla niego jak raj, wyśniony, cichy azyl, w którym wszystkie jego problemy wydawały się odpływać gdzieś daleko poza granicę lasu. Chłopak przewrócił się na plecy. Promienie słońca z trudem przebijały się przez gęstą zasłonę liści. Przesłonił ręką oczy i westchnął cicho.

Ostatnie trzy dni można było określić mianem co najmniej dziwnych. Gdy dotarli na miejsce było późne popołudnie. Alex nie pamiętał dokładnie co się wtedy stało. Po dwóch godzinach drogi zasnął, skulony na tylnych siedzeniach samochodu.

Obudził się na dużym, dwuosobowym łóżku w przestrzennym pokoju. Ostrożnie rozejrzał się po pomieszczeniu. Ściany miały biały kolor, jednak nie nadawało to pokojowi zimnego wyglądu. Na drewnianej podłodze, koło łóżka leżał miękki, szary dywan przypominający nieco kształtem skórę jakiegoś dużego zwierzęcia. Pod ścianą, po przeciwnej stronie pokoju stała duża, drewniana szafa, obok niej znajdowały się trzy, przyczepione jedna nad drugą, półki na książki. Naprzeciwko łóżka również pod ścianą, stało szerokie biurko z wieloma komódkami. Przed biurkiem natomiast, krzesło z wygodną poduszką. Wszystkie meble w pokoju były wykonane z dębowego drewna.

Pomieszczenie było po prostu idealne. Chłopak kochał wszystko co było związane z lasem. Wliczając w to drewniane meble, szczególnie te wykonane ręcznie, tak jak te znajdujące się w tym pokoju.

Jednak nie to zachwyciło Aleksa najbardziej. Chłopak siedział na łóżku i wpatrywał się w okno znajdujące się bezpośrednio nad nim. Za szybą oprawioną w drewnianą framugę, zobaczył coś, co sprawiło, że przez chwilę zapomniał o oddechu. Za oknem znajdował się ogromny, zielony las. Nie mógł zobaczyć go dokładnie, w całej jego okazałości, ze względu na późną porę dnia, ale mimo wszystko był zachwycony. W pokoju znajdowało się jeszcze jedno okno. Umiejscowione było dokładnie nad biurkiem. Miało ono jednak zamknięte okiennice. Chłopak westchnął cicho – aktualnie znajdował się w raju.

Wstał z łóżka i powoli ruszył w kierunku drewnianych, jak chyba wszystko w tym domu, drzwi. Za nimi znajdował się mały salon z palącym się kominkiem, połączony z jadalnią. Uwagę chłopaka przykuł duży, myśliwski łuk zawieszony na kołku przy drzwiach do domu. Był wykonany z ciemnego drewna i wyglądał jakby został przeniesiony tu prosto z średniowiecznego polowania. Aleksowi zaświeciły się oczy gdy obok łuku dostrzegł drewniany kołczan pełen długich, opierzonych strzał.

– Widzę, że umiesz rozpoznać dobrą robotę – głos wuja wyrwał chłopaka z rozmyślań. Rozejrzał się lekko zdezorientowany. Potężny mężczyzna siedział przy drewnianym stole, po jego prawej stronie. Alex zastanawiał się jak to się stało, że nie zauważył go wchodząc do pomieszczenia. Zawahał się przez chwilę, ale w końcu ciekawość wzięła górę.

The Dark ForestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz