day 15

3.2K 174 18
                                    

Zbliża się  północ, a ja stoję gołymi stopami na zimnym piasku tutejszej plaży. Patrzę na wiszący nad morzem księżyc, czekając na Zoe. Zastanawiam się ile to polowanie na Zoe jeszcze potrwa. Niby zostało mi 10 dni. To mało. Ale z drugiej strony... czuję, że już coś do mnie czuję, więc 10 dni to dużo na pogłębienie naszych, to znaczy jej uczuć względem mnie.

Często łapie się na tym, że w myślach mówię, tak jakbyśmy obaj mieli coś do siebie poczuć. Tak nie miało być.

Nie miało.

A jednak.

Poczułem do niej to co ona miała poczuć do mnie. To mnie w tej sytuacji zabija. Zabija mnie to, że nie mogę się doczekać, aż zobaczę ją za chwilę. Pragnę ujrzeć ją już idącą w blasku księżyca, a jej piękne, długie, czarne włosy powiewać będzie lekki wiatr. Nie mogę doczekać się tego wspaniałego widoku, którym jest ona sama.

Każda sekunda czekania na nią dłuży mi się i zamienia się w wieczność. Nie mogę myśleć o niczym innym, jak tylko o tym. Nie kontroluje własnych myśli, własnego rozumu.

Po dziesięciu minutach stania na plaży ujrzałem jej cień dzięki światłu księżyca. Zobaczyłem jak zbliża się do mnie ubrana w letnią sukienkę w kwiecisty wzór. Miała na sobie błękitną katanę, a jej ręce luźno opadały wzdłuż jej ciała.

Wyglądała prześlicznie. Widok ukazujący się moim oczom, to najpiękniejsze zjawisko, jakie mogłem ujrzeć. Ona jest zjawiskowa.

- Hej, Zayn. – usłyszałem jej słodki głos, mówiący w nieśmiały sposób.

- Heeej Zoe. – mówiłem z opadającą mi szczęką na jej widok. – Wyglądasz cudownie.

- Dziękuję Zaynie. – zarumieniła się i uśmiechnęła.

- Zatkało mnie, naprawdę. – uśmiechnąłem się do niej, i podszedłem do niej bliżej.

- Co cię tak zatkało. – zapytała.

- Ty. Twoja wspaniałość spowodowała, że zaniemówiłem. – złapałem ją na dłoń, a ona jeszcze bardziej się zarumieniła. – To jest słodkie kochanie.

- Co takiego? – zrobiła malutki krok do przodu.

- To że tyle razy prawiłem ci komplementy, a ty nadal czujesz się zawstydzona słysząc je z mich ust. -  położyłem lewą dłoń na jej biodrze, drugą dłonią trzymając ją za rękę.

- Bo trudno uwierzyć w to, że ty mógłbyś tak o mnie pomyśleć. – opuściła głowę na dół.

- Jesteś piękna, uwierz w to kochanie.  – zdjąłem dłoń z jej ciała, jednocześnie puszczając jej prawą dłoń.

- Nie jestem. – zaczęła ocierać swoje dłonie o siebie.

- Jesteś, dla mnie jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie, Zoe. – zbliżyłem się do niej na bardzo bliską odległość. Położyłem dłoń pod jej podbródkiem i uniosłem jej głowę do góry.

- Co ty ze mną robisz Zayn.  –popatrzyła mi na usta.

- Co TY ze mną robisz Zoe. -  szybkim ruchem zbliżyłem jej ciało do mojego. Czułem ją na całym sobie. Spojrzałem w jej piękne, ciemne oczy i dałem jej tego czego pragnęła, czego ja również pragnąłem. Pocałowałem ją pełnym pasji pocałunkiem. Dałem jej bardzo wyraźnie poczuć moje usta i jej smak. Ona oddała mi tym samym. Czułem jej soczyste usta pachnące malinami od jej balsamu.

Oderwała się ode mnie. Spojrzała mi jeszcze raz w oczy, w pełen uczuć i emocji sposób, po czym położyła swoje drobne dłonie na mojej szyi i pocałowała mnie bardzo namiętnie. Poczułem za pomocą dotyku jej ust, jak silne jest jej uczucie do mnie.

Przez ponad godzinę siedzieliśmy na piasku patrząc na wzburzone morze. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. W między czasie zapadały między nami chwile ciszy i milczenia, które wykorzystywaliśmy na przytulenie się do siebie. Kiedy jej głowa lądowała na moim ramieniu, wiedziałem, że chce, aby ta chwila spokoju trwała wiecznie.

Kiedy spojrzałem na zegarek, doszło do mnie, że siedzimy już tak ponad dwie godziny, gdyż zegarek w moim telefonie wskazywał godzinę 2.30. Zrozumiałem, że niedługo dobiegnie koniec naszej kolejnej randki, i będziemy musieli wracać.

Na sam koniec chciałem, abyśmy zrobili coś wyjątkowego. Zauważywszy zbliżającą się nie tak wysoką falę, postanowiłem zaproponować jej, abyśmy stanęli w wodzie i poczuli jak dzięki fali woda spływa po naszych ciałach.

Po pięciu minutach namawiania dziewczyna się zgodziła. Wstaliśmy z piasku i stanęliśmy w morzu czekając aż fala w nas uderzy.

Kiedy już w poczuliśmy zimne morze na sobie, poczuliśmy świeżość i wolność na swoich piersiach, ale przede wszystkim okropne zimno.

- Chodźmy już Zayn, jest mi strasznie zimno. – cała się trzęsła z zimna.

- Już odprowadzę cię do domu twoich wujków. – oznajmiłem jej przytulając ją, aby było jej cieplej.

- Nie. – powiedziała.

- Nie? – zdziwiłem się.

- Chodźmy do ciebie, twoje mieszkanie jest bliżej. – uśmiechnęła się.

- Na pewno tego chcesz? – zerknąłem na jej bladą twarz.

- Tak, na pewno, Zayn. – odparła, po czym przytuliła się do mnie.

Zdziwiłem się, gdy usłyszałem jej słowa. Ale ucieszyłem, kiedy zdałem sobie sprawę, że sama tego chciała. Trzęsący się poszliśmy do mnie.

Oddałem jej swoją sypialnie, a sam spałem na kanapie w salonie. Dałem jej moją koszulkę, żeby nie marzła w swoich przemoczonych ubraniach, poczym poszedłem na kanapę wcześniej biorąc koc z szafy, żeby mieć się czymś przykryć. Oglądałem jeszcze przez dłuższą chwilę jakiś film w telewizji, bo nie mogłem zasnąć.

Rano obudziłem się, a telewizor był wyłączony, choć sam go nie wyłączałem, bo zasnąłem nawet nie wiem kiedy. Udałem się do mojej sypialni, żeby przywitać Zoe kubkiem gorącej herbaty, który dla niej zrobiłem.

Wchodząc do pokoju z uśmiechem na twarzy o mało nie wypuściłem z rąk gorącego kubka, gdy zobaczyłem, że dziewczyny nie ma w pokoju. Szybko położyłem herbatę na komodzie i zacząłem się rozglądać po pokoju. Na łóżku znalazłem kartkę z krótką notką od Zoe.

Dziękuję Ci za tą noc i za tą wspaniałą randkę Zayn. Przepraszam, że nie zastaniesz mnie, kiedy wejdziesz do tego pokoju. Odezwę się wkrótce. Zoe.

———

cze :)

mamy dla was nowy rozdział po tygodniowej przerwie :) mamy nadzieje że wam się spodoba dajcie votes i komentujcie, bo nie wiemy czy podoba wam się ff i rozdziały, bo praktycznie nikt nie komentuje oraz zapraszamy na "Nanny"

bajo :*

25 days // z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz