DIEGO
Czas.
Czasem chciałbyś, by płynął wolniej, a czasem szybciej. Niestety bywa tak, że spowalnia w najgorszych momentach, a przyspiesza wtedy, gdy chciałbyś trwać w danej chwili dłużej.
Czas nigdy nie był moim sprzymierzeńcem.
Mając zaledwie jedenaście lat straciłem ojca, straciłem możliwość spędzenia z nim najlepszych dni mojego życia, utraciłem szansę na pokazanie mu kim się stałem, jak daleko udało mi się zajść, jak wiele dzięki temu od życia otrzymałem. Człowiek, od którego czerpałem wiedzę i zapał, zniknął niczym podmuch wiatru, nim udało mi się z dumą pokazać, jak wiele dzięki niemu osiągnąłem.
Jako czternastolatek wkroczyłem w świat wiecznej wojny, w świat pełen krwi, mroku i śmierci. Każdego dnia mogłem zginąć, otaczałem się ludźmi, którym nie mogłem stuprocentowo ufać, musiałem sam o siebie dbać. Los nie był dla mnie okrutny. Pozwolił mi wzrosnąć i wychować się na twardziela, na mężczyznę, który potrafił zadbać nie tylko o siebie, ale i o swoich żołnierzy.
Przez dwadzieścia sześć lat swojego życia nie wiedziałem czym była miłość. Słowo to, całkowicie usunięte z mojego słownika, zabrzmiało w mojej głowie pewnego listopadowego popołudnia, gdy niezwykła dziewczyna podarowała mi uśmiech, który na zawsze odmienił moje serce. Ta miłość przyszła do mnie niespodziewanie, skradając się do mnie na palcach, aż mnie dopadła, pochłaniając całą moją duszę.
I było to najpiękniejsze uczucie jakiego doznałem w życiu.
Straciłem cztery pierwsze lata życia mojego syna. Straciłem nieodwracalnie najpiękniejsze momenty jego istnienia. Jego narodziny, jego pierwszy uśmiech, pierwsze słowo i pierwszy krok w tym wielkim i przerażającym świecie. Byłem z dala od istoty, która potrzebowała mnie wtedy bardziej niż ja potrzebowałem powietrza.
Trzydzieści lat zajęło mi budowanie swojej pozycji, by stać się kimś tak ważnym, jak bycie szefem największej rodziny mafijnej w Stanach Zjednoczonych. Upadłem po drodze nie jeden raz, ale udało mi się stanąć na czele armii ludzi, stworzonych do bycia najlepszymi. Jedni mnie kochali, inni nienawidzili, ale łączyło nas jedno – miłość do własnych zasad.
I w wieku trzydziestu lat odkryłem także czym było największe cierpienie, jakie mogło dotknąć człowieka.
Nieodwracalna utrata osoby, która była sensem mojego życia.
CZYTASZ
SANTIAGO ✔ || RIAMARE #2
RomanceTOM II SERII RIAMARE Santiago Otero miał w swoim życiu jedną ważną zasadę - nigdy nie okazuj słabości. Zasada ta, tak długo przez niego wyznawana, w pewnym momencie jednak straciła sens. Na jego drodze stanęła kobieta, której łagodne spojrzenie od s...