epilog

5.8K 211 16
                                    

*Zayn's POV*
- I co, stary? Podekscytowany tym, że już dzisiaj będziesz mieszkał ze swoją kobietą? - zapytał mnie Louis, popijając kawę.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Jestem taki szczęśliwy, że wreszcie wyjaśniliśmy sobie wszystko, a teraz na stałe przeprowadza się do Londynu i ze mną zamieszka. Nie potrafię tego opisać - mówiłem cały czas się uśmiechając.

To dzisiaj. Już dzisiaj będę mieszkał w jednym domu z moją ukochaną. Już dzisiaj będę mógł spać z nią w jednym łóżku. Już dziś będę mógł dzielić z nią kuchnię, salon, łazienkę... wszystko. Tak bardzo ją kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niej.

Nie byłem gotowy wybaczyć jej tego, co zrobiła, chodziłem przybity, bez życia, siedziałem tylko przed telewizorem oglądając jakieś beznadziejne kanały i zastanawiałem się nad tym wszystkim. Ale jestem wdzięczny Lou i Claudii za to, co zrobili dla nas. Gdyby nie oni, pewnie dalej obojga nie odzywalibyśmy się do siebie i tęsknilibyśmy za sobą nadal.

Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Louisa, który coś do mnie mówił.

- No i jak nie mogliśmy spać, to poszliśmy z Claudią na spacer w nocy przy świetle księżyca w piżamach, bo nie chciało nam się przebierać. Ja tak bardzo kocham Claudię - mówił z błyskiem w oku i wielkim uśmiechem na ustach.

- A ja kocham twoją kuzynkę - popatrzyłem na niego. - W pewnym sensie jesteśmy już rodziną.

Obojga zaśmialiśmy się. My zawsze traktowaliśmy się jak bracia, nigdy jak wrogowie. Nie ważne, czy się kłóciliśmy i tak po chwili znów było tak jak dawniej.

- Pamiętasz, że zaraz musimy jechać po dziewczyny i po rzeczy Zoe? - przyjaciel wstał i zabrał klucze oraz portfel z lady w kuchni, tym samym odstawiając szklankę po kawie w zlewie.

- Pamiętam, dlatego zbierajmy się już po nasze skarby - uśmiechnąłem się sam do siebie i razem z chłopakiem wyszliśmy z domu.

***

Był wieczór i postanowiliśmy zrobić małą imprezę, w gronie naszej czwórki. Wino stało na stole wraz z kolacją przygotowaną przeze mnie i Zoe. Włączyliśmy nastrojową muzykę i rozpoczęliśmy jeść.

Po spożytym posiłku Louis zaproponował Claudii taniec. My siedzieliśmy na kanapie. Pocałowałem czule Zoe, uśmiechając się do niej, po czym sam wyciągnąłem ją na środek salonu. Tańczyliśmy wolny taniec, nie ukrywając szczęścia. Założyłem jej włosy za ucho i ucałowałem ją w jej nosek.

Jej ręce oplatały moją szyje, a moje dłonie położone były na jej biodrach. Patrzyliśmy sobie w oczy, widziałem u niej błysk w nich. Miałem przy sobie cały swój świat, trzymałem go w ramionach, cóż mógłbym chcieć więc.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham Zoe. – wyznałem jej to w tańcu.

- A ty nie wiesz, jak bardzo ja ciebie kocham.- uśmiechnęła się, po czym wtuliła się we mnie.

-----

Hejo :)

Na wasze życzenie napisałyśmy epilog :) Mamy nadzieje, że podobało wam się nasze ff i miło będziecie go wspominać :) Żegnamy się z wami i jeszcze raz bardzo bardzo bardzo wam dziękujęmy za każdy odczyt, za każde votes i za każdy komentarz :*

Trzymajcie się :) Bajo :*

25 days // z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz