24

310 11 1
                                    

Yaman:

Wpadłem do szpitala jak chmura gradowa. Zatrzymałem się przy recepcji:

- Gdzie odbywa się usuwanie ciąży ?

- Na drugim piętrze pokój 106

- Dziękuję.

Nie mogłem doczekać się na windę i zacząłem biec schodami. W końcu stanąłem na drugim piętrze. I modliłem się bym zdążył na czas. Biegłem przez korytarze rozglądając się za numerem. W końcu go znalazłem wpadłem do środka.

- Nie zgadzam się ! - krzyczę.

Na kozetce siedziała Seher patrząc na mnie z łzami w oczach.

- Nie zdążyłem ? - pytam.

- Właśnie... - odzywa się lekarz.

- Nie... - dodaje po chwili.

- Jak mogłaś zadecydować za mnie. Jak mogłaś zrobić coś takiego ? Wiedziałaś, że cię kocham i wypuściłem cię wtedy bo musiałem a nie, że chciałem. Rozumiesz ? Jak bym nie musiał nie zostawił bym cię jak bym wiedział dawno była byś u mnie w domu... Rozczarowałaś mnie... Właśnie mnie zniszczyłaś....

Wyszedłem z pomieszczenia pędząc przed siebie i nie oglądając się...

Seher:

Nie zrobiłam tego.. nie potrafiłam.. po wyjściu Yaman'a postanowiłam odejść, wyjechać, uciec. Gdzieś gdzie nikt mnie nie będzie oceniał. Gdzie nikt nie będzie mnie znał. Gdzie zostanę sama z moją pociechą. Przeprosiłam lekarzy i szyłam z gabinetu. Następnie ze szpitala i udałam się na miejsce taxi. Która zawiozła mnie prosto na lotnisko. Kupiłam bilet i czekałam na samolot. Tak jak byłam ubrana bez bagażu nic kompletnie. Oprócz torebki, dokumentów i telefonu nie mam ze sobą nic.

Po kilku godzinach samolot wylądował w gorącej Grecji. Tu postanowiłam zacząć wszyto od nowa. Od zera i od początku...

Po wylądowaniu wynajęłam sobie pokój w hotelu. I rozglądałam się za ofertami sprzedaży mieszkań. Gdy już znalazłam coś dla mnie i dla dziecka. Skontaktowałam się z deweloperem i umówiłam na spotkanie. Zaliczyłam toaletę i udałam się na małe zakupy. Gdy wróciłam było już późno położyłam się spać.

Wstałam o dziwo w dobrym humorze i od razu wejrzałam przez okno na panoramę porannego wschodu słońca. Tak zastygłam na kilka chwil. Nagle zabrzmiał mój telefon:

- Słucham ?

- Witam Panią ja w sprawie mieszkania czy jest pani nadal zainteresowana ?

- Oczywiście.

- To zapraszam pod podany adres około godziny czasu.

- Dobrze, Dziękuję.

Odłożyłam telefon i udałam się do łazienki zaliczając toaletę. Przebrałam się w nowe ciuchy i udałam się pod adres. Ponieważ trochę daleko to jest i nie chce się spóźnić.

Po obejrzeniu mieszkania byłam zdecydowana. Spokojna okolica blisko sklepy, szkoły i przedszkole. Byłam w niebo wzięta nowym zakupem. Od razu załatwiliśmy wszystkie formalności. Wróciłam do hotelu usiadłam na łóżko i wzięłam do ręki telefon. By poszukać jakieś pracy i firmy by odmalowali mi mieszkanie. Po kilku godzinach znalazłam dobra formę. Znalazłam też pracę wszystko powoli układało się tak jak powinno. Mam nadzieję, że dalej tak będzie...

365 dni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz