XIV

58 2 0
                                    

24 września      21:00

Wchodziłam po schodach jak najciszej, szukając kluczy w torebce. Gdy tylko otworzyłam drzwi, rozbrzmiał się dzwonek mojego telefonu. Szybko weszłam do środka zamykając drzwi na klucz i odebrałam połączenie od Caluma.

- No, co jest? - odezwałam się ściągając buty.

- Hej piękna. Jak ci minął lot?

- Weź kurwa. Nie mogłam zasnąć i jakiś dzieciak mnie kopał w fotel. Powinni zakazać dzieciom latać samolotami. - nawijałam z oburzeniem.

Zaśmiał się - Za każdym razem. W ogóle, która jest już u ciebie?

- 21. - dałam telefon na głośnomówiący i położyłam go na blat, żeby zmazać makijaż.

- A po ludzku? - prychnęłam.

- 9.

- To jeszcze nie jest, aż tak późno. Idziesz kogoś odwiedzić czy coś?

- Właśnie byłam u babulki i chciałam jeszcze do rodziców jechać, ale już padam po tej podróży. Więc, wezmę prysznic i pójdę spać od razu. - zamknęłam kosmetyczkę i ruszyłam z telefonem do sypialni, rozpakować się. Ciuchy miałam już w szafie, leżały tu z pół roku. Musiałam tylko poodkładać ładowarki, soczewki i takie różne.

- Aa, to w takim razie dam ci już spokój.

- Ty mi nigdy nie przeszkadzasz. - pokręciłam głową.

- Dobranoc. Wypocznij, żebyś jutro miała energię.

- Dobranoc. - wyszczerzyłam się jak głupia.

best friend • calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz