Rozdział 26

424 21 0
                                    

Anne namówiła mnie na kolejne spotkanie, mówiąc, że jeśli Robby ma stać się lepszy, dla kogokolwiek chce stać się lepszym, powinien być też traktowany miło.
Keene sam umówił się ze mną po kilku dniach.
Lekcje skończyłam wcześnie, więc zdążyłam jeszcze pójść do domu i później pójść na plażę.
Spotkałam Robby'ego w połowie drogi.
Kiedy dostaliśmy się na miejsce, usiedliśmy na brzegu i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.
Korzystając z chwili ciszy, zapytałam o tę dziewczynę.
- I jak zareagowała? - zagadałam.
- Właściwie... Jeszcze jej nie powiedziałem.
- Dlaczego? - Naprawdę zdziwiły mnie te słowa.
- Zbieram się na odwagę.
- Mówię ci, że wszystko pójdzie świetnie.
- Tylko... Chcę, żeby było wyjątkowo. Co mogę zrobić, żeby jej się spodobało?
- Kup jej czekoladę.
- A coś bardziej oryginalnego?
- Bo ja wiem... Byłoby prościej, gdybyś powiedział, kim ona jest.
- Tylko nie mogę... Ale jest do ciebie całkiem podobna, więc może powiedz coś od siebie.
- Okej... To może... Zabierz ją do restauracji lub kawiarni. Posiedźcie i pogadajcie, tak od serca. Potem zabierz ja na spacer, kiedy już będzie ciemno, najlepiej pełnia. I po prostu wyznaj jej miłość, może daj jej kwiaty czy napisz piosenkę.
- Z tym ostatnim może być ciężko, ale kwiaty załatwię. Tylko kiedy jest pełnia?
- Wyszukaj sobie.
- Dobra... Dzięki.
- Nie ma za co.
Posiedzieliśmy jeszcze moment i udaliśmy się każdy w swoją stronę.

Bardzo chciałam wszystko wytłumaczyć Miguelowi, bo jednak nawet jeśli nie byliśmy razem, był mi bliski.
Nie mogłam uwierzyć, kiedy wreszcie udało mi się namówić go na spotkanie.
Umówiliśmy się na 16 w parku, żebyśmy oboje mieli czas ogarnąć się po szkole.
Rzuciłam plecak na łóżko i zaczęłam czytać. Dawno żadna książka mnie tak nie zaciekawiła. Spędziłam prawie cały czas, czytając.
Oderwałam od niej wzrok, żeby spojrzeć na zegarek i okazało się, że już po 16. Zeskoczyłam z łóżka i pobiegłam założyć kurtkę. W biegu zadzwoniłam do Miguela, który nie odbierał. Naprawdę mnie to przestraszyło, ale i tak biegłam.
Prawie byłam na miejscu, kiedy zobaczyłam, jak on odwraca się i odchodzi.
Wtedy popędziłam do niego.
- Miguel! - krzyknęłam.
Odwrócił się i uśmiechnął od niechcenia.
Podeszłam i przytuliłam się na powitanie, czując, jak trochę się rozluźnił po tym uścisku.
- Świetnie cię widzieć - oznajmiłam.
- Ciebie też - odwzajemniliśmy tym razem szczere uśmiechu.
- To wracając... Musisz mi uwierzyć, że tam nic nie zaszło. Robby i tak ma jakąś dziewczynę na oku.
Zauważył jak kąciki moich ust opadły i zapytał:
- Czemu ci to tak przeszkadza?
- Nie zrozum mnie źle, ale... Robby naprawdę mi się podoba. Zawsze tak było. Co nie znaczy, że nie byłam z tobą szczera w naszym związku.
- Okej...- zaczął się zamykać, więc musiałam coś dodać.
- Słuchaj... On jest dla mnie naprawdę ważny i...
- Kochasz go?
- Co?
- Czy go kochasz?
Spuściłam wzrok I po chwili odrzekłam nieśmiałe:
- Tak.
- W takim razie rozumiem. Nie będę sprawiał Ci przykrości tylko dlatego, że było coś pomiędzy nami. Tak szczerze... Też chciałbym, żebyśmy pogodzili się z Robbym tylko... Czasami jestem strasznie samolubny.
- Ale wszystko w porządku. Pogadaj z nim, naprawdę będzie świetnie.
- Dziękuję. Jesteś w tym dobra.
- W czym?
- dodawaniu otuchy.
- W takim razie nie pomogło mi to, że powiedziałam Robby'emu, żeby wyznał miłość jakiejś dziewczynie, której nawet nie znam?
- Być może...
Spuściłam głowę.
- Hej, będzie dobrze. Naprawdę do siebie pasujecie, teraz to widzę.
- Tylko czemu to takie skomplikowane?
- Takie życie. Wiem coś o tym.
- Mam nadzieję, że przynajmniej ty i Robby się dogadacie, reszta w sumie nie ma znaczenia.

A/N
Wpadłam tylko powiedzieć, że stworzyłam playlistę do tej książki:
https://open.spotify.com/playlist/0Xtkkly54oqGvAzhVkdiCl?si=zFh6DoriSS6O3W71ItJKNQ&utm_source=copy-link&dl_branch=1
(jakbyście chcieli wyszukać moja nazwa na spotify iwantmorerings, playlista nazywa się imagining my life with robby)

Help me ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz