XV

53 1 0
                                    

28 września        17: 34

Siedziałam z Calumem w salonie, pijąc wino. Wczoraj wieczorem wróciłam do US, zdążyłam się wyspać i postanowiłam spędzić czas z loczkiem.

- Większości czasu i tak spędziłam w mieszkaniu. Czasem wychodziłam po bułki i nutelle do sklepu, ale tak poza tym, to nic ciekawego. - opowiadałam Calumowi, głaskając Duka, który spał na moich kolanach.

- To nieźle się tam bawiłaś. - wziął łyk z kieliszka.

- Mm, a i jeszcze jedno. - Sięgnęłam do tylnej kieszeni moich spodni, próbując nie ruszyć śpiącego doga. - Mam kamienia dla ciebie od babci.

Widziałam rozbawienie na jego twarzy - O mój boże! Kamień z Włoch! Marzyłem o nich od dziecka!

- To nie byle jaki kamień, słuchaj. Babcia mi go dała, to jest jakiś taki kryształ i ja mam taki sam. I chce ci go dać.

- Miło. - zabrał go i odłożył na stolik. - Czyli jednak nie było tak nudno jak mówisz.

- No może nie, aż tak. A co ty robiłeś kiedy ja byłam obdarowywana kamieniami? - zaśmiał się.

- Byłem kilka razy w studiu, dograć się do piosenek. I w zasadzie tyle. Poszedłem jeszcze się pić z Mitchem i Lukiem. Też nic nadzwyczajnego.

- Mm, czaje. - oparłam głowę o jego ramie, siedzieliśmy przez kilka minut w ciszy. W przyjemnej ciszy.

Poczułam jak Calum odkłada kieliszek na stół i obejmuje mnie ramieniem. Podniosłam głowę i złączyłam nasze usta. Czułam jak jego ręka niepewnie wędruje na moją talie. Usiadłam na nim okrakiem, żeby było nam wygodniej. Powoli nasze pocałunki stawały się coraz głębsze, czułam jego ręce na moim tyłku. Wiedząc do czego to zmierza, pociągnęłam za końce jego koszulki, dając mu znak, że chcę mu ją ściągnąć. Wino definitywnie dodaje mi za dużo odwagi. Oderwał się i uniósł ramiona, dzięki czemu zaraz miałam pełny widok na jego klatkę. Jego ręka powędrowała na moje plecy i zręcznie odpiął mój stanik jedną ręką.

Po pewnym czasie Calum wziął mnie i położył na sofie tak, że teraz to on górował. Poczułam jak rozsuwa mój rozporek i ściąga moje spodnie.

Kiedy to wszystko zaczęło się dłużyć, postanowiłam z powrotem zabrać inicjatywę i odwróciłam go w taki sposób, żeby on leżał. Zeszłam trochę w dół i zrobiłam mu pare malinek. Tak dla zabawy.

- Na serio? - zapytał.

- Ups. - wzruszyłam ramionami i od razu zeszłam trochę niżej.

best friend • calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz