ROZDZIAŁ 10

472 4 0
                                    

                                                                                           Miron

Nie chciałem dzisiaj zostawiać Alii samej. Wiem, że dałaby sobie radę, kiedy by mnie nie było. Jest naprawdę silną kobietą, ale wczorajszy dzień dał nam się we znaki. Muszę w ten weekend zadbać o nią. W sumie już zdecydowałam, że dzisiaj wylatujemy. Muszę tylko zadzwonić do Fabio, żeby zajął się wszystkim pod moją nieobecność, zostawię mu Bola do pomocy, we dwóch dadzą radę.

– Cześć Bracie spotkaj się ze mną za pół godziny w biurze. Musimy pogadać.

– Cześć Miron. Dobrze się czujesz? A jak Alia?

– Ja super, a co do Alii to nawet dobrze. Dzięki, widzimy się. Mam nadzieje, że się nie spóźnisz.

– Nie będę za chwilę, akurat jestem niedaleko, a Ty będziesz sam czy z Alią?

– Z Alią. Powiem Ci wszystko jak się spotkamy.

Po rozmowie z Fabiem idę szybkim krokiem do Maleńkiej. Mówię jej, że ma się spakować na dwa dni, ale ma zabrać, ze sobą wyłącznie letnie rzeczy, koniecznie coś przewiewnego, a sam idę do swojej garderoby i pakuję dla siebie kilka rzeczy. Zabieram ją na moją prywatną wysepkę na Karaibach. Wiem, że będzie nią oczarowana, ale przecież dokładnie o to mi chodzi. Chcę jej wszystko wynagrodzić, a poza tym już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczy to wszystko i uśmiechnie się ze szczęścia. Na wyspie oczywiście już znajdują się moi ludzie. Tyle że oni będą mieszkać zaledwie pół kilometra od naszej chatki, ale na tej samej wyspie. Chcę, zawsze czuć się komfortowo, z ochrony zrezygnować nie mogę, ale mogą być kawałek dalej tak, aby zapewnić mi przestrzeń osobistą i trochę spokoju.

– I co Maleńka? Gotowa?

– Chyba tak, A gdzie jedziemy?

– Najpierw do mojego klubu, tam spotkamy się w biurze z Fabio, a później na lotnisko.

– Na lotnisko? - jej zdziwienie jest przeurocze. Muszę ją chyba częściej zaskakiwać.

– Tak, niespodzianka.

                                                                                   ***

Fabio, już na nas czekał. Widać było na jego twarzy dezorientację. Nie wiedział czego ma się spodziewać. Jeszcze nigdy żadnej dziewczyny nie przyprowadziłem na nasze spotkanie w biurze.

– Co się tak gapisz?

– Po prostu jestem ciekaw co mi chcesz powiedzieć.

– Wyjeżdżamy na dwa dni, chyba że coś się przedłuży to będziemy najpóźniej we wtorek.

– Aż cztery dni? Pojebało Cię? Właśnie niemal zajebaliśmy Riccardo, bo nie pozwoliłeś go odstrzelić, a teraz wyjeżdżasz? Kurwa myśl człowieku.

– Fabio myślę. Właśnie dlatego, że daliście ostrą nauczkę Riccardo przez kilka tygodni będziemy mieli ciszę i spokój. Riccardo nic nie zrobi, dopóki sam do siebie nie dojdzie. Najpierw musi wydać jakiekolwiek rozkazy.

– Już wydał Miron.

– Jak to już?

– No powiedział swojemu consigliere, że jeżeli coś mu się stanie, to mają planować ataki po kolei na nasze magazyny, kluby i każdy przemyt.

– Kurwa. No dobra. W takim razie daj mi chwilę muszę pomyśleć. - Sam nie wiem co teraz zrobić, mam kilka pomysłów, ale nie wiem, czy one wypalą.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz