1. Chłodne powitanie

2.3K 77 101
                                    

"Musisz żyć w teraźniejszości, korzystać z każdej fali, znajdować swoją wieczność w każdej chwili"~ Henry David Thoreau 05.07.2021

Pov. Miskaki

Powiew liści

Orzeźwiające powietrze

Warkot silnika 

Dlaczego musiałam opuścić to miejsce? Dlaczego to ja zawsze jestem najbardziej poszkodowana?

- Ej, wstawaj - ktoś potrząsnął moim ramieniem - Misaki, wstawaj - poczułam szarpnięcie - Obudź się do cholery! - do moich uszu dobiegł krzyk przepełniony irytacją.

- Mógłbyś się łaskawie nie drzeć z samego rana? - zadałam pytanie z ogromnym wyrzutem - Przez ciebie będę zmuszona zoperować sobie bębenki w uszach... - stęknęłam przeciągle, podnosząc swoje ociężałe ciało z materacu. 

- Poświęcam swój czas na budzenie cię, a ty jeszcze narzekasz. Upierdliwość bab nie zna granic - tym razem to on się wyżalił - Gdybyś wstała za pierwszym razem, nie byłoby kolejnego - prychnął - Naturalna kolej rzeczy.

Skończony cham

Gdyby moje życie nie byłoby pośrednio zależne od niego,  już dawno wyleciałby przez okno. Cholera, dlaczego moi rodzice postanowili odejść z tego świata, nie zostawiając mi najmniejszego grosza przy duszy? Zazwyczaj po czyjejś śmierci dostaje się w spadku pieniądze,  przydatne fanty, czy chociaż jakkolwiek użyteczny samochód taty. Ja za to nie otrzymałam kompletnie nic, poza nowym, niemiłosiernie upierdliwym współlokatorem, z którym na nieszczęście przyjaźnili się jeszcze niedawno moi zmarli rodzice.  Nie łączą nas z Bajim geny. Mimo to mieszkamy pod jednym dachem.

- Nie będę z tobą dyskutować, Baji - "nie wali się grochem o ścianę" - Spóźnimy się na lekcje.

- Grzeczna dziewczynka ze wsi - zaśmiał się wręcz szydząc sobie ze mnie - Nie wiedziałem, że jesteś taka pilna. Mniejsza z tym, musimy sobie ustalić pewne zasady. Nie chcę żadnych kwasów między nami, więc kłótnie są niewskazane - popatrzył na mnie wymownym wzrokiem do momentu aż nie odkiwnęłam mu głową na znak zrozumienia - Wszystkie obowiązki, takie jak wyrzucanie śmieci, mycie naczyń, czy odkurzanie, robimy na zmianę - kiwnęłam ponownie głową, chcąc uniknąć sytuacji sprzed chwili - Nie posiadasz żadnego środka transportu, więc nie pozostaje mi nic innego jak wozić cię do szkoły, czy na zebrania gangu - Czy ja się właśnie przesłyszałam?

- Jakiego gangu? - spytałam zaciekawiona.

- Motocyklowego. Nazywa się "Tokio Manji Gang". Jeszcze jakieś pytania? - znowu skierował na mnie swój przeszywający do kości wzrok.

- Tak, mam jedno zasadnicze pytanie. Po jaką cholerę muszę z tobą jeździć na spotkania motocyklowego gangu? Myślisz, że nie mam lepszych rzeczy do roboty? - definitywnie za dużo obowiązków spadło na mnie w ciągu jednego poranka.

To dopiero początek

- Zebrania odbywają się daleko od szkoły, która też znajduję się kawałek od naszego mieszkania. Jeżeli chcesz iść piechotą  taki kawał, proszę bardzo, droga wolna. Odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie: uważam, że i tak nie masz lepszych rzeczy do roboty - wtedy mnie oświeciło. Nie miewam takiego oświecenia często, ale kiedy już się zdarza, bardzo pomaga mi w takiej właśnie sytuacji.

- Idiota - zaśmiałam się patrząc na niego z góry.

- Hę?  - zupełnie nie wiedział co właśnie się stało.

- Tokio jest tak zmodernizowanym miastem, że do absurdów należałby brak linii autobusowych lub metra. Chyba że te wszystkie cukierkowe historyjki o cudownej metropolii słyszane przeze mnie w poprzedniej szkole było tylko na pokaz - odgryzłam mu się -  Naprawdę myślałeś, że się na to nabiorę? - zaśmiałam się ponownie. Po moich słowach jego ręka powędrowała w kierunku głowy i uderzyła mocno w czoło bruneta. 

A world devoid of coloursOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz