Rozpiska o kłopocie z odstępami

248 16 19
                                    

Nie jest to rozdział ani o Mary Sue ani o Ałtoreczkach, ale jest to kwestia którą trzeba poruszyć.

Więc podejmijmy się kilku tematów:

1. Odstępy pomiędzy rozdziałami- często minie z pół roku, aż ktoś wstawi kolejny rozdział. Ja rozumiem że ktoś nie ma czasu, bo ja sama czasem nie wstawiam ich przez tydzień, dwa a czasem nawet i przez miesiąc, ale to nie znaczy, że rok, pół roku, również jest okresem dopuszczalnym. A jeżeli nawet ludzie po prostu nie mogą, mogliby- w opisie książki, tytule, prologu- napisać, że książka będzie pisana powoli. Nie wiem czy was też wkurza, kiedy czytacie książkę, właśnie jest część jakiejś gorącej akcji, już chcecie prosić o next i co tam pisze?

OSTATNIO AKTUALIZOWANE: 19.10.2020

Bo mnie bardzo. Po prostu szału dostaję. Więc po prostu... albo ostrzegajcie, albo róbcie jakieś normalniejsze odstępy. 


2. Porzucanie opowiadań- To jest po prostu... śmierć. I jeszcze gdyby ostrzegli, gdyby ostrzegli byłoby spoko. Ale nie ostrzegają tylko po prostu zostawiają. I już. Człowiek czeka i czeka i nic. Może to nie jest wina autora, ale i tak jestem bardzo przewrażliwiona na tym punkcie, bo ostatnio czytałam taką zajefajną powieść, wciągnęła mnie jak nie wiadomo co i... po prostu okazuje się że opowiadanie jest porzucone. Wniosek jest jeden- nie porzucajcie opowiadań.


3. Przeciąganie akcji- Tylko po to by książka miała to 20 rozdziałów. Lepiej napisać krótką i treściwą niż mega długą, zupełnie bez sensu. No więc piszcie tak by książka była dobra a nie tak by jak najdłuższa, bo nie to jest oznaką perełki. 


4. Skracanie akcji- To również jest przekleństwo. Książka może mieć ciekawą fabułę, ale jeżeli upchacie ją w tych 10 rozdziałach, można zepsuć całe dzieło. Radzę więc tego unikać. Bo tym podobne książki, często po prostu NIE NADAJĄ się do czytania (Sama mam taką jedną, ale jest to moja pierwsza książka, gdzie główna postać to totalna Sójka a jej chłopak to totalny Gary, a do tego błędy są powalające, co znaczy że za pewne książka zostanie usunięta już niedługo)


5. Bardzo długie rozdziały- To jest po prostu... czasem męczące. Jak chcecie przeczytać jeszcze jeden rozdział a tam wita Cię 7 tyś, lub więcej słów, po prostu czasem Ci się odechciewa. Nie mówię nic o rozdziałach z 1000, 2000, 3000, ale 7000 to przesada. (Ja zwykle robię jakieś 1000 coś)


6. Bardzo krótkie rozdziały- To odpycha jeszcze bardziej. Nie da się zawrzeć w nich niczego, a są beznadziejne i nikogo nie ciekawią. Często mają po 100, 200, może maksymalnie 300 słów, ale jeżeli o to chodzi, to moje prologi są już dłuższe. Najlepiej by rozdział znacznie przekraczał 6 set i żeby był przyzwoicie treściwy.


Mary Sue- Czyli mini poradnik jak uniknąć porażkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz