39. Wspomnienia Emmy cz.2

222 14 6
                                    

~"Piekło jest puste a wszystkie diabły są tu." , "Burza" William Szekspir~

06.08.2022

Pov. Emma

- Schini! - krzyknęłam, widząc znajomą osobę stojącą na placu zabaw, który był naszym najczęstszym miejscem spotkań. Moje ciało momentalnie ogarnęła ulga, jednak po chwili została zastąpiona niepokojem, który prześladował mnie od kilkunastu minut. Odruchowo rozejrzałam się po otaczającym się otoczeniu, wypatrując potencjalnie śledzących mnie osób napotkanych przeze mnie chwilę wcześniej. Moje mięśnie wyczerpały swoje siły po chaotycznej ucieczce z miejsca zdarzenia, więc ledwo stabilnie udawało mi się ustać na nogach. 

Muszę powiedzieć mu o Izanie...

- Emma, co się stało? - zapytał, jednak natychmiast uciszyłam go ruchem ręki.

- Coś bardzo złego - odpowiedziałam mu, na co on zaczął taksować mnie przepełnionym troską spojrzeniem - Chodzi o Izanę - dodałam, a wtedy jego źrenice znacznie się rozszerzyły.

- Co jest z nim nie tak? - zadał kolejne pytanie z wyraźną nutką obawy. Przypuszczalnie martwił się o samopoczucie białowłosego, skoro stałam przed nim tak przerażona,  jednak sprawa była zupełnie inna, niż mógł przypuszczać....

- Jesteś w stu procentach pewien, że ufasz Izanie? - z moich ust padło jedno z kluczowych pytań, które spotkało się z ogromnym zaskoczeniem mojego brata.

Kiedy pierwszy raz spotkałam Izanę, jeszcze kilka lat temu, od razu przyciągnął moją uwagę. Na początku głównie intrygował mnie jego nietypowy wygląd, jednak później także i jego dziwne zachowanie. Mikey jawnie go nienawidził, ponieważ zazdrościł mu uwagi poświęconej przez Schiniego, a my wszyscy śmialiśmy się z jego dziecinnego zachowania. Czasami jednak zgadzałam się z Mikeyem co do pewnych spraw dotyczących tego chłopaka. Izana był niezwykle małomówny i często wydawał się podejrzany. Mimo że teoretycznie większość czasu spędzał pod nadzorem Schinichiro, znikał prawie codziennie na kilka godzin. Kiedy raz Draken zapytał się o to naszego brata, odpowiedział, że Izana szedł na obiad do przyjaciela, gdzie potem miał zostać u niego na jakiś czas. Wyjaśnienie z pozoru było sensowne, jednak nadal brakowało mi w nim do szczęścia ostatniego elementu układanki. 

Chłopak tak młody jak my, podobno nieposiadający rodziców, je u przyjaciela, ale tam nie mieszka? 

Zawsze usprawiedliwiałam moje wątpliwości tym, że może Schini nie dodał, że nocuje i żyje razem z tym przyjacielem, jednak to mi nie wystarczało. Nie chciałam męczyć brata tym tematem, bo jeszcze skarciłby mnie za nieufność i brak życzliwości w stronę nowo poznanych osób, tym bardziej że wyraźnie cenił sobie Izanę. Żeby móc przyciągnąć uwagę Schinichiro, musiał mieć w sobie coś wyjątkowego, o czym oczywiście nie wiedzieliśmy. To dlatego Mikey czuł się tak zazdrosny o Schiniego za każdym razem, gdy przyprowadzał do nas Izanę. Nigdy nie chciał się z nim bawić, a w grach grupowych wyraźnie go ignorował. Pozostali, mając obojętny stosunek do jego ignoranckiego charakteru, zwyczajnie nie zwracali uwagi na dziecinne zachowanie blondyna, jednak to właśnie w tamtym momencie wszyscy popełniliśmy przeogromny błąd.

To, co ujrzałam tamtego dnia. Ta tajemnicza osoba w okularach siała wokół siebie niebotycznie potężną aurę. Interesowałam się psychologią i z łatwością odczytywałam język ciała u innych osób, a patrząc na nieznajomego, nie mogłam ukryć swojego natychmiastowego przerażenia. Chociażby sposób, w jaki stał, miejsce ułożenia rąk, te charakterystyczne przygarbienie. Po tych cechach doskonale wiedziałam, że jest liderem jakiejś grupy lub organizacji. W takich ludziach odruchowo dostrzegało się przywódcę, jednak tym, co zasiało we mnie jeszcze większy niepokój, był jego ton głosu. Ostrzegał. Ostrzegał Izanę przed popełnieniem kolejnego błędu, jednak zrobił to w niewiarygodnie śmiały sposób. Jego zirytowanie mogłam odczuć nawet, nie stojąc obok nich bezpośrednio, ale, co gorsza, pomieszało się ono z niezwykle ogromną żądzą mordu. 

A world devoid of coloursOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz