Rozdział 29

369 21 11
                                    

"Uchwyciłaś moją prawdę w najgorszy sposób,
Przez brudną soczewkę zepsutego uśmiechu,
I przysięgam, że nie jestem udawaczem,
Czasami to miłość jest największym kłamcą"

**

Zaczynam myśleć, że Harry po prostu lubi chodzić nago po swoim mieszkaniu, albo robi to specjalnie, żeby mnie zestresować.

Nie zadał sobie nawet trudu, żeby zdjąć ręcznik i założyć spodnie, aż do południa. Prawie zakrztusiłam się śniadaniem, które przygotował, kiedy patrzyłam, jak porusza się po kuchni, jak mięśnie jego pleców napinają się, kiedy otwierał szafkę lub mył patelnię.

Drobne pogawędki nie były czymś, do czego przywykłam, ale było mi miło, gdy zapytał, co najbardziej lubię jeść na śniadanie i zaproponował, że zrobi mi to jutro.

Powiedziałam mu, że przynajmniej do soboty muszę wrócić do domu. Tak naprawdę kupiłam tylko tyle ubrań, żeby wystarczyło na dwa dni, na co on odpowiedział w typowy dla siebie sposób "to po prostu nie noś ubrań", a ja przewróciłam oczami, za co dostałam od niego figlarnego klapsa w pupę z tekstem "Nie przewracaj oczami na mnie, młoda damo".

Zadzwoniłam do Maurine, gdy dotarłam wczoraj do Harry'ego, wyjaśniając, co się stało i że nie będę mogła wyjść z taką twarzą, jaka jest, a także zbeształam ją za incydent z CV.

Maurine przypomniała mi, że poradziłaby sobie tam sama, a zatrudniła mnie tylko po to, żeby mieć pretekst do codziennego oglądania mojej twarzy i chce, żebym robiła to, co mnie uszczęśliwia. Być może trochę się tym wzruszyłam, ale to były intensywne 24 godziny, a moje emocje i tak były już w nadmiarze.

Maurine powiedziała też, że wsadzi Andy'emu w tyłek swoje kryształy, gdy będzie je przeklinał - niech ją Bóg błogosławi.

Naprawdę ona czuje się jak matka, której nigdy nie miałam, zważywszy, że ta, którą miałam, zachowywała się raczej jak dyktator, a nie jak rodzic.

Harry powiedział, że w pracy ustalił, że może zostać w domu do piątku. Próbowałam ukryć chytry uśmiech na myśl o spędzeniu z nim ponad dwudziestu czterech godzin, ale czułam też niepokój - o czym będziemy rozmawiać? Jestem okropna w konwersacji, zwłaszcza gdy ktoś taki jak on sprawia, że wzdrygam się od samego patrzenia na siebie i zapominam, jak się mówi po angielsku.

Nadal bawię się w zgadywanie, czym się zajmuje zawodowo, ponieważ wydaje się, że przychodzi i odchodzi, jak mu się podoba - może jest samozatrudniony? Ale mówił, że ma biuro? Może jest właścicielem swojej firmy? Nigdy nie wspominał o tym, że ma szefa i choć nie rzuca się w oczy, widać, że finansowo powodzi mu się całkiem nieźle.

Kolejna zagadka.

Przez ostatnią godzinę siedzieliśmy na jego kanapie, oglądając film, na który żadne z nas nie zwracało uwagi, pomiędzy spojrzeniami, które sobie nawzajem skradaliśmy, albo kiedy wyciągał rękę, żeby zachęcić mnie do położenia głowy na jego kolanach, a potem jego palce zanurzały się pod brzeg koszulki, której nie pozwolił mi zdjąć, na moim udzie, kreśląc bezmyślne wzory na mojej skórze i tylko na tym mogłam się skupić.

"Będę musiała odwołać poniedziałkową rozmowę kwalifikacyjną" mówię bezwiednie, obserwując ruchy cyfr w telewizorze, ale nie rejestrując ich.

Palce Harry'ego zatrzymują się na mojej nodze, po czym wsuwa mi włosy za ucho i mówi "Dlaczego?"

Brzmi to tak, jakby uważał, że jest to najbardziej absurdalna rzecz na świecie.

Wzruszam ramionami "Nie mogę iść na rozmowę kwalifikacyjną z tak wyglądającą twarzą, a nie mam już aparatu fotograficznego i nie stać mnie w najbliższym czasie na nowy"

Stall (h.s.) TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz