Rozdział 1

988 47 2
                                    

Ostre światło szpitalnej sali nie dawało dziewczynie spokoju. Dobrze jej znana melodia, odtwarzana w głowie. Za nic nie potrafiła rozpoznać, ale kojarzyła, aż za dobrze. Ciągłe szmery, głosy, stukoty dochodzące z wnętrza odbijały się echem w jej uszach. Nie miała jednakże pojęcia skąd to docierało. Odnosiła wrażenie, jakby to było wewnątrz niej, a nie gdzieś z zewnątrz. Co jest? Dziewczyna pomyślała w myślach. Światło nie chciało dać jej spokoju. Miała wrażenie, że było coraz to mocniejsze, a to przeszkadzało jej niemiłosiernie. Zdecydowanie zbyt jasno jak dla niej. Głowa zaczynała boleć ją jeszcze bardziej. Czuła ogólny ból, lecz czubek ciała przeważał. Minęło trochę czasu, kiedy Jus po raz kolejny usłyszała głosy. Co się ze mną dzieje? – Zastanawiała się na nowo.

Za wszelką cenę chciała podnieść powieki i spostrzegła co dzieje się wokół niej, ale wydawały się być zbyt ciężkie. Po kilkunastu żmudnych minutach, próby okazały się być łaskawe i zadziałały. Wystarczyło jednak, by zobaczyła drażniący snop światła i ponownie je przymknęła. Tyle prób poszło na marne. - Przeanalizowała. Postanowiła się jednak nie poddawać tak łatwo i znów zaczęła próbować. Światło nie chciało dać za wygraną. Rozważyła więc próbę małych kroczków. Dzięki temu udało jej się nawet dostrzec pewną salę. Była cała biała i panował w niej stoicki spokój. Do tego słychać było nieznane jej pikanie. Czuła się nieco jak w szpitalu. W nozdrza dostawał się charakterystyczny zapach wspomnianego miejsca. Dźwięk nie dawał jej spokoju więc szybko odwróciła głowę w jego stronę. Tak samo prędko tego pożałowała. Głowa dziewczyny zaczęła świrować od kręcenia się w niej. Wystarczyło jednak parę momentów, by się to uspokoiło. Wtem zauważyła znaną jej z dzieciństwa aparaturę. Pamiętała, że kiedyś, dokładnie taką samą, zrzuciła na ziemię. Oczywiście stało się to całkowicie przypadkiem i była nieco mniejsza od tej, która właśnie stała niedaleko niej. Mimo to, dziewczyna nie miała pojęcia jak to wtedy zrobiła. Ona była mała, a urządzenie wielkie i ciężkie. Miała więc niecodzienne szczęście. Wciąż jednak nie rozumiała dlaczego jest właśnie podłączona do takiej w obcej dla niej sali. Starając się nie rozmyślać zbyt dużo, Justine powróciła wzrokiem przed siebie. Nie chcąc jednak popełnić ponownie tego samego błędu co wcześniej, zrobiła to wolno. Za nic nie chciała znów mieć karuzeli w głowie. Poruszając nieco dłonią, poczuła przy niej jakieś urządzonko, na które od razu spojrzała. Był na nim jakiś przycisk. Kiedy tylko chciała złapać je, aby sprawdzić dokładnie co to takiego, usłyszała głos otwieranych drzwi.

– O, w końcu nam się panienka obudziła. – Dziewczyna za nic nie mogła rozpoznać danej osoby, która stała skierowana w jej stronę. – Jak się pani czuje? – Głos kobiety ponownie rozbrzmiał w pomieszczeniu. Wyglądała na dość młodą i przyjaźnie nastawioną.

– Dlaczego tu jestem? – Justine zdecydowała się podjąć próbę z pytaniem. Jednakże każdy, nawet najmniejszy dźwięk powodował u niej kolejną falę bólu a gardło było aż nadto suche.

– Pamięta coś pani z ostatnich wydarzeń? – Dziewczyna odniosła wrażenie, iż kobieta specjalnie, jak na złość, przyszła do jej sali i zaczęła do niej mówić. Bez choćby pomyślenia o przedstawieniu się lub zauważenia, że jakikolwiek dźwięk może przeszkadzać.

– Samochód. – Szatynka powiedziała bez zastanowienia. Jakby to słowo samo chciało wyjść z jej ust i nie zwracając na nic uwagi, zrobiło to.

– Dobrze. – Pielęgniarka zaczęła świecić przed oczami latarką. – Proszę tu popatrzeć. – Wysuwając palec wskazujący do góry, grzecznie poprosiła podopieczną o spojrzenia na niego. Jak na ironię, dziewczyna za nic nie mogła się skupić. Wcześniej wychodziło jej to bez większego problemu, lecz nie w ten dzień. Żółta barwa żarówki, z każdą sekundą, drażniła Jus coraz bardziej. Droga. Takie słowo, niespodziewanie, pojawiło się w jej myślach. Sekundę później, nadeszły kolejne i kolejne. Oczami wyobraźni widziała tunel, drzewo, rozbitą szybę, krew. Masę krwi. Nie miała jednak pojęcia co się z nią dzieje. Dopiero niespodziewany głos kobiety, wyrwał ją nieco z zamysłu.

Begin Again II N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz