*Zayn's POV*
Dzisiaj umówiłem się Zoe. Zabieram ją na randkę niespodziankę. Gdzie ją zabieram dowie się dopiero na miejscu. Zabiorę ją tam, gdzie każda dziewczyny by chciała. Będziemy bawić się wspaniale, zapamięta tą randkę do końca życia. Uczynię ten wieczór najsłodszym w jej życiu. Moje myśli przerywa dźwięk dzwonka mojego telefonu. Podniosłem na niego wzrok, a kiedy zobaczyłem imię Zoe, od razu się uśmiechnąłem. Ta dziewczyna wprowadza mnie w taki stan, w jaki nie wprowadziła mnie nigdy żadna inna dziewczyna. Dzięki niej mam ochotę się uśmiechać i cieszyć jak głupi z różnych małych rzeczy.
- No cześć skarbie. Dzwonisz do mnie, by pewnie potwierdzić randkę, bo tak jej chcesz, ale boisz się, że ją odwołam, ale nie przejmuj się, randka nadal aktualna, a ja będę po ciebie o osiemnastej - powiedziałem nie dopuszczając dziewczyny do głosu.
- Nie pomyślałeś że dzwonie żeby ją odwołać? - powiedziała.
- Nie pozwolę na to, kochanie, abyś ją odwołała.
- A to dlaczego, Zayn? - zapytała.
- Bo się zgodziłaś, więc nie ma już odmowy.
- I co z tego? Zawsze można się wycofać.
- Kochanie chcesz żebym był smutny?
- Smutny? Ty?
- Robie teraz smutną minkę.
- Hahaha.
- Nie śmiej się kochanie, mówię serio.
- Tobie nie da się odmówić - zachichotała.
Jej chichot był taki słodki, że mógłbym go słuchać godzinami.
- Zawsze byłem taki przekonujący - uśmiechnąłem się, a dziewczyna ponownie się zaśmiała.
- Dobra Zayn, może się już rozłączysz? - zapytała.
- Już chcesz kończyć naszą przyjemną pogawędkę?
- Muszę coś zrobić przed wieczorem.
- Chcesz się dla mnie wystroić kochanie? Przygotuj, ubierz się ładnie, ale też, żeby było ci wygodnie. Nie musisz się stroić, dla mnie zawsze jesteś piękna - usłyszałem w słuchawce ciche "aww", ale zaraz dziewczyna spoważniała.
- Jakie stroić? Chce przyszykować gaz pieprzowy jakbyś chciał mnie zgwałcić. – odparła z powagą.
- Słucham?!
- Gaz pieprzowy na ciebie.
- Że co proszę?
- Prosisz mnie o użycie go na tobie?
- Żartujesz sobie?
- Może tak, może nie.
- Czyli?
- Czyli zawsze musisz być przygotowany że może jednak go mam i twoim ślicznym oczkom coś się nie ślicznego stanie.
- Hahaha, nie mogę się doczekać tego, więc przyjdę po ciebie o 18, bądź gotowa i twój gaz też.
- To ty bądź gotowy Zayn. - nie zdążyłem się z nią pożegnać, gdyż dziewczyna się rozłączyła.
***
- Serio Zayn?
- No co?
- Wesołe miasteczko?
- Nie podoba ci się?
- Wręcz przeciwnie. Nigdy nie byłam w wesołym miasteczku, a zawsze o tym marzyłam.
CZYTASZ
25 days // z.m.
Fanfiction"- Masz 25 dni. - Ale na co? - Na rozkochanie w sobie tej suki Zoe."