XXVII

40 1 0
                                    

Napisałam do niego, żeby się zapytać gdzie jest. Odpisał, że na pietrze, więc ruszyłam po schodach. Zastałam go przy łazience rozmawiającego z jakimś gościem, którego totalnie nie kojarzyłam.

- Oo, w końcu się znalazłaś. - zaśmiał się.

- No, w końcu. - mi tak do śmiechu nie było.

- To jest Roy. - wskazał na chłopaka przypominającego roszpunkę z wyglądu.

- Hej. - wymusiłam uśmiech.

- Hej. - machnął do mnie ręką. - Dobra ja się i tak już zbieram do domu bo rano mam pare rzeczy do załatwienia.

- No siema. - uścisnął się z Calumem, a do mnie pomachał znowu i zszedł na dół.

- Co ty taka nie w humorze. - objął mnie i uszczypnął w tyłek.

- Nie, tylko mam mętlik. - trochę się od niego odsunęłam.

- O co chodzi. - zmarszczył brwi.

- Czy ty się mną chwalisz jak trofeum?

- Co?

- No błagam, nie udawaj głupiego. - popatrzyłam się na niego litośnie.

- Nie chwale się, tylko chłopaki to moi przyjaciele i sobie mówimy wszystko.

- Tak tylko weź pod uwagę to, że chłopaki też umieją mówić i czasem im się może wymknąć coś podczas rozmowy z innymi. - widziałam lekkie zakłopotanie na jego twarzy.

- Przepraszam?

- Przepraszam? - sparodiowałam go.

- No ale czemu się tak unosisz.

- Nie unoszę, tylko mnie to już denerwuje, że nawet nie chodzimy ze sobą, a już każdy wie w tym domu, że się pieprzymy. Podkreślam, nawet ze sobą nie chodzimy. - patrzyłam na niego wyczekująco.

- No właśnie, co do tego chodzenia ze sobą... - czyżby to ten moment do którego dojrzał? - to lubię cie bardzo, ale nie do końca jestem gotowy na związek.

No i sobie przejebałeś.

Stałam tak z uniesionymi brwiami uważnie obserwując chłopaka.

- Jeszcze bardziej się wkurwilaś, co nie?- powiedział ostrożnie.

- Co? Co ty myślisz, że się wkurwię za takie coś? Przecież mi niczego nie obiecywałeś. - z nerwów zaczęłam się lekko uśmiechać, co sprawiło, że brunet był trochę zdezorientowany.

- To dobrze, że się dogadaliśmy.

- Dokładnie. - przeleciałam językiem po zębach próbując zakryć moją irytację. - Już będę do domu jechała, zanim Alisson zdąży coś odpierdolić po pijaku.

- To narazie. - nie odpowiedziałam mu nic i zeszłam na dół pisząc do siostry, czy jedzie ze mną.

best friend • calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz