*Czwartek*
Pov. Aiden
Siedzieliśmy na lunch'u jak zwykle przy naszym stole i wyjątkowo z Katherine nie siedzieliśmy obok siebie. Siedziała naprzeciwko mnie, ja pomiędzy chłopakami a ona pomiędzy dziewczynami. Nie spuszczałem z niej wzroku i bezczelnie od dziesięciu minut się na nią gapiłem. Miała dzisiaj na sobie czarny sweter, tego samego koloru jeansy z wysokim stanem i również czarne glany, na to narzuciła wełniany płaszcz w biało-niebieską kratę a włosy miała spięte grubą gumką w ciasnego kucyka. Dla mnie wyglądała pięknie. Oboje nie mamy odwagi aby się do siebie odezwać. Ja boję się że coś spierdolę a Kate chyba po prostu nie chce ze mną gadać. Przez te kilka dni w szkole w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy i na razie nic nie mówiła na temat mojego tatuażu
- Jezu jak wy mnie wkurwiacie - Jasper skierował słowa w kierunku naszej dwójki
- Czym? - pierwsza odezwała się Kate
- Weźcie się pogódźcie w końcu - Mia wyrzuciła ręce w powietrze
- Ale my nie jesteśmy pokłóceni - wzruszyłem ramionami, Katherine potwierdziła moją odpowiedz
- To przeliżcie się jak nie jesteście pokłóceni - spojrzałem w kierunku mojej dziewczyny a na moich ustach pojawił się lekki łobuzerski uśmiech który Kate zauważyła przez co troszkę się zaczerwieniła
- Idę po batonika - zawstydzona dziewczyna wstała i ruszyła w stronę szkolnego sklepiku
- Wiedziałem że tego nie zrobicie - zaśmiał się Jasper - Ja i Olivia robimy to bez opamiętania - spojrzał na swoją dziewczynę z takim samym łobuzerskim uśmieszkiem co ja wtedy na Katherine za co Olivia uderzyła go w ramię a chłopak udawał że go to bolało. Widziałem że jak Kate szła po "batonika" to wzięła ze sobą telefon więc napisałem do niej
Do Niunia💘😏
Ja: Mówiłem ci już że wyglądasz słodko kiedy się rumienisz?
Odpisała po około minucie
Niunia💘😏: Bardzo możliwe ale nie pamiętam kiedy
Ja: Ładnie dzisiaj wyglądasz
Niunia💘😏: Dziękuje, ty też całkiem przystojnie
O
Kur
Wa
Po odpisaniu mi, dziewczyna wróciła do naszego stolika, wymieniliśmy się tylko spojrzeniami i uśmiechami. Chciałbym ją teraz przytulić i mieć przy sobie. Wiem że nie jest na mnie zła po prostu pewnie wstydzi się odezwać, w sumie tak samo jak ja
- Aiden, nie planuj nic na ten weekend bo jedziemy dzisiaj wszyscy do domku koło Toledo - Jasper zwrócił się do mnie
- A mogę jeszcze odmówić? - nie odmówiłbym jedynie jeśli Katherine by tam była
- Nie - Marcus odpowiedział mi stanowczo - Kate też jedzie - dodał chłopak szepcąc mi na ucho
- To kiedy jedziemy? - odparłem tak samo cicho na co chłopak się krótko zaśmiał
- Jakoś dzisiaj wieczorem ruszamy - kiwnąłem głową na znak że go rozumiem - Mogę jechać z tobą żebyś nie był samotny - no ta, raczej Katherine ze mną nie pojedzie
- Idę na dwór zapalić - oznajmiłem i wstałem ze swojego miejsca - Idzie ktoś jeszcze? - wszyscy kiwnęli przecząco na moje pytanie więc wyszedłem tylnymi drzwiami ze szkoły, oparłem się o jeden z filarów a kilka sekund później, zaciągałem się już moim ulubionym smakiem tytoniu
CZYTASZ
He's not a good boy
Teen FictionMoże się wydawać że to tylko zwykła szczeniacka miłość ale oni nie chcą żeby tylko na tym się skończyło. Związek z nim, może być dla niej niebezpieczny... i to nawet bardzo, ale przecież miłość nie wybiera. Fragment książki: - Co tam robisz moja ku...