Płakałem całą noc.
Ciągle w głowie miałem słowa Louisa. Jak mogłem się spodziewać, że ta delikatna, słodka dziewczyna, była przyczyną czegoś takiego. Nie rozumiem. Czuje się, jakby moje serce rozbiło się na milion kawałków.
Kiedy, po raz kolejny przypominałem sobie prawdę dotyczącą Zoe... musiałem iść do niej i powiedzieć jaką jest suką, choć... z drugiej strony moje serce łamało się na wypowiedziane przeze mnie słowo. Nazwanie jej suką zapalało w mojej głowie światełko, że dla mnie jest ona moim kochaniem, a nie suką, lecz w tym momencie silniejsze było uczucie pogardy i goryczy.
***
Szybkimi krokami kierowałem się do domu Louisa. Wiedziałem, że ona tam jest, bo dzwoniłem do niego i powiedział, że nikogo oprócz niej nie ma w domu. Krew buzowała mi w żyłach. Pięść sama się zaciskała z nerwów i złości. Serce waliło mi, jak oszalałe.
Stojąc przed drzwiami, nawet nie zapukałem, czy nie zadzwoniłem dzwonkiem, tylko od razu udałem się do jej pokoju, bo drzwi były otwarte. Kiedy już miałem iść po schodach na górę, zobaczyłem, że Zoe jest w kuchni, więc sam tam poszedłem.
- Cześć Zayn. - z uśmiechem podeszła do mnie i chciała mnie pocałować na powitanie, ale ja najmniej miałem w tym momencie na to ochotę, więc się odsunąłem, a ona okazała zdziwienie. - Czemu jesteś taki dziwny? Stało się coś? - pytała nie świadoma, tego, że znam prawdę.
-No nie wiem, może ty mi powiesz. - oparłem rękę o framugę.
- Nie wiem, o czym mówisz, Zayn. - próbowała położyć dłoń na moim policzku.
- Doprawdy? - krew we mnie buzowała coraz bardziej.
- Czemu mówisz do mnie, w taki sposób? - odsunęła się ode mnie.
- A w jaki kurwa ma mówić, hm?! - byłem bliski wybuchu i wygarnięcia jej wszystkiego, ale chciałem, żeby sama się przyznała.
- Zayn... - przestraszyła się.
- Co, Zayn? - zbliżyłem się i wypowiedziałem te słowa patrząc jej w oczy, ona nie wiedziała co ma powiedzieć. - Wytęż umysł i przypomnij sobie, o co może mi chodzić. - zaciskałem zęby.
Zoe nic, tylko stała w miejscu, a po jej wystraszonej twarzy zaczynały spływać pierwsze łzy. Patrzyła mi prosto w oczy, widziałem, że zrozumiała, o czym mówiłem.
- Ty wiesz... -wyszeptała.
- Wiem kurwa, wiem. - zrobiłem krok w tył.
- Przepraszam... - zaczęła płakać rzewniej.
- Za co ty mnie kurwa przepraszasz, hm? Wiesz chociaż, za co? Może za to, że przez ciebie dobry chłopak się zabił? A może za to, że nie powiedziałaś mi o tym, hm? A może jednak, za to, że Zoe Heart twój kuzyn miał racje i kurwa jesteś suką.
- Zayn, proszę, nie mów tak. - położyła dłonie na twarzy, zakrywając ją.
- A jak mam mówić?! - wykrzyczałem jej to prosto w twarz.
- Myślisz, że nie jestem świadoma, tego co zrobiłam? Każdego dnia, o tym myślę. Do końca życia, nie da mi to spokoju. - otarła łzy i poniosła ton.
- Niech wyrzuty sumienia zjadają cię codziennie, bo za to co zrobiłaś i tak zasłużyłaś, na o wiele większe cierpienia. - chciałem wyjść stamtąd.
- Wiem! - krzyknęła zapłakana.
- Czemu mi nie powiedziałaś, hm? - musiałem zadać to pytanie, zanim wyjdę.
- Bałam się, że tak właśnie zareagujesz, jak się dowiesz i że mnie odtrącisz, że będziesz się mną brzydził.
- No popatrz jaka z ciebie jasnowidz, właśnie to teraz do ciebie czuje, odradzę. - szepnąłem jej to do ucha, aby zabolało ją jeszcze bardziej.
- Zayn, proszę cię, nie rób mi tego, błagam cię, ja cie kocham, nie zostawiaj mnie. Ja cie kocham! - wykrzyczała mi te słowa, a jej twarz była cała w łzach.
- Brzydzę się tobą i żałuję, że zgodziłem się pomóc Louisowi, uwieść cię. - czułem, że słona łza w każdej chwili może spłynąć, po moim policzku.
- Zgodziłeś się na co? Jak to uwieść? - przejechała dłońmi po swoich policzkach, aby otrzeć łzy.
- Gówno cię to obchodzi. - odwróciłem się w stronę wyjścia.
- Czyli to wszystko było, tylko grą? Udawałeś wszystko? Oszukałeś mnie? - podbiegła do mnie złapała za ramię i odwróciła mnie, aby widzieć moją twarz.
Pochyliłem się nad nią i ostatni raz spoglądając jej w oczy i zerkając na jej usta, które jeszcze wczoraj rano pragnąłem pieścić moimi pocałunkami, powiedziałem jej:
Żałuję, że się w tobie zakochałem.
Poczułem, że gdy wypowiadałem te słowa, słona łza wypłynęła mi z oka. Wyrwałem się jej i zostawiłem zapłakaną, wyżywając się na drzwiach, trzaskając nimi z całej siły.
-----
Hejo :)
Mamy dla was nowy rozdział :) Chciałyśmy podziękować wam, że komentowałyście poprzedni rozdział. Zaskoczył was i nie mogłyście doczekać się kolejnego, więc dzisiaj wam go dajemy :) Mam nadzieje, że wam się spodoba, może uronicie łzę i że zostawicie po sobie dużo votes i dużo komentarzy :)
Bajo :*
CZYTASZ
25 days // z.m.
Fanfiction"- Masz 25 dni. - Ale na co? - Na rozkochanie w sobie tej suki Zoe."