"Zdrowie to relacja między tobą a twoim ciałem" ~ Terri Guillemets 06.07.2021
Pov. Misaki
Tego ranka o dziwo nikt nie wyrwał mnie z łóżka, szturchając za ramię. Po prawdzie ukradłam wczoraj Bajiemu motocykl i nagle wróciłam do domu, więc miał powody, żeby ignorować moją osobę. Jednak biorąc pod uwagę jego złośliwą osobowość, powinien czekać przy moim łóżku aż się obudzę i natychmiast zganić mnie za wczorajszą sytuację.
Nie powinnam narzekać na taki stan rzeczy...
- Nie, nie mogę się porządnie wyspać - mruknęłam pod kołdrą, uświadamiając sobie jedną, kluczową rzecz - Cholera! Spóźnię się do szkoły....
I tym o to sposobem pojawiłam się na dopiero trzeciej godzinie lekcyjnej. Spojrzenia znowu zostały skierowane w moją stronę, z czym czułam się okropnie niekomfortowo.
Mam za swoje, zachciało mi się spać.
Przeleciałam szybko wzrokiem po wszystkich ławkach, jednak nigdzie nie mogłam dostrzec Bajiego.
Coś mu się stało? Może jakieś pobicie? W końcu jest w jakimś gangu, to byłoby wysoce możliwe.
- Misaki Mei! - od razu rozpoznałam głos nauczyciela - Widzę, że nie próżnujesz w pierwsze dni w nowej szkole - prychnął zirytowany pod nosem - Wczoraj obecność na zaledwie jednej godzinie, a dzisiaj przychodzisz, jak gdyby nigdy nic w połowie zajęć. Na wsi nie uczy się punktualności? - zapytał z przekąsem, na co cała klasa wybuchła głośnym śmiechem.
Znakomicie...
- Przepraszam za spóźnienie. Wie Pan, jestem wiejską dziewczyną i dla mnie Tokio to zbyt duże do ogarnięcia w jeden dzień miasto, więc się gubię. Na dodatek musiałam iść pieszo - skłamałam - To się więcej nie powtórzy - odpowiedziałam, kłaniając się. Przełknęłam ogromną gulę w moim gardle. Musiałam opanować swoje emocje. Gdybym wyładowała je na nauczycielu, nikt nie wstawiłby się za mną, co wiązałoby się z wyrzuceniem mnie z liceum.
- W porządku, ale i tak wpiszę spóźnienie - poinformował mnie, odwracając się w stronę tablicy.
- Okej.... - powiedziałam na tyle cicho, żeby nie usłyszał i usiadłam na miejscu Bajiego.
Skierowałam swój wzrok na prawo, chcąc zobaczyć mojego ławkowego "sąsiada". Ujrzałam tam chłopaka z wczoraj, który uważnie mi się przypatrywał. Miał identyczną fryzurę i znowu był w japonkach.
Ciekawy styl....
Nagle zorientowałam się, że lustruję wzrokiem jego sylwetkę, a on lekko uśmiecha się pod nosem. Natychmiast odwróciłam głowę w przeciwną stronę, udając, że sytuacja nie miała miejsca i zaczęłam jak tępa wpatrywać się w okno.
Na reszcie lekcji postanowiłam uważać, żeby w pełni zrozumieć materiał. Nie myliłam się, poziom w tej szkole był o niebo lepszy, niż w poprzedniej.
Została tylko jedna godzina do końca zajęć.
Z moich rozmyślań wyrwało mnie lekkie szturchnięcie.
- Nie jesteś ciekawa, gdzie jest Baji? - spytał niższy chłopak. Postanowiłam całkowicie go zignorować i kontynuować patrzenie się w okno.
- Ej, słyszysz mnie? - pomachał mi ręką przed twarzą - Ty naprawdę nienawidzisz ludzi - westchnął i odwrócił wzrok.
- Słyszę - mruknęłam pod nosem ignorancko - I nie jestem w żadnym stopniu ciekawa, gdzie polazła ta niedołęga. Dopóki opłaca mi mieszkanie, może nawet nie wracać na noc do domu.
CZYTASZ
A world devoid of colours
FanfictionMisaki Mei z przyczyn osobistych pewnego dnia zmuszona jest wyjechać do Tokio, gdzie ma nadzieję na zaczęcie od nowa i wymazanie swoich wcześniejszych postępków. Mieszkanie musi dzielić z Bajim - synem znajomych jej zmarłych rodziców, więc już pierw...