『 OD AUTORA 』

1.3K 73 28
                                    

Ostatni rozdział pierwszego tomu kończyłam pisać we łzach i w tym wypadku stało się tak samo 😁. Są to przede wszystkim łzy wzruszenia, ale i smutku, bo kolejna zakończona część za nami, a za bardzo pokochałam Diego, by tak szybko kończyć jego historię. Chociaż przygoda z nim jeszcze się nie kończy, to kolejne tomy nie będą prowadzone głównie z jego punktu widzenia i chyba to mnie najbardziej boli. Na szczęście kilka rozdziałów z jego perspektywy na pewno wcisnę w trzecim i czwartym tomie, więc nie ma co rozpaczać ❤️

Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i jeśli tak, to zostawcie coś po sobie. Będzie mi miło, jeśli wyrazicie opinię na temat tej historii ❤️

Dziękuję każdemu z osobna za trwanie przy Diego, za to, że zawsze go wspieraliście ❤️ Żałuję, że nie mogę Was za to przytulić ❤️ (Diego pewnie też żałuje, bo z pewnością jest Wam bardzo wdzięczny za każde miłe słowo, które kierowaliście w jego stronę pod rozdziałami 😁).

Dziękuję za miłość, którą okazaliście tej części, za wyświetlenia i mnóstwo gwiazdek, których przybywało tak szybko, że wprost nie mogłam w to uwierzyć. Jednak bardziej niż za nie, jestem Wam solidnie wdzięczna za to, że przeczytaliście tę historię. Że nie porzuciliście jej za to, że potoczyła się inaczej, niż zakładaliście. Że pomimo mnóstwa bólu i łez, jaką ze sobą przyniosła, to wciąż ją docenialiście i brnęliście ze mną dalej ❤️

Historia była trudna, wiele osób nie rozumiało, dlaczego postąpiłam w ten sposób i uśmierciłam główną bohaterkę. Ja miałam w tym jeden cel - by pokazać, że nie wszystko jest takie proste. Niejednokrotnie czytałam historie, w których główny bohater zmagał się ze stratą bliskiej osoby, lecz towarzyszyliśmy mu w tych zmaganiach już po stracie, nie poznawaliśmy jego poprzedniego związku i przez to łatwiej było nam obstawać za tym, by zakończył tamten rozdział i otworzył się na drugą miłość. Lavelle pokochaliście całym sercem, a co za tym szło - przeżywaliście jej stratę tak, jak przeżywał ją Diego. Gdyby pierwszej części nie było, zupełnie inaczej podeszlibyście do tej i mam nadzieję, że w jakiś sposób uświadomiło Wam to, jak bolesne bywają rozstania i że postawienie kroku naprzód często bywa najtrudniejszym zadaniem na świecie.

Bądźmy empatyczni i jeżeli spotkacie na swojej drodze osobę, która straciła, bądź rozstała się ze swoją miłością, spróbujcie spojrzeć na jej sytuację innym okiem. Nie my kochaliśmy tę osobę, ale może dzięki historii Diego choć częściowo uświadomicie sobie, przez co dana osoba mogłaby przechodzić.

A jeśli sami przeżyliście stratę/rozstanie, to nie łamcie się ❤️ Macie milion szans na nową miłość i pewnego dnia wszystko się ułoży ❤️

JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO ❤️

SANTIAGO ✔ || RIAMARE #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz