Ded🩸🔪🙃

247 18 40
                                    

Ja rozumiem mroczny humor. Ale to jest przesada. 

No bo czemu-powiedzcie mi czemu- żadna postać nie może mieć rodziców, dziadków czy choćby rodzeństwa. I ja rozumiem, że może jest jedynaczką, albo śmierć danego członka rodziny będzie miała jakiś większy ślad w fabule, ale po co zabijać postaci mamę, tatę, babcie, dziadka, siostrę, brata, tylko po to, by LEDWIE WSPOMNIEĆ o tym w dziele. No... nie, jakby ja mojej postaci zabiłam przyszywanych rodziców, ale u mnie miało to bardzo duże znaczenie i na opowiedzenie o ich śmierci, wzięłam kilka rozdziałów, a nie dwa słowa, jak to niektórzy. Dalibyście tej waszej postaci choć jednego członka bliskiej rodziny? Choć jednego, no błagam! No chyba, że tak jak to było w moim wypadku, zostawicie jej na przykład boską matkę-Ocean. No to wtedy tych przyszywanych możecie zakillować. No. I ta moja ma zawsze brata. Przyrodniego, ale brata. 

Jakby... jeżeli chcecie, by wasza postać była realistyczna, to będzie to ciężkim zadaniem, po zabiciu jej całej rodziny. No bo jak ona ma wyjść z tych późniejszych problemów psychicznych, no proszę was. Albo opieracie na tym fabułę, lub choćby jej część, albo po prostu dajecie jej w spokoju żyć. W innym wypadku, wasza OC'ka jest już w połowię Mary Sue, bo ma tragiczną przeszłość. Oczywiście zrozumiem, jeśli później pokażecie, że dziewczynie/chłopakowi ciężko sobie poradzić, ma czasem chwilę słabości, no to jeszcze okej, ale... w żadnej książce, którą przeczytałam, tak nie było. 

I jakby ja wiem, że zabijanie jest fajne. 

O ile to ma jakiś sens. 

Nie trzeba zabijać wkurzającego rodzeństwa.

Jeszcze tyle życia przed nimi... ech...


Mary Sue- Czyli mini poradnik jak uniknąć porażkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz