Rozdział 59

185 13 9
                                    

Ostrzeżenie przed treścią.

„Mówiłeś o wielkiej grze

Padło kilka nazwisk

Myślę, że ty myślisz, że jestem onieśmielony

Rozważam dźgnięcie cię w plecy, ale nie muszę tego robić

Bo mam to, czego wszyscy chcą

Byłem tym, który ich denerwował

Sprawiam, że kwestionują całą swoją pracę"

***

P.O.V. Harry'ego

"Nie waż się tak do mnie mówić" warknął David, jeżąc się na fotelu.

Jimmy wzrusza ramionami, odprężając się na krześle "Mój błąd, David. Myślę, że stare nawyki umierają ciężko, stary człowieku"

"Dlaczego, kurwa, go tu przyprowadziłeś?" David syczy na mnie, wyglądając na wściekłego.

Dąsam się, dramatycznie wystawiając dolną wargę "Ojej, co się stało David? Martwisz się, że wszyscy w twojej firmie i inwestorzy dowiedzą się, że Andy nie jest twój? Że miałeś całą rodzinę, którą po prostu zostawiłeś, jakby nigdy nie istniała? Że masz homoseksualnego, zdegenerowanego skurwiela za syna?"

"Hej!" Jimmy beszta z oburzeniem "Ja tutaj siedzę, ty dupku"

Patrzę na Jimmy'ego, marszcząc brwi "Wiesz, że miałem na myśli to w miły sposób"

Jimmy wzrusza ramionami, unosząc kącik ust i unosząc brwi, jakby mówił 'tak, to prawda'.

"To znaczy, jestem pojebem, ale pominąłeś też 'spadł wspaniały z pierdolonego nieba'" uśmiecha się.

Jimmy spojrzał na Davida, wzdychając "Chyba dobrze, że mam urodę po mamie i nie utknąłem z taką głową jak ty, bo nigdy bym nie zaliczył"

David patrzy na Jimmy'ego, jakby go nienawidził, a ja rozpoznaję to spojrzenie. Patrzył na niego tak samo, gdy byliśmy dziećmi.

Jimmy był wtedy najbliższą mi osobą. Jedyną osobą, która była dla mnie miła, poza jego mamą.

Jest starszy ode mnie o jakieś cztery lata, więc to było prawie jak posiadanie starszego brata - ale mój ojciec i David nienawidzili nas spędzających razem czas. Mówili, że jesteśmy parą mięczaków, którzy tylko się nawzajem zachęcają.

Wiedziałem, że jestem zupełnie sam, kiedy David zabrał Jimmy'ego i jego mamę z powrotem do Australii. Wiedziałem, że byłem z nim sam wtedy i po jego śmierci, więc kiedy skończyłem 18 lat, przyjechałem do najbliższej rodziny, jaką znałem.

Jimmy.

"Jak tam twoja matka, nadal pije?" David pyta złośliwie i po raz pierwszy reakcja Jimmy'ego słabnie.

"Wciąż nie żyje, ale dzięki, że pytasz" odpowiada bez ogródek, a potem uśmiecha się do siebie.

"I żebyś wiedział, dzięki temu, że nie była taką pizdą jak ty, wciąż tu jestem i zaliczam" kontynuuje Jimmy, zdejmując nogi ze stołu i opierając łokcie na kolanach z zadowolonym wyrazem twarzy "Mam w domu fajnego, dużego kutasa, którego mogę mieć, kiedy tylko chcę. Wiem, jak bardzo byś to pokochał"

Stall (h.s.) TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz