1

585 9 1
                                    

*10:32*

Jest sobota a ja dopiero się obudziłam, to w sumie moja normalna pora do wstawania w weekend. Sięgnęłam po telefon który leżał na parapecie i włączyłam internet, wyłączam go zawsze dlatego że nikt nie daje mi w nocy spać pisząc do mnie. Kiedy nacisnęłam ikonkę WiFi odrazu było tylko słychać, milion różnych dzwonków z Instagrama, Snapchata, Facebooka, Messengera i... o kurwa, Tindera. Zapomniałam go usunąć jak z dziewczynami dla beki go założyłyśmy, z ciekawości go sprawdzam.

Mega ciacho do mnie napisało, ale nie Katherine, ogarnij się i usuń to. Tak podpowiadała mi moja podświadomość, zaufałam jej więc usunęłam konto a potem samą aplikację, przepraszam przystojniaku, znajdziesz lepszą. Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju, czyli to napewno nie Jasper, Aiden ani reszta tych pojebusów, zawsze rano w wolny dzień wbiegają mi na łóżko i robią mi za budzik

- Proszę! - to jednak oni, wykiwali mnie

Wbiegli do mojego pokoju jak zjarane goryle, Aiden i Marcus wskoczyli mi na łóżko i zaczęli się drzeć

- POBUDKA! - okryłam się cała kołdrą ale po chwili nie miałam jej już na sobie przez co automatycznie zrobiło mi się zimno

- Uciszcie się bo ludzie jeszcze prawie śpią! - oni mają się uciszyć a ja sama drę się jak głupia, brawo - Tak wogle to co wy spać nie możecie?

- Mnie mama rano obudziła i spytała czy mogę ją zawieść do pracy więc zawiozłem i nie śpię od 8 rano - naszej mamie zepsuł się samochód a w soboty rano sprząta w firmie naszego taty w której pracuje, tak wogle to nie słyszałam rano Jasper'a ale spoko

- Ja musiałem pomóc tacie skręcać szafkę bo potem nie ma czasu - odparł Marcus po tym jak na niego spojrzałam

- A ty Aiden? - zastanawiał się chwile i nie wiedział co ma powiedzieć, wszyscy na niego patrzyliśmy i czekaliśmy na odpowiedź

- No po prostu wcześnie wstałem, co to kurwa komisariat?

- Nie no dobra dobra nie denerwuj się tak - coś ukrywasz kutafonie, pomyślałam

Chwile jeszcze gadaliśmy ale potem wygoniłam chłopaków aby móc się ubrać, wzięłam sobie czarną obcisłą bluzkę na cienkich ramiączkach, też obcisłe niebieskie dżinsy z wysokim stanem, i oczywiście bieliznę którą kupiłam ostatnio na zakupach z moją przyjaciółką Mią, jesteśmy w tej samej klasie i znamy się prawie 7 lat, pamiętam nasze pierwsze spotkanie w szkole do której poszłam po tym jak rodzice nas adoptowali. Mia podeszła do mnie na przerwie i spytała czy chcę się z nią zaprzyjaźnić, można powiedzieć że był to przypadek ale jeden z piękniejszych w moim życiu.

Po wyjściu z łazienki i ubraniu się zeszłam na dół aby zrobić sobie jakieś śniadanie, wybrałam tosty z serem i do tego zrobiłam sobie zieloną herbatę, kocham ją. Nie miałam nawet z nikim pogadać, mama (tak jak Jasper mówił) pojechała sprzątać firmę a tata pewnie pojechał coś załatwić, tak, w sobotę. Chłopaki są na górze, Mia pewnie jeszcze śpi, wiec wygląda na to że w śniadaniu będzie mi towarzyszyć telewizor. Jednak nie, schodzą goryle, gadają o najseksowniejszych laskach w szkole, no kto by się spodziewał

- No wiesz, dla mnie wygrywa Katherine - usłyszałam jak Aiden powiedział to do Jasper'a, szczerze to mnie tak trochę bardzo zamurowało

- Stary, nie pozwalaj sobie, to moja siorka - zwrócił mu uwagę mój brat

- No dobra dobra - zamkną się już ale zobaczył mnie - O, masz tosty - szybko zwiną mi jednego z talerza

- No ej, chciałam to zjeść! - zaczęłam za nim biec jak głupia ale wiem że i tak mojego tosta raczej nie odzyskam

He's not a good boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz