『 ROZDZIAŁ 22 』

2K 121 27
                                    

MARINA

Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, a ja chichotałam co chwilę jak wariatka.

— A potem, a potem jak Luigi wyszedł do łazienki, to wpakowałam do jego aktówki kartofle!

Zaśmiewałam się wniebogłosy, gdy Santiago wpatrywał się we mnie tymi rozbawionymi oczami, wspierając głowę o przedramię.

— Szkoda, że nie widziałam jego miny, gdy otworzył ją podczas spotkania z klientami. To z pewnością był niezapomniany widok!

Paplałam jak potłuczona, ale wypiłam dwie lampki wina, po których mój język zdecydowanie się rozwiązał. Santiago za to wypił chyba cztery czy pięć, już sama nie wiedziałam i mogłam dostrzec, że był już naprawdę pijany. Kiwał się na boki, gdy siedział przede mną.

— Ty chyba masz słabą głowę i dlatego nie pijesz na spotkaniach! — pisnęłam, wysuwając w jego stronę palec. — Ha! Odkryłam twój brudny sekret!

— Wcale, że nie — obruszył się, próbując przyjąć poważną minę.

— Nie wciskaj mi kitu!

— Ciii. — Położył mi palec na ustach. — Obudzisz Hero.

— Przepraszam — wyszeptałam.

Kiedy próbował odsunąć swój palec, niemal poleciał do przodu, ale podparł się w ostatniej chwili ręką. Znajdował się zaledwie kilkanaście centymetrów ode mnie i biegał spojrzeniem po mojej twarzy.

— Chyba jednak jestem troszkę pijany — przyznał, wybuchając niezręcznym śmiechem i pocierając przy tym twarz dłonią.

Podniosłam się ze swojego miejsca i chwyciłam go za łokieć.

— Chodź, położymy cię do łóżka.

Niezdarnie się podniósł i z niemałym kłopotem w końcu stanął na nogi. Nawet nie zauważyłam kiedy wlał w siebie aż tyle alkoholu. Piliśmy, rozmawialiśmy, ale po tym jak poruszyłam temat matki Hero, jakoś popłynął.

Zerknęłam na dwie puste butelki po winie i pokręciłam głową. Matko, kiedy on to wszystko wypił?

— Och, jaki ty jesteś ciężki — burczałam, próbując podtrzymać jego ramię.

Liczyłam, że jakoś mi pomoże, że spróbuje stanąć w pozycji pionowej, ale on uwiesił się na mnie, jakbym była jego kumplem.

— Ale jesteś malutka, Marino. — Ścisnął mnie mocniej. — Mieścisz się pod moją pachą.

Jęknęłam, gdy próbowałam prowadzić go korytarzem.

— Cicho, bo obudzisz Hero.

— No tak. Dobrze, że o tym pamiętasz. Byłabyś dobrą matką.

Prychnęłam, gdy przekroczyliśmy próg sypialni, a ja stopą zatrzasnęłam za nami drzwi.

— Ale nie chcę już żadnych dzieci — mruknął, jakby był naburmuszony. — Hero jest wkurzający. Czy ja też jestem taki wkurzający?

Parsknęłam śmiechem, gdy postawiłam go przy ramie łóżka, by mógł się jej przytrzymać, podczas gdy ja odkryłam kołdrę.

— Czasem jesteś najbardziej wkurzającą osobą na świecie.

— Serio? — obruszył się.

Zaczął ściągać z siebie nieporadnie koszulkę, plącząc się w niej. Roześmiałam się i pomogłam mu się jej pozbyć, z bliska obserwując, jak jego mięśnie brzucha zaczęły się rozkosznie rozciągać. Pomimo, że jego skórę pokrywały tatuaże i ta paskudna blizna, to i tak jego muskulatura wybijała się na pierwszy plan.

SANTIAGO ✔ || RIAMARE #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz