3

468 18 1
                                    

Seher:

Resztę dnia minęło bez szwanku więcej kolesia nie spotkałam. Rano zjadłam śniadanie sama nie chciało mi się czekać do południa aż reszta wstanie. Po śniadaniu ubrałam się w struj i wyszłam na plażę by trochę się opalić. Rano słońce pięknie świeciło nasmarowałam się olejkiem i położyłam na ręczniku. Założyłam okulary i leżałam przed długi czas. W końcu ktoś zasłonił mi słońce podniosłam się i zdjęłam okulary.

- To znowu ty czego chcesz !

Zero reakcji stał i się gapił. Po chwili wziął wiadro które stało bok niego. I wylał na mnie cała zawartość.

- Co ty odpierdalasz gościu ? - słyszę głos Filipa - Odpieprz się od mojej laski !

Mężczyzna spojrzał na mnie zaśmiał się puścił mi oczko pobiegł. Spojrzałam na Filipa:

- Mówiłam, że to psychopata! Mówiłam nikt nie chciał mnie słuchać ! - wstałam i zdenerwowana poszłam do domku.

Przebrałam się i zeszłam na dół słyszałam rozmowy dziewczyn.

- Co dziś robimy ? Pytam siadając obok chłopaków.

- Nooo w sumie idziemy na imprezę ale nie wiem czy ty pójdziesz ?

- Jasne gdzie i kiedy ?

- Na 18 do rana mamy plan zostać

- Dobra gdzie ?

- Pojedziemy razem bo ja wiem gdzie oni planują iść - odzywa się Filip.

Spojrzałam na zegarek była już 14 !? Jakim cudem? Przecież dopiero była 11 jak wyszłam z domku. Westchnęłam zostały mi cztery godziny. Weszłam na górę i stanęłam przed szafą co ja na siebie włożę. Padło na czarną suknię do kostek do tego wysokie szpilki i kopertówka. Weszłam do łazienki zaliczyłam toaletę i przebrałam się włosy upiekłam w kok. Mocny makijaż na końcu oglądałam się w lustrze. I muszę stwierdzić, że wyglądam zjawiskowo. Spojrzałam na zegarek który wskazywał już 17 o cholera. Szybko zeszłam na dół tam nikogo już nie było oprócz Filipa.

- Filip ? Jedziemy co ? Już 17 zanim dojedziemy zanim co to będzie 18.

- Dobra.

Odwrócił się i spojrzał na mnie:

- Wyglądasz pięknie.

- Dziękuje.

Po czym ruszyliśmy do taxowki która już na nas czekała.

- Pierwszy raz w życiu widzie cię tak ubranego.

- Źle wyglądam ?

- Nie wręcz przeciwnie bardzo dobrze ci w koszuli i tych spodniach.

- Ta dzięki.

W końcu taxowka się zatrzymała i usłyszeliśmy głośna muzykę. Rozejrzałam się to przecież wygląda jak zamek a nie jakiś bar czy coś. Spojrzeliśmy na siebie z Filipem i ruszyliśmy do wnętrza. W końcu odszukaliśmy przyjaciół. Wszyscy byli już podpici:

- Gdzie wy byliście? Szybki numerek w domu co ? - pyta przyjaciółka.

- Chyba ty w łazience z nieznanym typem.

Ona tylko prychła pod nosem i odeszła ja zaś usiadłam przy brze. Zamówiłam drinka sącząc go ze słomki. Rozejrzałam się i widziałam przyjaciół jak się bawią. Wiedza, że nie dla mnie takie klimaty. Ale przyszłam bo by narzekali, że siedzę w domu. Jednak zachciało mi się siku a do ubikacji idzie się przez dwór. Tak powiedział mi barman. Więc ruszyłam w stronę wyjścia idąc przez ogromny ogród. Jednak poczułam czyjś intensywny wzrok. Odwróciłam się i wpadłam wprost w czyjeś ramiona.

- Co tu robisz mała? - niski i zachrypnięty głos odezwał się.

Spojrzałam na mężczyznę no nie:

- Znowu ty nie nudzi cię tak łazić za nieznajomymi kobietami ?

Nie odpowiedział chciałam odejść lecz gdy próbowałam złapał mnie od tyłu i przyłożył coś do nosa... Poczułam się ciężka i czułam jak upadam.... 

365 dni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz