XVII

52 1 0
                                    

20:44

Siedziałam przy barze z Sierrą, pijąc coś co nam podał barman. Luke, Mitchel i Calum poszli śpiewać karaoke, a Ashton gdzieś zniknął w tłumie.

- Wczoraj cały dzień siedział u Luka i mu ryczał, co on biedny zrobi teraz, jaki on jest samotny i tak cały czas.

- Przynajmniej już nie liczy godzin. - upiłam łyk szkockiej.

- Co? - zmarszczyła brwi.

- No jak z nią zerwał, to pojechałam do niego z Calem i on normalnie godziny od zerwania liczył, czaisz? - odwróciłam wzrok, żeby się upewnić, że nikt nas nie podsłuchuje.

- Nie wiem czy bardziej współczuje jemu czy Holly. - pokręciła głową. - A tak zbaczając z tematu - zmieniła ton głosu - to ty i Houdini razem?

- Nie nie, przyjaciele. - nie miałam ochoty rozmawiać o mnie i Calumie. Możliwe, że jeszcze się nie przyzwyczaiłam do naszej relacji.

- To super przyjaciele, którzy sypiają ze sobą. - Idealnie jak to powiedziała obok nas pojawili się nasi towarzysze. Miałam ochotę udusić Deaton za jej timing.

- Ashton nie jest z wami? - Mitchel zapytał w ogóle nie zwracając uwagi na naszą poprzednia rozmowę.

- No a widzisz go gdzieś tu? - Sierra obróciła się do nich.

- Nie bo myśleliśmy, że jest z wami, ale widocznie gdzieś się zapodział.

- Z nim jak z dzieckiem czasem. - powiedziałam pół szeptem.

Postanowiliśmy go nie szukać bo przecież jest już dorosłym mężczyzną. Przynajmniej tak się wydaje.

best friend • calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz