day 7 cz. 3

4.9K 194 10
                                    

Dochodząc do plaży poczułem mały strach, czy to co planuję jest na tyle ekscytujące i szalone, że Zoe się zgodzi na mój pomysł, czy ze strachu wróci do domu, co nie byłoby dobre w tej sytuacji. Naprawdę zależało mi na tym, aby jej się to spodobało, lecz nie wiem czemu, ale zależało i to nie tylko przez to „uwiedzenie", ale najzwyklej w świecie zależało mi na tym, aby się dobrze bawiła w moim towarzystwie.

Kiedy znaleźliśmy się na plaży, ściągnąłem buty i wziąłem je do ręki, a Zoe widząc mój ruch, zrobiła to samo. Szliśmy wzdłuż brzegu, mocząc stopy w morzu patrząc na zachodzące słońce za horyzontem. Rozmawialiśmy o wszystkim, co nawinęło nam się język. Zadawaliśmy sobie różne pytania, odpowiadając sobie. Rozmowa wydawała się taka lekka, a zdania wymienialiśmy tak bez żadnego wysiłku. Rozmawialiśmy jakbyśmy znali się całą wieczność, nie zanudzała nas konwersacja, przynajmniej w moim odczuciu.

***

Byliśmy na tej plaży już dosyć długo, nie liczyliśmy czasu spędzonego razem. Siedzieliśmy na piasku, obserwując jak młoda para zakochanych idzie wzdłuż plaży, trzymając się za rękę i wyrażając swoje uczucia romantycznymi pocałunkami w świetle księżyca. Gdy para zniknęła z zasięgu naszego wzroku, spojrzałem na zegarek swojego telefonu, który wskazywał północ.

- Może zrobimy coś szalonego? - zapytałem, uśmiechając się.

- Co? - popatrzyła na mnie.

- No mówiłem ci Zoe Heart, że idziemy na plaże zrobić coś szalonego.

- To spędzanie czasu w tym miejscu z tobą o tej porze nie było szalone?

- Piękna ty moja... myślałaś, że samo siedzenie na plaży i rozmowa z tak cudownym i idealnym facetem dla ciebie jak ja jest czymś szalonym?

- Co? Jakim facetem dla mnie?

- Idealnym kochanie.

- Pff, ty nie jesteś dla mnie idealny. Skąd ci ta myśl do twojego małego mózgu przyszła?

- Z penisa przywędrowała do mojego małego móżdżku - dziewczyna zaśmiała się w niebogłosy. - Widzisz kochanie jak ja potrafię cię rozbawić, gdzie ty takiego drugiego znajdziesz?

- Drugiego ciebie to nigdy, nigdzie i nikt nie znajdzie - powiedziała wciąż się śmiejąc.

- Wykąpmy się w morzu - wyszczerzyłem się.

- Co?! Co ty powiedziałeś?!

- Wykąpmy się w morzu... bez ubrań tak dla podkreślenia.

-Nigdy!

- Ej ej ej, nieładnie tak, obiecałaś, że zrobimy coś szalonego... razem.

-Ale nie spodziewałam się, że każesz mi się nago razem z tobą wykąpać w morzu o północy, Zayn.

- Kupiłaś kota w worku to teraz rób co kotek ci każe, kochanie.

- Po pierwsze nie kupowałam żadnego kota, po drugie ty nim nie jesteś, a po trzecie nie mów do mnie kochanie.

- Kochanie nie wyliczaj mi tu, tylko się rozbieraj.

- Nie będę się z tobą kąpała nago.

- Dobra, pójdźmy na kompromis.

- Co masz na myśli?

- Możesz się kąpać w bieliźnie.

- A skąd pewność, że mam na sobie jakąkolwiek bieliznę Zayn?

- Zoe, Zoe, Zoe intrygujesz mnie coraz bardziej. Uwierz mi twój brak bielizny podoba mi się jeszcze bardziej niż byś miała ją mieć.

- Oszalałeś! Mam na sobie bieliznę. Napalony zboczeniec.

25 days // z.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz