31

137 3 0
                                    

Pov. Katherine

*Czwartek*

Skarb😌💘: Zrywamy się stąd?
Skarb😌💘: PROSZE

To dopiero czwarta lekcja panie Aiden'ie

Ja: Aż tak źle? XDDDD

Skarb😌💘: Źle? Zaraz tu zasnę. Jebie czymś w tej klasie wtf

Co kurwa?

Ja: Czym? XDDDDDDDDDD

Skarb😌💘: Gównem XD dobra to idziesz ze mną?

Ja: Przecież znasz odpowiedz😏
Ja: Zaraz spierdolę, czekaj na parkingu

Szczerze mówiąc to u mnie jeszcze nie jest tak źle ale ja wagarów sobie nie odpuszczę, wiadomo. Kurwa co tu wymyślić żeby nauczycielka mnie wypuściła... dobra mam. Wstałam z ławki i podeszłam do biurka kobiety w wieku około 40 lat, jak mi nie uwierzy to zajebie się

- Proszę pani, czy mogłabym iść do domu? Mama mi pisała że coś stało się w domu i żebym przyjechała szybko - wyszeptałam jej na ucho

- A wiesz że na lekcji nie korzysta się z telefonu? - jeszcze wykład 40 minut i wyjdę

- Ale to ważne, proszę? - zrobiłam oczy jak kot w butach aby się w końcu nade mną zlitowała

- Dobrze idź już i nie zawracaj mi głowy głupotami - gdyby nie była moją i to starszą ode mnie nauczycielką to sprzedałabym jej bułę

Odeszłam od jej biurka i podbiegłam do swojej ławki po plecak, Mia spojrzała na mnie jak na debila, wyszeptałam jej tylko na ucho że idę z Aiden'em na wagary i spytałam przy okazji czy chcę iść z nami, odmówiła więc szybko wzięłam plecak i wyszłam z klasy. Zeszłam po schodach które prowadziły do głównego wejścia, wyszłam najszybciej jak tylko mogłam i poszłam odrazu na parking. W pewnym momencie ktoś dłonią zasłonił mi usta, mówiąc krótko, obsrałam się. Szczerze to nawet nie pomyślałam o tym że mógł być to mój chłopak, jednak po perfumach szybko rozpoznałam że to on. Odsłonił mi usta i pocałował mnie co odwzajemniłam, dał mi ostatniego buziaka i uśmiechną się

- Co jakbym to nie był ja? A na przykład Lorenz? - zaśmiałam się - To wcale nie jest śmieszne, obraziłbym się - powiedział sarkastycznie

- Poznałam cię po perfumach

- No ta - bez słowa przytuliłam się do niego, chłopak odrazu to odwzajemnił - Idziemy? - objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę jego auta

- Czemu zaparkowałeś tak daleko - wiem jak Aiden bardzo kocha moje narzekanie

- Stoi tylko dwa miejsca dalej - prychną

- Nie otworzysz mi drzwi? - dama ze mnie

- A co nie umiesz sama? - z niego jest taki gentlemen jak ze mnie ksiądz. Nie zważając na jego słowa wsiadłam do auta na miejsce pasażera a on obok mnie na miejsce kierowcy - Gdzie jedziemy? - spojrzał w moją stronę

- To ty się chciałeś zerwać więc myślałam że masz już jakiś pomysł - wzruszyłam ramionami a chłopak odpalił samochód i wyjechał ze szkolnego parkingu - Kup mi karmelową kawę na zimno - spojrzał na mnie wzrokiem „żartujesz sobie?"

- Nie mogłaś wcześniej powiedzieć? Teraz muszę się cofnąć - jak w rozwoju to lepiej nie

- Twój problem, ty prowadzisz - lubię mu dogryzać

Po około 10 minutach dojechaliśmy pod małą kawiarenkę, wysiedliśmy z pojazdu i poszliśmy w stronę dużych szklanych drzwi wejściowych. Gdy weszliśmy do środka odrazu do moich nozdrzy doszedł zapach kawy. Jednak Aiden jest sierotą i potknął się o próg i o mało co się nie zabił przez co nie mogłam powstrzymać się od śmiechu i wzrok wszystkich w środku skierował się na nas. Oboje wybuchliśmy śmiechem i nie mogliśmy przestać

He's not a good boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz