day 3

9.3K 337 69
                                    

Dla Zayna to łatwe, by rozkochać w sobie Zoe. Rozmowa, którą podsłuchał, kiedy dziewczyna krzyczała przez telefon trzymała go w przekonaniu, że Zoe coś ukrywa. Nagłe zdenerwowanie Louisa i zmienienie tematu także go w tym utrzymywała. Dla Zayna to wyzwanie - rozgryść tajemnicę, którą ukrywa jego najlepszy przyjaciel i jego kuzynka, a także rozkochanie w sobie dziewczyny. Dla niego to łatwe... ale czy Zayn coś do niej poczuł?

Leżałem już od godziny w łóżku, patrząc w okno. Dzisiaj była ładna pogoda - świeciło słońce i nie było na niebie ani jednej chmurki. Postanowiłem wstać z mojego wygodnego łóżka i jakoś się ogarnąć. Dzisiaj idziemy do klubu maskowego z Louisem. Nie podoba mi się ten pomysł, ale to mój przyjaciel, więc pójdę. Może wyrwę jakąś fajną laskę. Wychodzimy za godzinę, więc umyję się, ubiorę i coś zjem. 

Wziąłem czyste rzeczy z szafy, które chciałem ubrać do klubu i poszłem do łazienki. Zrzuciłem z siebie ciuchy i wszedłem pod ciepły strumień wody. Nałożyłem trochę żelu na dłoń, po czym wypieniłem nim całe ciało, dotykając dłońmi każdy twardy, wyćwiczony mięsień widoczny na moim torsie. Kiedy już spłukałem z siebie żel, wyszedłem z pod prysznica, po czym się wytarłem. Ubrałem na siebie nowe, czyste, czarne bokserki mocno przylegające do moich dolnych partii ciała, po czym założyłem szare rurki i czarny podkoszulek. Na włosy nałożyłem żel do włosów i ułożyłem grzywkę do tyłu. 

Kiedy siedziałem w kuchni, miałem jeszcze jakieś pół godziny, więc zrobiłem sobie kanapki z żółtym serem i kawę. Zajadałem się moim podwieczorkiem, aż nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Zostawiłem jedzenie i poszedłem otworzyć drzwi. Okazało się, że Louis już przyjechał, a w ręku trzymał dwie czarne maski, zakrywające oczy i nos. 

- Przyjechałem szybciej. Trzymaj, masz maskę - chłopak podał mi maskę i weszliśmy w głąb domu, kierując się do kuchni. 

- W takich klubach jest fajnie, możesz wyrwać jakąś fajną laskę nawet będąc brzydkim - Louis fascynował się.

- Sugerujesz mi, że jestem brzydki? - spojrzałem na niego.

- Nie jestem gejem, ale jesteś przystojny i cholernie seksowny, i panny na ciebie lecą jak na nikogo innego - uśmiechnąłem się na te słowa.

Od zawsze wiedziałem, że jestem niezłym ciachem... ah, ta samoocena. 

***

Byliśmy już w dusznym i głośnym klubie, i od razu skierowaliśmy się do baru. Zamówiliśmy sobie z Lou drinki, a kiedy już dostaliśmy nasze napoje, przyjaciel zniknął w tłumie przepoconych ludzi. Zacząłem się oglądać za nim, a kiedy zobaczyłem go z niską blondynką, od razu wycofałem się z podejścia do niego. Niech się zajmie przez ten wieczór kimś. Odwróciłem się ponownie w stronę baru i usiadłem na wolnym krzesełku. Niedaleko, też przy barze, siedziała brunetka z taką samą maską, jak moja. Widziałem, jak na mnie zerka, a mnie zaciekawiła jej osoba, więc również na nią zerkałem. Postanowiłem do niej się dosiąść. Kiedy do niej podszedłem, zauważyłem jak seksownie wygląda. Miała na sobie czarną sukienkę, ledwo przed kolano, czarne szpilki na swoich długich nogach, pomimo, że jest niska, na twarzy miała czarną maskę, a włosy miała zakręcone w lekkie loki. Wyglądała w tym stroju naprawdę seksownie, aż harcerze postawili mi namiot w spodniach. 

- Daj tej panience drinka, ja stawiam - powiedziałem do barmana, po czym zwróciłem się do dziewczyny. - Cześć, piękna. Jesteś sama?

- Tak, przyjaciółka poszła tańczyć i nie wraca już trochę. A jak masz na imię, chłopaku w masce? - wzięła łyk drinka, który zrobił jej barman na moją prośbę. 

- Wiesz, kochanie. Może nie zdradzajmy nic dzisiaj o sobie, niech ten wieczór będzie tajemniczy - uśmiechnąłem się do niej, a dziewczyna odwzajemniła uśmiech.

- Skoro tak prosisz - uśmiechała się.

Nagle puścili fajny kawałek, a dziewczyna podniosła głowę.

- To moja ulubiona piosenka, idziemy tańczyć? - wstała z krzesełka, po czym złapała mnie za rękę i chciała ciągnąć w stronę parkietu. 

Uśmiechnąłem się na ten widok i ustąpiłem dziewczynie. Pomimo, że nie umiem tańczyć, bawiliśmy się w najlepsze. Przetańczyliśmy ze sobą kilka szybkich piosenek, aż dyszeliśmy. Nagle puścili wolny kawałek, dziewczyna ułożyła swoje drobne dłonie na moich ramionach, a ja swoje męskie dłonie na jej talii i ruszaliśmy się w rytm piosenki, poruszając swoimi biodrami powoli, ale patrząc na jej biodra poruszające się w tak pełen erotyzmu sposób. Z każdą sekundą miałem na nią coraz większą ochotę. Tańczyliśmy i odpływaliśmy w rytmie piosenki, a moje usta coraz silniej ciągnęło do jej zmysłowych ust. Ledwo słysząc już samą piosenkę przez tą pasję i chemię w powietrzu, która wytworzyła się wokół naszej dwójki, patrząc sobie cały czas prosto w oczy. Nasze twarze zaczęły się do siebie coraz bardziej przybliżać. Patrzyłem prosto w jej cudne, czekoladowe oczy. Czułem, że robi mi się coraz cieplej, zbliżając swoje usta do jej. Miałem wrażenie, że nie wytrzymam i zaraz pocałuję ją z takim pożądaniem, jakiego nigdy nie doznała. Każda sekunda trwała jak wieczność, której nie byłem w stanie znieść, czując tą namiętność przy nieznajomej mi dziewczynie. Kiedy nasze usta są już parę milimetrów od naszego pełnego żądzy pocałunku, nagle od tyłu dziewczynę zaszła jakaś blondynka, podobna do tej, z którą widziałem Louisa, a ona postawiła swoją dłoń na ramieniu brunetki.

- Zoe, poznałam fajnego chłopaka, wrócisz sama do domu? - powiedziała, a brunetka spojrzała na mnie ze strachem w oczach. 

- Co? Zoe? - puściłem ją, byłem w szoku. 

******

cze, kochani! :) 

dzisiaj przychodzę do was z nowym rozdziałem. myślę, że wam się spodoba :) a u góry powinniście znaleźć filmik z trailerem do tego fanfiction! :) myślę, że wam się podoba, jak i ten rozdział :) 

bajo! :*

25 days // z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz