„Będę cię szukał
Zarżnę cię żywcem
Jeszcze jedno słowo i nie przeżyjesz
I nie boję się twojej skradzionej mocy
Przejrzę cię na wylot o każdej porze"***
Jazda samochodem do kawiarni była napięta i cicha, a głównym czynnikiem był niepokój i irytacja Harry'ego z powodu tego, że z nim pojechałam, oraz świadomość, że Maurine okłamywała nas oboje przez cały czas.
Wcale nie wyglądał na zachwyconego.
Właśnie dochodziła 19 i wiedziałam, że Maurine wciąż będzie w kawiarni. Zawsze zostawała co najmniej do ósmej wieczorem, żeby przygotować wszystko na następny poranek, a mój niepokój mocno uwiązł mi w gardle na myśl o tym, co powiem lub jak się poczuję, kiedy ją zobaczę.
Chociaż moja pewność siebie wzrosła skokowo, konfrontacja nadal nie jest czymś, z czym czuję się komfortowo, zwłaszcza w odniesieniu do osób, na których mi zależy, a zależy mi na Maurine.
Była tak ważną częścią mojego życia przez tak długi czas, a teraz wszystko wydaje się kompletnym kłamstwem.
Nie umknęło mi również, że podczas jazdy tam myślałam więcej o tym, że Maurine jest dosłownie całym powodem, dla którego kiedykolwiek poznałam Andy'ego. Gdyby nie ona i jej relacja z Davidem, Andy nie poszedłby do tej kawiarni, biorąc pod uwagę, jak daleko jest od jego pracy i domu, ale wtedy nigdy tak naprawdę nie kwestionowałam, dlaczego tam poszedł.
Maurine nigdy nie wydawała się lubić mojego związku z Andym, ale nigdy nie mówiła o tym głośno, co też nie ma sensu, ale po jej manierach i wyrazie twarzy można było po prostu stwierdzić, że nie przepadała za nami razem, kiedy o nim mówiłam lub widziała nas razem.
Czy nie chciała mnie ze swoim bratankiem? Czy to mnie nie lubiła? Ale w takim razie dlaczego dała mi pracę? Po co być dla mnie taką miłą i troskliwą?
Boże, chciałabym, żeby w dzisiejszych czasach wszystko miało jakiś sens, nie potrafię już odróżnić góry od dołu.
Podjeżdżając pod kawiarnię, gdzie Steve i Jimmy zaparkowali za nami, serce waliło mi w klatce piersiowej, wciąż próbując przyswoić to wszystko i poradzić sobie z ostrym bólem, że ktoś, komu ufałam, w przenośni kopnął mnie w zęby.
Nigdy nie mogłabym tego zrobić komuś, okłamać go, wprowadzić w błąd lub oszukać i po prostu nie mogę pojąć, jak ludzie są do tego zdolni.
"Jesteś pewna, że ze mną wejdziesz?" Harry sprawdza, patrząc na mnie, gdy odpina pasy z napiętym wyrazem twarzy.
"Tak, jestem pewna" mówię mu, podążając za jego działaniem z moim własnym pasem bezpieczeństwa i biorąc uspokajający oddech.
"Nadal mi się to nie podoba, ani trochę" mówi, nie ukrywając swojej irytacji i zmartwienia, że jestem uparta i nie ustępuję.
"Wiem. Ale nic mi nie będzie, wysłucham cię. Po prostu muszę się dowiedzieć, dlaczego" mówię, starając się brzmieć uspokajająco, ale nie sądzę, aby cokolwiek, co powiem, sprawiło, że poczuje się lepiej. Wygląda na to, że jakakolwiek ilość ryzyka w sytuacji, gdy chodzi o mnie, nie jest czymś, co kiedykolwiek będzie dobrze pasować do Harry'ego.
Wzdycha z irytacją, kiwając głową niechętnie i otwiera drzwi, aby wysiąść z samochodu, a ja podążam za nim.
Spoglądam na samochód Jimmy'ego, gdzie Steve macha uspokajająco z siedzenia kierowcy, podczas gdy Jimmy daje mi kciuka w górę od strony pasażera. Zauważam też, że Jimmy trzyma torbę z jakimś jedzeniem - czy to orzechy?; żuje z szeroko otwartymi ustami.
CZYTASZ
Stall (h.s.) TŁUMACZENIE PL
Fanfiction*Opowiadanie zawiera treści dojrzałe oraz sceny drastyczne lub erotyczne* "Nieznajomi w ciemności mogą zmienić twoje życie w świetle." "Kiedy docieram do drzwi frontowych, nie mogę powstrzymać tego samego pytania, które krąży mi po głowie: co może b...