To jest ten moment, którego się obawiałam. Siedzimy na kanapie pod jedną z tylnych ścian, a ja tak naprawdę nie myślałam tak daleko naprzód. Byłam tak zajęta zebraniem jaj, żeby wydostać się z domu i dotrzeć do baru, że nie myślałam o niczym innym. Teraz, kiedy tu jestem, rzeczywistość tej nocy zaczyna mnie wciągać i zaczynam panikować.
Muszę się napić. Może jeśli nadal będę podawać Harry'emu drinki, nie będziemy musieli rozmawiać.
Dopiero co usiedliśmy, kiedy nagle wstałam, zyskując od niego zaciekawione spojrzenie.
"Pójdę po drinki, co byś chciał?" pytam szybko, spoglądając na niego z góry i starając się brzmieć jak najlepiej.
Dziwny wyraz jego twarzy tylko się powiększa, jakby nigdy wcześniej nikt go nie pytał o postawienie mu drinka "Czy to nie powinno działać w drugą stronę, to nie ja powinienem postawić ci drinka?"
Czy to tak ma działać? Cholera, czy już spieprzyłam?
"Poświęciłeś swój czas, żeby mnie zabrać. Ja załatwię drinki" mówię tak szczerze, jak to tylko możliwe, mając nadzieję, że to zatuszuje fakt, że nie zdawałam sobie sprawy, że tak to powinno przebiegać.
Cholera.
Nie rozumiem o co tyle krzyku. Dlaczego to nie dziewczyna może stawiać drinki? Wyciągnął mnie, więc to wydaje się sprawiedliwe, że się do tego przyczyniam.
Kąciki jego ust drgają, gdy przeczesuje długimi, odzianymi palcami po długich lokach i opiera się z powrotem na kanapie "Jesteś czymś innym, kochanie, ale w porządku, poproszę whisky z lodem. Wspomnij moje imię, nie będą cię obciążać"
Nie obciążą mnie? On tu pracuje czy co? To dosłownie mija się z celem 'kupowania drinków'.
Cokolwiek, bylebym tylko miała trochę czasu na przeciągnięcie, zanim będę musiała zacząć mówić.
Szybko kiwam głową i odwracam się w stronę baru, mając nadzieję, że znowu uda mi się zdobyć jakąś formę płynnej odwagi.
Docieram do baru, nie zderzając się z nikim, ani nie potykając się, więc czuję ulgę, że to się jeszcze nie stało. Mam okropną koordynację i upadek na mój tyłek dziś wieczorem jest bardzo prawdopodobny.
"Co mogę ci podać, kochanie?"
Spoglądam na wysokiego, szczupłego mężczyznę, opartego na łokciach po drugiej stronie baru i w pierwszej chwili jestem zaskoczona jego wyglądem.
Rany, ależ dużo tatuaży. Chyba nigdy nie widziałam kogoś z taką ilością. Zwłaszcza na czyjejś twarzy.
"Uhm, poproszę dwie wódki z malinami i cztery proste whisky z lodem... To, uhm to dla Harry'ego?"
To powinno wystarczyć, żebyśmy byli zajęci bez zbytniej ciszy i konieczności wstawania po kolejne drinki.
Potrzebowałam dziś dużo więcej odwagi.
Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i skinął głową "Już się robi"
Trzymam wzrok mocno na barze, czekając na drinki i upewniając się, że nie nawiązuję przypadkowego kontaktu wzrokowego z nikim. Ostatnią rzeczą, jakiej chcę, jest zaiskrzenie bardziej niekompetentnej rozmowy niż ta, z którą będę miała do czynienia dzisiejszego wieczoru.
Barman podsuwa mi okrągłą tacę, na której znajdują się zamówione przeze mnie drinki, a ja uśmiecham się do niego z uznaniem "Dziękuję bardzo"
"Cała przyjemność kochanie, nie wypij wszystkiego na raz" uśmiechnął się, zwracając uwagę na kolejną osobę, czekającą na swojego drinka.
Ostrożnie chwytam tacę, odwracając się, aby wrócić do miejsca, gdzie siedzi Harry i upewniając się, że obserwuję swój krok z intensywną koncentracją.
![](https://img.wattpad.com/cover/285585447-288-k975794.jpg)
CZYTASZ
Stall (h.s.) TŁUMACZENIE PL
Fanfiction*Opowiadanie zawiera treści dojrzałe oraz sceny drastyczne lub erotyczne* "Nieznajomi w ciemności mogą zmienić twoje życie w świetle." "Kiedy docieram do drzwi frontowych, nie mogę powstrzymać tego samego pytania, które krąży mi po głowie: co może b...