ROZDZIAŁ 18

296 3 0
                                    

Alia

Cały dzień minął nam na treningu. Mina Mirona, kiedy obaliłam go na mate była bezcenna. Myślał, że ja nic nie potrafię. Był w błędzie. Jeśli chodzi o strzelanie to faktycznie nigdy tego nie robiłam, ale walki na macie nie były mi obce. Ojciec całe życie nam powtarzał, że najważniejsza w życiu jest walka wręcz. Nie powinniśmy jej wykorzystywać przeciw innym, ale jedynie w obronie własnej. Do dziś nie było mi to potrzebne. Oczywiście z ojcem bardzo lubiłam nasze rozgrywki, ale nigdy nie wykorzystałabym przemocy w innym celu. Przed kolacją odważyłam się zapytać Mirona z kim rozmawiał przez telefon ostatniego dnia w Moskwie, że tak szybko musieliśmy znaleźć się w Nowym Jorku.

– Maleńka co mam Ci powiedzieć? - Wydawał się zmartwiony, ale w jego oczach także widziałam gniew. Jego usta zacisnęły się w jedną linię, a dłonie zacisnęły się w pięści. - Riccardo do mnie dzwonił. Groził, że Ciebie porwie i to nie będzie miłe spotkanie.

– Jak to mnie porwie? A co ja mu takiego zrobiłam.

– Po pierwsze jesteś moja, po drugie wie, że zależy mi na Tobie, a po trzecie ostatnio nie byłaś dla niego zbyt miła, kiedy się widzieliście. - Na te ostatnie słowa nieco się rozluźnił i wyszczerzył w swoim idealnym uśmiechu.

– On też nie był miły z tego co pamiętam. I następnym razem też nie zamierzam mu nadskakiwać. Jak chce kogoś takiego, to może niech poszuka jakiejś dziwki. One za pieniądze zrobią wszystko.

– Tak. A powiedz mi gdzie Ty nauczyłaś się tak walczyć?

– W sumie to w domu w piwnicy. Jak byłam małym dzieckiem w taki sposób spędzałam czas z ojcem. Zawsze się o mnie martwił, że jakiś kutas mógłby mnie zgwałcić, więc, zamiast zabierać mnie co tydzień do parku na spacery, my chodziliśmy do piwnicy na mate. Tam pokazywał mi chwyty na początku obronne, później przeszedł do ataku. Początkowo nie byłam zadowolona. Nie rozumiałam, dlaczego nie może być jak inni ojcowie, ale po jakimś czasie polubiłam to, a nawet pokochałam. Im starsza byłam tym częściej wyciągałam tatę żeby ze mną powalczył. To był wspaniały przeciwnik. Zresztą Ty też jesteś niczego sobie. Już zapomniałam jak to było. Kupę lat już nie trenowałam, bo zabrakło mi czasu. Jedynie znajdowałam chwilę na bieganie.

– Jesteś niesamowita. Mogłaś mi powiedzieć.

– Daj spokój. To nic takiego.

– Oj maleńka. Nawet nie wiesz jak się mylisz. - Po tych słowach jedną ręką zgarnął mnie do siebie i przytulił. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Miałam ochotę już dzisiaj nie wychodzić nigdzie tylko napawać się tą chwilą.

Miron

Właśnie położyliśmy się do spania. Dalej nie potrafiłem uwierzyć w to co się dzisiaj wydarzyło. Alia potrafiła walczyć. Kurwa! I to jak! Nigdy bym się tego po mojej małej dziewczynce nie spodziewał. Jej umiejętność walki wręcz razem ze strzelaniem, to było niewiarygodne. Ona była na poziomie egzekutora. Nigdy jej tego nie powiem, ale mi samemu trudno w to uwierzyć. Chociaż umiejętności, a psychika to dwie różne rzeczy, ale myślę, że sobie poradzi.

Rozmawiałem dzisiaj z kuzynem. Oczywiście mi pomoże, a w zasadzie już mamy pomysł, w jaki sposób odciąć Riccardo od interesu. Najpierw Easton odbierze kilka swoich przysług od dostawców Riccardo. Tak, on także z nimi współpracuje, a że bierze o wiele większe ilości towaru i jest dużo większą rybą niż Riccardo w tym świecie to bez problemu skończą mu się dostawy. Kiedy nie będzie miał już żadnych używek ten pierdolony laluś zostanie z palcem w dupie. Zostanie mu tylko handel żywym towarem. To znowu upadnie, bo tym zajmę się ja. Przekupię albo zabiję kilku jego ludzi, którzy się tym zajmują i wcale nie będzie mi ich szkoda. Dlatego, że oni i Riccardo zmuszają te wszystkie kobiety, a w zasadzie nie tylko kobiety, ale głównie je do tego gówna. Sam sprowadzam dziwki do swoich klubów, ale one zgłaszają się dobrowolnie i umowy także podpisują z własnej woli. Kiedy to uczynimy, ten włoski fiut będzie już bez niczego. Oczywiście z jego zawziętością, będzie próbował się w jakiś sposób zemścić, ale mój człowiek w dalszym ciągu jest w jego szeregach, więc ma już podsłuchy w gabinetach, a co za tym idzie? My znamy każdy jego ruch. Aktualnie głównym jego celem jest porwanie mojej perełki, ale o tym może zapomnieć. Z rana dostanie swojego glocka. I będzie musiała wszędzie chodzić z nim. Na początku poczuje się zapewne nieswojo, ale po czasie przyzwyczai się. Na samą myśl o niej i o glocku w jej delikatnych rączkach mi staje.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz