24. Chwila człowieczeństwa

396 38 7
                                    

~"Most of things that disappear are beautiful." pl. "Większość rzeczy, które znika, należy do  pięknych." Kim, drama "Doom at your service"~

11.07.2022

Pov. Misaki

- Co jest, do cholery? - odezwał się zdziwiony Kazutora w momencie, gdy po zwołaniu przeze mnie nagle zebrania dowództwa przywlekłam nieprzytomnego i okrutnie obitego Mitsuyę.

- Ty mu to zrobiłaś? - pokiwałam w odpowiedzi głową - Nie mogłaś być delikatniejsza? - zapytał z wyrzutem Hanma - Nie mam ochoty być posądzony o zabicie człowieka - zaczął dokładnie taksować mnie zirytowanym wzrokiem.

- Mitsuya Takashi nie jest tak słaby, jak jego pachołki, więc to chyba oczywiste, że musiałam się bardziej postarać, żeby go tu przyprowadzić - wytłumaczyłam im - Za to wy powinniście być mi wdzięczni, bo nikt z waszych ludzi nie dokonał tego, co ja. Może jakieś "dziękuję"? lub "Misaki, czy wszystko w porządku, nie zraniłaś się?" 

Cisza.

- Czy ty naprawdę myślisz, że jesteśmy jakimiś twoimi pieprzonymi przyjaciółmi i będziemy się o ciebie martwić? Jesteś dla nas tylko pionkiem, do cholery. Choć wyjątkowym pionkiem, którego strata nas zaboli, jednak nie jesteś tutaj od narzekania, dziewczyno - odpowiedział mi Hanma. Nie spodziewałam się innej odpowiedzi, jednak i tak czułam nieznaczne kłucie w okolicach mojej klatki piersiowej.

- Różnimy się od Toman diametralnie - dodał Kazutora - Powinnaś o tym wiedzieć - nie zwracałam na niego uwagi i kontynuowałam swój temat.

- W porządku, ale chociaż doceńcie moją pracę, nagradzając mnie pieniędzmi - prychnęłam pod nosem.

- Niech ci będzie. Trzymam się ustalonych umów - zbył mnie ręką Hanma.

- Przyprowadzasz Mitsyuę w takim stanie, a tobie nic nie jest? W takim razie, dlaczego go tak obiłaś? - zaczął mnie wypytywać Kazutora.

- Chyba wiesz, że bardzo dobrze znam sztuki walki - próbowałam logicznie wyjaśniać - Poza tym chciałam się z nim jeszcze trochę zabawić. Powiedział rzeczy, które niemiłosiernie mnie zirytowały - mruknęłam znacznie ciszej. Kazutora w zrozumieniu pokiwał głową. Ukryłam swoje nieznaczne zdziwienie. 

- Kiedy się obudzi? - nagle zapytał Hanma.

- Nie uderzyłam go z całej siły, więc powinien niedługo. Myślę, że będziemy mogli go przesłuchać w pół godziny.

- W takim razie czekamy - zarządził innym się rozejść - Zostaliśmy we trójkę: Hanma, Kazutora i ja.

Czekaliśmy prawie pół godziny, a ja znów dałam się pochłonąć swoim własnym myślom.

- "Na pewno nie jesteś tą Misaki, z którą zwykliśmy rozmawiać na zebraniach Toman."

- "Naprawdę aż tak bardzo siebie nienawidzisz?"

- "Kim ty jesteś? Huh?!"

Nienawidziłam się.

Nienawidziłam się tak bardzo, że każdy oddech sprawiał mi ból. Było mi duszno. Powietrze stawało się ciężkie.

Leżący na podłodze Mitsuya, nadal się nie budził.

Co, jeśli się nie obudzi?

Nie mam zamiaru mieć trupa na sumieniu.

Nigdy nikogo nie zabiłam. Jeszcze. 

Wdech i wydech...

W porządku.

A world devoid of coloursOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz