Wtrącenie kyūbiego

1K 77 42
                                    

Pov.kakashi
On wstał podniósł maskę nałożył ją.
Odwrócił się w moją stronę a ja zobaczyłem nie przepiękne błękitne oczy, tylko wielkie czerwone oczy z rządzą krwi.
Nie mogłem się ruszyć zupełnie jakbym został sparaliżowany.
Czułem jego wzrok skanował mnie od głowy aż po stopy.

Po chwili naszczęście przestał mnie skanować i tylko spojrzał mi w oczy jakby chciał mi przekazać że żebym się nie wtrącał, poczym się odwrócił.
Zaczął składać pieczęci.
Świnia, królik, baran

(Tam gdzie są czerwone kropki  te pieczęci zostały wymienione)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Tam gdzie są czerwone kropki  te pieczęci zostały wymienione)

Styl dziewięciu ogonów: wieczne potępienie.
Nagle z pleców zaczęły wyrastać wielkie tak pomarańczowe że aż prawie  czerwone, było ich aż 9 ogonów.
Długo nie czekając chciałem tam zeskoczyć ale zatrzymał mnie guy

Poczekaj

Na co, przecież on go zabiję bo to jest kyūbi

Poczekaj i popatrz nic mu się nie stanie
Guy wyglądał na bardzo pewnego, postanowiłem mu zaufać.
Ogony za Naruto, przepraszam kyūbim wirowały jak szalone w pewnym momencie kyūbi znalazł się za Kibą w niewyobrażalnym tempie  i złapał go za szyję jednym z swoich ogonów.

Pies chłopaka chciał zaatakować kyūbiego i zawarczał ostrzegawczo na co kyūbi odwrócił głowę w jego stronę popatrzył mu w oczy i sam zawarczał, pies wystraszony skulił się jakby błagał o litość.

P-pod-daje s-się
Powiedział Kibą nie mogąc oddychać.

Wygrał Uzumaki Naruto
Kyūbi go puścił przez co chłopak upadł i zaczął kaszleć.
Kucnął przed chłopakiem i popatrzył mu prosto w oczy.

Pov.kurama
Oj jak mi tego brakowało, jaki mi  tego kurwa brakowało, patrzenie w ich oczy i widzenie tego strachu tego, tego niemego błagania o litość, jak mi tego brakowało ale nie powinienem się teraz tym zajmować powinienem wrócić do domu i zacząć leczyć Naruto.

Cz-czym ty jesteś!?

Przekleństwem konohy
Wstałem i wróciłem na swoje  miejsce i wtedy ogony mi zniknęły.
Złapałem kakashiego i pociągnąłem go w stronę wyjścia z budynku a on nie protestował.
Kiedy byliśmy już przed budynkiem stanąłem przed nim i użyłem henge żeby zmienić się w moją ludzką formę.
I w ten sposób byłem o koło 5 centymetrów wzrostu większy

Pov.kakashi
Kyūbi złapał mnie za kamizelke i pociągnął w stronę wyjścia.
Kiedy wyszliśmy z budynku on stanął przede mną i użył henge.
Kiedy dym upadł zobaczyłem mężczyznę wyższego ode mnie miał on lisie uszy długie krwiste włosy tego samego koloru miał oczy z pionową źrenicą.
Miał czarne po 3 znamiona na policzkach przypominały mi one wąsiki u lisa czy kota.
Delikatnie wystające kły spod górnej wargi.
Był ubrany w czarne kimono z czerwonymi zdobieniami, a zanim szalało 9 wielkich puszystych prawie że czerwonych ogonów.
Na pierwszy rzut wyglądał na strasznego i taki pewnie jest.

Posłuchaj mnie uważnie, po pierwsze nikt nie będzie wiedział o tym spotkaniu po drugie nie pozwolę nałożyć na te ciało żadnych pieczęci ochronnych, rozumiesz?
Już chyba wiem skąd Naruto nauczył się mówić tak ozięmble.
Słysząc jego głos poczułem niesamowity strach nie mogłem się ruszyć to było straszę bardzo straszne.
Moje serce waliło jak szalone nigdy się tak nie bałem jego aura była straszna patrząc w jego oczy widziałem własną śmierć.
Rozumiesz?

T-tak

Noi dobrze a teraz  zabiorę Naruto do domu a ty nic nikomu nie powiesz

T-tak
Odwrócił się a ja poczułem że moje serce zaczyna się uspokajać.

A i jeszcze jedno
Moje serce zaraz tego nie wytrzyma

Powiedz uchiha że o 13 ma zjawić się w moim domu, znaczy w domu Naruto a ty do godziny 13 będziesz go pilnować

D-dlaczego

Bo chce go ten pieprzony wąż a Naruto tego nie chce

Rozumiem

To dobrze a teraz zmykaj
Odwrócił się i złożył ręce w pieczęć konia i znikną

_________________________________________
588 słów przepraszam za błędy jak i za tak krótki rozdział jak i za to że ten rozdział miał się pojawić wczoraj chce jeszcze raz przeprosić

_________________________________________588 słów przepraszam za błędy jak i za tak krótki rozdział jak i za to że ten rozdział miał się pojawić wczoraj chce jeszcze raz przeprosić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pod maską rozpaczy (sasunaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz