Pov. Katherine
*Piątek*
*11:40*
Wczoraj nie widzieliśmy się z Aiden'em więc nawet nie mieliśmy okazji aby pogadać ale dzisiaj jedziemy na kręgle więc może uda nam się zamienić parę słów. Jasper przeprosił go za tą dramę którą wtedy zrobił jak oglądaliśmy film i już wszystko jest między nimi okej. Szczerze? Przez cały czas myśle jak powinna wyglądać ta rozmowa z Aiden'em, nie wiem jak mam wyznać mu uczucia. Po prostu powiem mu prosto z mostu bez pitolenia że go kocham. Coraz bardziej czuję że jest we mnie zakochany, może coś z tego jednak wyjdzie
- Jarać, proszę jarać - Aiden prawie płakał bo miał taką ochotę na papierosa
- To wyjdź i zapal debilu - odpowiedział mój brat
- Nie mam fajek, nie zdążyłem kupić. Nie jarałem od wczorajszego wieczora - ułożył głowę na stolę i przymkną oczy
- Chodź poczęstuje cię - zaproponował Marcus, chłopak odświeżył się w mgnieniu oka, wyszliśmy całą ekipą na dwór, chłopaki palili a my po prostu stałyśmy obok. Opierałam się o ramię Aiden'a i przeglądałam telefon
- Zjadłabym maka - chłopaki zaczęli się śmiać
- No to chodźmy, na co czekasz - Aiden objął mnie ramieniem i poszliśmy w kierunku naszych samochodów
- I ty narzekasz że jesteś gruba - szepną cicho Jasper przez co dostał kopa w jego GRUBĄ dupę
^*^
*19:30*
Wyjechaliśmy z moim bratem z domu naszym kochanym srebrnym Merolkiem i pojechaliśmy w stronę kręgielni gdzie mamy już zarezerwowany tor
- Poprowadzisz jak będziemy wracać? Chcę wypić z dwa browary - wiedziałam że jaka moja odpowiedź by nie była to i tak będę musiała poprowadzić. Jasper może jest szalony i wogle ale nigdy nie jeździ samochodem po alkoholu, tym bardziej ze mną
- A mam inne wyjście? - spytałam sarkastycznie
- Nie - odpowiedział z uśmiechem
*20:10*
- I bum, łyso ci cwelu?! - zaczął wydzierać się Aiden który zbił wszystkie kręgle i tym samym wygrał z Jasper'em
- Coś jeszcze państwo sobie życzą? - spytała się nas młoda kelnerka, wkurwia mnie ta siksa bo ciągle tylko ślini się na Aiden'a. Tak jestem zazdrosna i to mega a ten debil jeszcze daje się jej sprowokować
- Jeśli można ciebie to tak - zaczął się do niej uśmiechać a moja mina jeszcze bardziej zrzędła, zaraz mu wyjebie w ryj. Kelnerka zawstydziła się słowami mojego przyjaciela, zrobiła się cała czerwona i nieśmiało się uśmiechnęła
- Czemu nie - uśmiechnęła się uwodzicielsko po czym odeszła kręcąc tą swoją napompowaną dupą
- Zakład że dzisiaj ją zaliczę? - o nie, to się źle skończy
- Dobra o co? - odpowiedział mu Marcus
- Jak się z nią bzyknę to dajesz mi 20 dolców a jak nie to ja ci daje - no debile, nie
- Stoi - uścisnęli sobie dłonie a Jasper przeciął, ojojoj dzisiaj będę płakać
- To idę do niej podbić, poczekajcie tu - podszedł do lady za którą stała dziewczyna i zaczął z nią rozmawiać a ta uśmiechała się jak głupia. Szybki jest, minęło dosłownie 5 minut a oni już poszli w stronę kibla... o kurwa
CZYTASZ
He's not a good boy
Ficção AdolescenteMoże się wydawać że to tylko zwykła szczeniacka miłość ale oni nie chcą żeby tylko na tym się skończyło. Związek z nim, może być dla niej niebezpieczny... i to nawet bardzo, ale przecież miłość nie wybiera. Fragment książki: - Co tam robisz moja ku...