XXV

44 1 0
                                    

Weszliśmy i od razu zaczęliśmy się rozglądać. Calum wziął mnie za rękę i przecisnęliśmy się przez tłum pijanych ludzi  w stronę tarasu, gdzie znajdowało się kilka ludzi, których kojarzyłam z widzenia.

- O wow, przyszliście. - odezwał się Hemmings, gdy nas zobaczył. Usiadłam na sofie naprzeciwko niego uśmiechając ze zmarszczonymi brwiami bo szczerze nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Czemu cię tak to dziwi? - Calum zmarszczył brwi i usiadł obok mnie.

- No myśleliśmy, że jesteście zbyt zajęci sobą i zaczęliśmy obstawiać czy się w ogóle zjawicie. - na twarzy Luka było widać rozśmieszanie.

Calum przewrócił tylko oczami wzdychając, a ja nic nie mówiąc sięgnęłam po butelkę piwa patrząc się na blondyna kpiąco.

- Myślałem, że dojrzewanie kończy się po skończeniu osiemnastki. - odezwał się Hood zabierając mi butelkę i popijając z niej.

Czułam się nieco niezręcznie wiedząc, że każdy obecny zadaje się z Calumem i na pewno wiedzieli co się dzieje między nami, ale nie pokazywałam zażenowania. Wkurwiało mnie tylko to, że on to musiał każdemu opowiadać, jak jakiś nastolatek, który właśnie umówił się na randkę z najpopularniejszą dziewczyną w szkole. To po prostu dziecinne, ale nie mam zamiaru mu o to jakiś dram robić. Nie widzę sensu w kłóceniu się o takie pierdoły.
Dobrym tematem na przemyślenie było też to, że przeruchaliśmy się z Calumem już z pare razy, a wątek związku nie przeplata się nigdy jak z nim rozmawiam. Coś zaczynam przeczuwać, że ta relacja dobiega do bardzo negatywnego końca.

best friend • calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz