7. Banalny plan

940 58 17
                                    


~"Porażka jest podstawą sukcesu" - z jap. "Shippai wa seikou no moto" ; "失敗は成功の元"~

19.01.2022

Pov. Misaki

Zgodnie z zaleceniami dziadka Mikeya, stosowałam maść, którą mi ostatnio podarował. Efekty regularnej pielęgnacji były naprawdę obiecujące. Mój brzuch nabrał poprawnych kolorów, a rana po uderzeniu zaczynała się zmniejszać. Poza tym nie czułam już piekącego bólu ani nie miewałam wymiotów. Z nauką też układało się świetnie. Codziennie chodziłam na lekcje, na których naprawdę dobrze się czułam. Cały dzień spędzałam w towarzystwie członków Toman, starając się ich ignorować. Wyszłam z założenia, że znosząc ich obecność, nikt nie będzie śmiał sprawiać mi problemów w liceum, w czym się nie pomyliłam. Nikt do mnie nie zagadywał, wszyscy omijali mnie szerokim łukiem. 

Jednak to szczęście nie miało potrwać długo. Z tego co pamiętałam, następnego dnia miała wybić godzina starcia Toman z Moebiusem. Dowództwo Toman tkwiło w stanie gotowości, będąc aktywnym przez cały dzień. Gang podzielił się dywizjami na kilka grup, każda z nich otrzymała inne zadania. Dywizja pierwsza - Bajiego, uważnie śledziła ruchy istotnych członków Moebiusa. 

- Cholera! - usłyszałam zirytowany krzyk Bajiego, który rozniósł się po całym mieszkaniu - Chyba nie mówisz poważnie?!  - najwyraźniej z kimś rozmawiał  - Moebius nadal aktualny? - zapytał po dłuższej przerwie, zapewne po to, żeby się uspokoić - Rozumiem - odpowiedział już łagodniejszym tonem.

Postanowiłam dowiedzieć się o całej tej sprawie, więc wyszłam z pokoju i zwróciłam się do bruneta.

- Co się stało? - zadałam pytanie zaciekawiona. 

- Pa został aresztowany - Jeden z kapitanów dywizji? - Dźgnął Osanaia, przywódcę Moebiusa nożem. Postanowił przyznać się do winy - powiedział pod nosem wyraźnie przygnębiony - Rozmawiałem z Drakenem. Mikey pokłócił się z nim, bo nie mógł zaakceptować decyzji Pa. Poza tym, jest w fatalnym stanie do rozmowy - Tak, nie było opcji, żeby  nie odbiło się to na dowódcy tym bardziej, że są przyjaciółmi.

- Walczycie jutro z Moebiusem? - zapytałam bruneta po wysłuchaniu jego wyjaśnień.

- Tak.., takiego dużego wydarzenia nie idzie odwołać, ale czarno to widzę - wyznał - Po tym, jak cały gang dowie się o aresztowaniu Pa, całkowicie spadną nam morale - kiwnięciem głowy zasygnalizowałam zgodę.

- A musi się dowiedzieć? - po tym pytaniu Baji zaczął lustrować mnie wzrokiem - Przecież wystarczy, że Mikey da kogoś na jego zastępstwo i wytłumaczy, że nagle nie może uczestniczyć z osobistych powodów - zasugerowałam swoje rozwiązanie. 

- To nie jest takie proste, Misaki - wyznał Baji - Po pierwsze, wczoraj na spotkaniu potwierdzaliśmy skład dywizji do walki z Moebiusem, więc zmiany musiałyby być bardzo dobrze wytłumaczone. Poza tym, pomyślże trochę. Podejmujemy tę walkę dla Pa, który został skrzywdzony wraz z jego bliskimi. Czy myślisz, że osoba, która jest w to wplątana od początku, odpuściłaby taką okazję?

- Prawdę mówiąc, już sam brak Pachina zaniża wasze morale - westchnęłam głęboko, nie znajdując obiecującego wyjścia z sytuacji. 

- Tak, ale nie będziemy rezygnować z tej walki, tym bardziej, że już dzisiaj niektórzy mieli starcie z Moebiusem. Toman się tak nie zachowuje - powiedział, podsumowując całą sytuację.

Cały wieczór z nudów poświęciłam na analizę zawiłego problemu gangu: Jak go rozwiązać lub czy w ogóle istnieje jakieś sensowne wyjście, które zagwarantuje im jutro zwycięstwo? 

A world devoid of coloursOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz