XXXVI

57 3 0
                                    

- To o czym chciałeś pogadać? - oparłam się o blat naprzeciwko Caluma, który stał z skrzyżowanymi rękami.

- Dobrze wiesz o czym. - wzrokiem wiercił dziurę w moim brzuchu. - Nadal nie zmieniłem zdania. Chcę być z tobą, dobra?

Wzięłam głęboki oddech. - A co jeśli się rozmyślisz? - przewrócił oczami.

- Nie ma mowy. - położył dłonie po bokach moich bioder, tak że tym razem już patrzył mi się w oczy. - Absurd.

Przez pare sekund przetwarzałam jeszcze wszystkie informacje, żeby podjąć ostateczną decyzję. W końcu złączyłam nasze usta i kiedy się odsunęłam powiedziałam: - Dobrze.

Jego brwi z zmarszconcyh od razu powędrowały w górę, a na jego ustach pojawił się ogromny uśmiech.

Wziął w dłonie moją twarz i przez kilka sekund wpatrywał się w moje oczy po czym mnie intensywnie pocałował. Jego ręce powoli powędrowały na moje uda, dając mi znać żebym wskoczyła i oplotła nogami chłopaka, co zrobiłam. Całowaliśmy się tak jakiś czas przyciśnięci do ściany, aż Cal się oderwał i zapytał:

- Znowu piłaś?

- No trochę, ale nie sama, nie martw się. - zmarszczył brwi. - Byłam na urodzinach. - sprostowałam.

Zeszłam z niego, złapałam go za rękę i zaprowadziłam po schodach do mojej sypialni. Nie zaświecając światła położyłam się na łóżku i go przyciągnęłam do siebie. Od razu zszedł na moją szyje i jak tylko poczułam, że się do niej przy ssawa, pociągnęłam go za włosy i odwróciłam nas. Ściągnął bluzę, a ja koszulkę. Od razu po tym odpiął mój stanik i zabrał się za moje piersi. Nie zostawając mu dłużna rozpięłam mu rozporek i pomogłam mu ściągnąć spodnie, następnie pozbyłam się swoich.

best friend • calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz