„Diabeł pościeli moje umierające łoże
Poznaj mnie, bracie, poznaj mnie
Bo mam tak wiele do powiedzenia
Równie dobrze może przyjść i zabrać moją duszę
Bo nie będę jej potrzebował w dniu mojej śmierci"***
"Więc mówisz, że jeśli nie zrobisz tego, co powiedział - groził, że cię zabije, a potem Abby?" Harry zgrzytnął zębami, jakby ostatnia część zdania spaliła mu język.
Maurine kiwa powoli głową, ponownie przecierając oczy, próbując uspokoić swoje emocje i nerwy "Tak - gdybym to tylko mi grożono..."
Wzdycha ciężko, uśmiechając się żałośnie "Spójrz, przeżyłam swoje życie. Mam tylko 55 lat, ale miałam długie, pełne życie i gdyby skończyło się jutro, nie czułabym się niespełniona, ale kiedy powiedział, że pójdzie po Abby... Nie mogłam na to pozwolić"
Harry jest spięty obok mnie, trzymając mnie bliżej, a ja po prostu wpatruję się w Maurine, próbując rozszyfrować, czy to prawda, czy nie, co z tym zrobić.
Ale Harry będzie potrzebował o wiele więcej, aby dać się przekonać, nie ma na to najmniejszej ochoty. Wpatruje się w Maurine, jakby była wężem gotowym ugryźć go w każdej chwili.
"Nadal zdecydowałaś się zrobić te zdjęcia, mogłaś powiedzieć nam - mnie, mogłaś mi powiedzieć. Powiedzenie mi nie różni się niczym od zostawienia tych zdjęć na stole. Nie ma usprawiedliwienia dla tego, co zrobiłaś" rzucił ostro.
"Wiem o tym..." Maurine zgadza się bez wahania "I muszę to zaakceptować i żyć z tym wyborem, nawet jeśli był to zły wybór - nie oczekuję, że którykolwiek z was będzie chciał mieć ze mną coś wspólnego, ale jeśli to zapewni jej bezpieczeństwo, mogę z tym żyć. Bałam się, nie wiedziałam, jak wam o tym powiedzieć - nie wiedziałam, czy nie pogorszę sytuacji, nie narażę Abby na większe niebezpieczeństwo"
Harry kręci głową, zwężając oczy i spojrzał na nią, jakby próbował ją ocenić i rozszyfrować to, co mówi "Dla mnie to brzmi, jakbyś po prostu próbowała uratować własny tyłek"
Maurine unosi ręce w geście poddania, spoglądając między nas i zachowując szczery głos, mówiąc "Możesz tak myśleć Harry, rozumiem, dlaczego tak myślisz. Nie winię cię za to, że mi nie ufasz, mi też na tobie zależy, ale wiem, ile Abby dla ciebie znaczy. Niestety David też"
Mam już dość Davida, mam dość tego faktu, że za każdym razem, gdy wspomina się jego imię, jest ono otoczone zamiarem skrzywdzenia ludzi, na których mi zależy. Mam już dość tego, że próbował mnie wykorzystać, aby zranić Harry'ego, cała ta krzywda i dezorientacja migają tam i z powrotem między żalem a złością i przysięgam, że nigdy nienawidziłam niczego tak, jak nienawidzę tego człowieka.
"Dlaczego David robi mi to wszystko? Harry'emu? Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzi? To nie może być tylko dlatego, że Harry'emu na mnie zależy - to szaleństwo" mówię, szukając odpowiedzi u Maurine. Jest jedyną osobą oprócz Harry'ego i Jimmy'ego, która wydaje się wiedzieć cokolwiek o Davidzie i ze wszystkich zna go najdłużej i prawdopodobnie zna go najlepiej.
Wciąż zastanawiam się, czy powinnam wierzyć w to, co mówi.
"On cię nie nienawidzi" powiedziała Maurine, kręcąc głową, ale potem zatrzymała się i ze smutnym wyrazem twarzy wskazała ręką na Harry'ego "Nienawidzi go, chce go skrzywdzić, a ty jesteś idealnym sposobem, aby to zrobić. Ale nie mogę zrozumieć dlaczego, nawet nie wiedziałam, że Matthew ma syna, dopóki mi nie powiedział. David nie odzywał się do mnie przez cały czas, kiedy był w Anglii i przez lata po powrocie"
CZYTASZ
Stall (h.s.) TŁUMACZENIE PL
Fanfic*Opowiadanie zawiera treści dojrzałe oraz sceny drastyczne lub erotyczne* "Nieznajomi w ciemności mogą zmienić twoje życie w świetle." "Kiedy docieram do drzwi frontowych, nie mogę powstrzymać tego samego pytania, które krąży mi po głowie: co może b...