Rozdział 28

640 24 1
                                    

No i co...
Z Robbym bardzo dobrze nam się układa. 
Spędziliśmy razem kilka miłych miesięcy.
Na święta zebraliśmy się ja, mama i rodzina Johnny'ego.
Carmen nauczyła nas kilku zwyczajów, które wyniosła z domu i przygotowała pyszną  kolację.
Sporo się śmialiśmy i śpiewaliśmy.
Doszło do otwierania prezentów, ale zanim nadeszła moja kolej, trzeba było poczekać.
Robby pierwszy dostał prezent ode mnie. To był zwykły t-shirt jego ulubionego zespołu, ale nie potrafiłam znaleźć nic lepszego.
- I jak?
- Jest cudowny, dziękuję.
Czekałam z niecierpliwie na swoją kolej i wreszcie dostałam do ręki fioletowe opakowanie.
W środku znajdowała się biała torebka i jakiś list. Wszyscy wpatrywali się we mnie, kiedy moje oczy śledziły starannie napisany tekst na kartce. I wszyscy zobaczyli, jak łzy spływają po moich policzkach i jak rzucam się Robby'emu w ramiona.
List zawierał dość szczegółowe przeprosiny za wszystko, co kiedykolwiek zrobił.
- Nie musiałeś za nic przepraszać. I tak cię kocham.
On zacieśnił nasz uścisk, a następnie ja musiałam wytrzeć łzy i dokończyliśmy kolację z wszystkimi.

I kilka miesięcy później przyszły moje urodziny.
Spotkałam Anne w parku, skąd zaprowadziła mnie do kawiarni. Tam czekała  mała grupa znajomych. Nie było co prawda Robby'ego, z którym umówiłam się kolejnego dnia, ponieważ nie mógł do nas dołączyć. Zamówiliśmy kilka rzeczy i spędziliśmy kilka godzin na rozmowie i zabawie.
Później wyszliśmy z powrotem do parku pospacerować.
I nagle spotkaliśmy Robby'ego, z gitarą w ręku, który zaczął coś śpiewać.
Słowa piosenki jakby trafiały prosto do mojego serca, a melodia prowadziła mnie do niego.
Skończył, ostrożnie odłożył gitarę i wziął moją dłoń.
- Nie przygotowałem piosenki na tamten dzień, dlatego musiałem ci to jakoś wynagrodzić.
- Było przepięknie. Dziękuję.
I wtedy pocałowaliśmy się i wszyscy zaczęli klaskać. Dla takich chwil warto było przejść przez te kłótnie i rozstania.

A/N
Uwaga uwaga
Oto koniec tej książki!
(Tak, trzymałam was przez ponad tydzień, po to by napisać zakończenie, które nie ma nawet 500 słów)
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy dotrwali do końca!
To moja pierwsza pełnoprawna książka na wattpadzie i trochę było przy niej zamieszania, ale mam nadzieję, że następne uda mi się napisać lepiej.
Każda rada jest mile widziana!
To do zobaczenia w innej książce.

Help me ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz