13

328 13 0
                                    

Seher:

Pocałunki z spokojnych przeszły na te spragnione. Z początku nie wiedziałam jak mam zareagować. Lecz w końcu położyłam dłonie na jego klatce piersiowej. A po chwili już ciągnęły jego końcówki włosów. Yaman jak zahipnotyzowany podniósł mnie i posadził na biurku. Zrzucając z niego dosłownie wszystko co na nim było. Zjechał pocałunkami na mój biust. Jednak po chwili przestał zrobił krok w tył i powiedział:

- Nie mogę czując, że tego nie chcesz.. - zabrał się i wyszedł z pomieszczenia.

Zostawiając mnie samą podniosłam się z biurka. Poprawiłam koszule i założyłam zpowrotem szlafrok i szyłam za nim. Szukałam go po pokojach nagle zauważyłam go na balkonie. W nerwach wyszłam na zewnątrz:

- Skąd możesz wiedzieć, czego ja chcę jesteś mną !? - wydarłam się do niego.

- Czuję to mała i nie krzycz poczuj ten spokój - mówi w spokoju.

Co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. On to czuję to jak go zaraz pierdole w ten łepek to dopiero poczuje.

- Przestań ciągle decydować o moim łosie nie konsultując tego ze mną !? - wciąż krzyczę.

Yaman odwrócił się wbił mnie w szybę za mną i złączył nasze usta. Oddałam pocałunek odsunął się i odezwał:

- Bądź cicho.

- To przestań ! Może to była twoja jedyna szansa? Skąd możesz to wiedzieć !?

- Jedyna szansa żeby cię przelecieć ? W ten sposób myślisz ? Że chce jedynie seksu i myślisz, że cię wypuszczę ? - mówi i kończy ironicznym śmiechem.

Zamknęłam się na chwilę analizując, że właśnie to myślałam. Chciałam się poświęcić oddać mu się a on to przejrzał.

- Nie prawda !

- To nad czym teraz myślałaś?.

- Że jesteś głupi !.

- Ta a ja o jednorożcach i kucykach pony - mówi nie patrząc na mnie.

- Kucyki pony co ? Ty serio masz coś z głową.

- A ty też skoro już po kilku dniach chciałaś się pieprzyć z obcym facetem prawda mała?

Znów zamilkłam.

- Pomyśleć, że było mi cię żal jak opowiedziałeś mi o rodzinie - mówię i wchodzę do środka.

Spojrzałam w stronę kuchni i przyszedł mi plan do mojej głupiej głowy. Wpadłam do wnętrza owego pomieszczenia. I znalazłam nóż tasak do mięsa. Yaman wszedł jak na zawołanie do domu. Niczego nie przeczuwając ruszył do sypialni. Ja szybko podeszłam bez szelestnie i wydałam cios. Yaman spojrzał na mnie trzymając się za zranione miejsce. Upadł na kolana jęcząc a ja opuściłam nóż zaczynając płakać. Co ja zrobiłam co ja wyrabiam? Uciekłam biegłam przez podwórko w ciemności nic nie widziałam. Kilka krotnie upadłam. Lecz gdy tylko wyszłam poza posiadłość. Stanęłam nie mogę go tak zostawić a jak on umrze ? Jak go zabiłam ? Będę morderczynią. Biłam się z myślami jednak ruszyłam dalej przed siebie. W pewnym momencie znów się zatrzymałam. I znów miałam obraz leżącego Yaman'a. Zacisnęłam dłonie i biegłam dalej zapominając całkiem, że w ciąż jestem boso. Zatrzymałam się po raz trzeci. I zaczęłam płakać spojrzałam przed siebie a następnie za siebie. Czy moja wolność zależy od jego życia? Jak wrócę znów mnie zamknie i będzie źle. A jeżeli nie wrócę może tam umrzeć. Stałam i patrzyłam raz tu raz tam. Uklękłam i zaczęłam wyć nie płakałam ja krzyczałam. Waląc rękami o asfalt...

365 dni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz