*Zoe's POV*
Ostatnie dwa dni spędziłam w łóżku. Teraz czuję się już o wiele lepiej, zwłaszcza po opiece, którą sprawowała nade mną Zayn. Ostatnie dni dały mi pewność względem Zayna. Czuję, a raczej jestem pewna swoich uczuć co do niego. Zakochałam się w nim, w jego czekoladowych oczach, cudownym uśmiechu. Nie umiem tego już dłużej ukrywać, to ukrywane uczucie mnie przerasta.
Kiedy go widzę, kiedy słyszę jego głos, moje serce od razu zaczyna mocniej bić, czuję jak moje tętno przyśpiesza, a mój oddech robi się cięższy. Zakochałam się w takim dupku, jakim jest Zayn. Mimo, że jestem dziewczyną, chcę mu powiedzieć co do niego czuję. Nie chcę tego przed nim ukrywać, chcę być z nim szczera.
Dzisiejszy wieczór będzie przełomowy.
***
Stałam przed drzwiami jego domu, zastanawiając się co ja w ogóle robię. Miałam pełno wątpliwości, czy moje poczynania są prawidłowe, czy powinnam się wrócić. Lecz po chwili moje obawy pękły jak bańka mydlana. Zaczęłam stukać parę razy moją małą piąstką w dębowe drzwi. Byłam kłębkiem nerwów, bo nie wiedziałam, jak on może zareagować na to, co mu powiem. Kiedy usłyszałam, jak drzwi się otwierają, moje oczy momentalnie stały się większe, a moje serce prawie wyskoczyło mi z piersi. Przede mną stanął Zayn z lekkim uśmiechem na twarzy.
Miał na sobie białą koszulkę i opinające go spodnie, chyba wcześniej gdzieś był i nie zdążył się przebrać. Jedną ręką przytrzymywał drzwi, a drugą mierzwił swoje włosy. Popatrzyłam na jego twarz, jego oczy błądziły po moim ciele, przygryzając przy tym wargę. Miałam na sobie sukienkę, która sięgała mi do połowy uda, a włosy rozpuszczone. Nie wiem po co się tak dla niego wystroiłam, ale chciałam wyglądać jak najlepiej.
Podeszłam do niego, po czym zaczęłam go całować, a on odwzajemnił pocałunek, lecz po chwili się ode mnie oderwał.
- Co ty robisz? - zapytał, patrząc na mnie, a jednocześnie przeszywając mnie wzrokiem.
- Przyszłam tutaj, aby wyznać ci co czuję - popatrzyłam na niego. - Ja... ja się w tobie zakochałam, Zayn. Wybacz, ale nie mogę się powstrzymać.
Ponownie zaczęłam go całować, tym razem bardziej zachłannie. Chłopak wprowadził nas do domu, nadal się całując i zamykając drzwi, poprzez kopnięcie nogą. Oparł mnie o ścianę i oderwał się, patrząc mi w oczy.
- Na pewno tego chcesz? - oboje dyszeliśmy, wpatrując się w siebie.
- Chcę tego z tobą i z nikim więcej, Zayn - uśmiechnął się.
- Ja też tego chce Zoe, nawet nie wiesz, jak bardzo. – rozłożył moje ręce na ścianie od korytarza i przycisnął je mocno.
Swoimi wielkimi dłońmi złapał mnie za biodra, po czym pokierował mnie, abym wskoczyła mu na biodra. Zrobiłam to, czego chciał, oplatając go w pasie nogami i kładąc dłonie na jego kark. Złapał mnie mocno za uda, abym nie upadła, następnie kierując się do jego sypialni.
Gdy się w niej znaleźliśmy, Zayn położył mnie na wielkim łóżku, kładąc jedną rękę obok mojej głowy, a drugą błądząc po moich plecach.
Leżałam na jego wygodnym łóżku, z którym miałam przyjemność już się zapoznać. Zayn zawisnął nade mną. Patrzył mi prosto w oczy, czułam, że ma pewne obawy, coś go dręczy, ale nie w tym momencie nie skupiałam na tym większej uwagi.
Pragnęłam go, jego najmniejszy dotyk powodował, że moje pożądanie radykalnie rosło. A sposób w jaki na mnie patrzył na mnie w tej chwili sprawiał, że traciłam oddech. Dyszał nade mną i przejeżdżał językiem po swojej górnej wardze.
Nie mogłam dłużej czekać. Wzięłam sprawy w swoje ręce. Mimo drobnej postury zepchałam go na łóżko. Role się odwróciły, to ja patrzyłam na niego z góry. Zaczęłam odpinać pasek od jego spodni, następnie rozporek, aby w końcu zsunąć z jego nóg spodnie i rzucić je na podłogę.
Przysunęłam się w jego kierunku, aby moje biodra stykały się z jego. Czułam, jak w jego penisie krew pulsuje, a on sam próbuje wydostać się z jego czarnych bokserek. Ruszyłam biodrami, aby podniecić go jeszcze bardziej, po czym pochyliłam się nad nim i przez kilka sekund spoglądałam mu w oczy, tylko po to, aby obudzić w nim pożądanie, którego nigdy nie czuł.
Widziałam w jego oczach, że tylko czeka na mój kolejny ruch. Zbliżyłam usta do jego ucha, po czym dmuchnęłam ciepłym powietrzem w jego opuszek i szepnęłam
Twoje ciało nie kłamię, pożąda mnie, nie panujesz nad tym Zayn. Chcesz więcej prawda?
On nie mógł mówić, wyjęczał tylko „yhy" i kiwał głową. Zaczęłam całować go wzdłuż szyi zaczynając od delikatnego pocałunku za uchem. Dochodząc do końca szyi, musiałam pozbyć się jego koszuli, więc aby wprowadzić między nas jeszcze większe napięcie, na sam początek rozpięłam tylko pierwsze trzy guziki. Włożyłam rękę za koszule, dotykając jego rozgrzanego do czerwoności ciała. Poprzez dotyk pokazywałam mu jak go chce.
Jeździłam dłonią po jego torsie, był tak rozpalony, że odnosiłam wrażenie, jakby moja ręka miała spłonąć. Kiedy wyciągnęłam ją zza jego rozpiętej w połowie białej koszuli, zaczęłam rozpinać kolejne guziki. Chciałam ściągnąć ją z niego, lecz bez jego pomocy nie dałabym rady, więc on lekko uniósł się, abym mogła go rozebrać z niej.
Zaczęłam składać delikatne pocałunki wzdłuż całego jego klatki piersiowej. Dochodząc do pępka, zatrzymałam się, gdyż miał on na sobie jeszcze bieliznę, więc patrząc mu w oczy włożyłam palec pod nią i wolnym ruchem, nie odrywając oczu od niego, zaczęłam pozbywać się jej z niego.
Zayn wyglądał jakby miał wybuchnąć. Nagle ruszył się z łóżka, odwrócił nas i leżącą mnie na jego białej pościeli, zaczął rozbierać. Robił to szybko, widać, że był gotowy. Pożądliwie rozpoczął skradać pocałunki moim ustom. Przytrzymał moje ręce na poduszkach, po czym szybkim ruchem wszedł we mnie. Poczułam, że moje ciało wygięło się w łuk, lecz było to bardzo przyjemne. Jego pchnięcia były mocne, nawet bardzo mocne, ale nie sprawiające bólu, wręcz przeciwnie, powodowały one wielką rozkosz. Poruszał się coraz szybciej, jego ciało wydawało się z każdą chwilą bardziej spocone, zresztą jak moje.
Z wielką zachłannością składał pocałunki na każdym widocznym dla niego fragmencie mojego ciała. W dolnej partii mojego brzucha kłębiło się uczucie wielkiego wybuchu. Wiedziałam, że za chwile dojdę.
Widziałam, że Zayn wstrzymuje się, po to, abyśmy wielką rozkosz płynącą z seksu, doznali jednocześnie. Poczułam, tylko jak wyszedł ze mnie i wszedł z wielkim impetem, po czym słyszałam tylko swój i jego głos wykrzykujący nasze imiona. Następną rzeczą było zobaczenie, jak Zayn pada obok mnie kładąc dłonie za głowę i przekręcając ją w moim kierunku z wielkim uśmiechem zadowolenia i zmęczenia na twarzy.
Byliśmy tak wykończeni, że nie byliśmy w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. Naszą mową były nasze uśmiechy i zamykające nam się oczy, które po chwili wpatrywania się w siebie, zamknęły się do końca otulając nas w marzeniach sennych.
——
Hejo kochani :)
Mamy dla was nowy rozdział, zbliżający nas do końca ff, trochę niegrzeczny, że tak można to ująć. Komentujcie i dajcie votes :)
bajo :*
CZYTASZ
25 days // z.m.
Fanfiction"- Masz 25 dni. - Ale na co? - Na rozkochanie w sobie tej suki Zoe."