X

63 2 0
                                    

- Pomóc ci?

- Nie trzeba, dam sobie radę. - uniosłam brew na widok Caluma, który próbował unieść wszystkie butelki z alkoholem, ale co chwile któraś mu się wyślizgiwała.

- Może jednak trzeba ci pomóc. - zaśmiałam się i zabrałam od niego 2 butelki. Przeszłam przez bramkę nie czekając na Caluma, który zamykał samochód. - A co jeśli nam się rozbeczy?

- Po to kupiliśmy alkohol.

- Ma sens - podeszłam pod drzwi czekając na chłopaka. - Zapukać?

- Nie nie, czekaj - gdy już znalazł się obok mnie, położył szkło na ziemie i wyciągnął klucz spod wycieraczki.

- Czy ten debil naprawdę trzyma klucz pod wycieraczką? - kręciłam głową z niedowierzaniem.

- Tak. - gdy otworzył drzwi, weszłam nie ściągając butów.

- IRWIN - weszłam w głąb korytarza - JESTEŚMY ZŁOTKO!

- Chryste kobieto, trochę kultury - usłyszałam Caluma zamykającego drzwi za nami.

W progu jakiegoś przejścia nagle pojawił się Ashton - Kurwa, więcej nie wejdziesz do tego domu - zabrał mi jedną butelkę whisky i mnie objął na przywitanie.

- Ok. - powędrowałam gdzieś w głąb domu, szukając kuchni. Kiedy się w niej znalazłam, zaczęłam grzebać po szufladach.

- Czego szukasz - zaraz za mną wszedł Cal

- Otwieracz. - odparłam nie patrząc na niego.

Otworzył jakąś szafkę obok niego wyciągając z niej korkociąg - Proszę cię bardzo - podał mi go.

- A dziękuje - wyszczerzyłam się. Wzięłam krzesło ze stolika obok i przysunęłam pod blat, żebym miała gdzie usiąść.

- A tak w ogóle, to co robiliście razem. - Ash uniósł brew i wskazywał na nas.

- Poszliśmy zje...

- Na randce. - przerwał mi.

dobrze wiedzieć lolz

- No, a ty co robiłeś. - chciałam szybko zmienić temat - Rano brzmiałeś trochę ponuro.

- Zerwałem z Bryaną - walnął prosto z mostu. Ok trochę dziwnie.

- No kurwa, nadeszła pora. - Calum wziął łyka ze swojej butelki. Typie, może trochę współczucia.

- Jak? W sensie, jakaś kłótnia czy co? - próbowałam się więcej dowiedzieć.

- 22 godziny temu napisała, że nie może już znieść bycia ze mną. - Co do chuja, czy on naprawdę liczy godziny?

- I tak wszyscy wiedzieliśmy, że zerwiecie za niedługo.

Wyciągnęłam telefon pod blatem tak, żeby Ashton nie zauważył i zaczęłam pisać.

Co ty taki nie empatyczny

Na szczęście miał wyciszony, widziałam jak
czytał wiadomość i marszczył brwi. Popatrzył na mnie kątem oka, potem na Ashtona i westchnął. - Może to i nawet lepiej. - Co on głupi jakiś? - W sensie, i tak nie byłeś z nią szczęśliwy. Po prostu za bardzo się do niej przywiązałeś. - wow Calumino.

_________________
w następnym zrobi się spicy

best friend • calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz