Rozdział 18

432 30 0
                                    

Justine nie mogąc zasnąć, kręciła się przez kolejną godzinę po swoim łóżku, aż postanowiła usiąść, wyciągając przy tym dłonie na kołdrę. Za oknem było już dawno ciemno, a pomimo okrutnego zmęczenia, dziewczyna i tak nie potrafiła zapaść w sen. Rozpraszał ją sam fakt, że jej oczy wręcz same się otwierały. Kiedy jednak bawiła się telefonem, to światło samo w sobie ją niemalże usypiało. Zmieniało się to raptownie po wyłączeniu komórki.

Przysuwając nieco nogi do siebie, przetarła wierzchnią stroną dłoni włosy, odrzucając je przy tym do tyłu, kończąc na ułożeniu łokci na kołdrze. Idealnie na wysokości swych kolan, skinając przy tym głową w dół. Oddychając ciężej, uniosła ją ponownie, spoglądając przed siebie. Jednakże nic poza ciemnością nie zobaczyła. Cofnęła się bliżej poduszki i nachylając nad stolikiem po lewej, włączyła lampkę. Po dłuższym czasie wpatrywaniu się w mebel, uchyliła w niej szufladę, zaś jej oczom ukazała się mała karta do telefonu. Jus nie była zbyt mocno do niej przekonana, lecz nie miała kompletnie żadnego pomysłu co ze sobą zrobić w danej chwili. Chwytając ją w dłoń, ułożyła na kołdrze by następnie wziąć telefon i tuż nad pościelą odczepiła tylną klapkę z zatrzasków, kolejno wymieniając przy tym element z wnętrza urządzenia. Nie była pewna czego może się spodziewać po ponownym uruchomieniu karty, lecz jak już zaczęła nie chciała rezygnować. Miała świadomość, iż znajdzie się tam kilka wiadomości od Chrisa, choć była gotowa na ich brak. Druga kwestia jednak zdziwiłaby ją.

Po wstukaniu pinu, od razu ukazał jej się ekran a na nim liczna ilość wiadomości. Dotykając odpowiednią ikonkę, pierwsze co to zobaczyła to pokaźna ilość SMS-ów od Christiana, po kilka od jej starych znajomych (w tym dawnej przyjaciółki) oraz Linusa, który znalazł się na końcu listy. Jego Justine postanowiła zostawić aż upora się z resztą. Widok nieodebranych połączeń nie klasyfikował się wcale inaczej. To jedynie przeglądnęła pod kątem zapisanych nazw i widniejących obok cyfr. Na początku postanowiła uporać się ze swoim byłym. Była ciekawa co takiego do niej pisał. Szczególnie, że wysłał jej aż 84 SMS-y.

Chris***

Jak się czujesz?

Skarbie odpisz.

Dlaczego mi nie odpisujesz?

W co ty pogrywasz?

Wybacz, wiesz, że nie chciałem tego napisać. Byłem nieco pod wpływem. Dlaczego wciąż się do mnie nie odzywasz?

Wybudziłaś się już? Twój brat nie chce mnie do Ciebie wpuścić a ja nie wiem dlaczego. Mały gówniarz jest wkurzający. Jakby nie mógł zrozumieć, że nie tylko on chce Cię zobaczyć.

Szkoda tylko, że wcześniej o mnie nie myślałeś. Postanowiła jednak nie przerywać czytania. Już po kilku pierwszych zastanawiała się kiedy chłopak się przyzna. Czy w ogóle kiedykolwiek to zrobi. Omijała oczywiście te, które brzmiały wciąż podobnie. Odnosiła wrażenie, że chłopak nie miał pojęcia co pisać więc się powtarzał.

Chris***

Kurwa mać, teraz Twoi zasrani wujkowie postanowił mnie do Ciebie nie wpuścić! Co jest nie tak z Twoją rodziną? Co oni do mnie mają.

Przy fragmencie o jej bliskich, Justine napłynęły łzy do oczu. Owszem, pamiętała jak potrafiła mu się skarżyć na własnych rodziców, jednakże on nie miał prawa tak o nich mówić. A już tym bardziej do niej. Nie po tym co zrobił tamtego feralnego, deszczowego dnia.

Chris***

Podobno się wybudziłaś.

Odpisz mi proszę, wiem, że popełniłem błąd. Nie powinienem obrażać Twojego brata, ani nikogo innego.

Begin Again II N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz