Yaman:
Postanowiłem odesłać Seher nie potrafię funkcjonować normalnie jak ona tu jest. Dlatego też zaskoczyło ją moje wyznanie.
Seher:
- Jak to do domu ? - powtórzyłam się.
- Normalnie odsyłam cię do domu.
- Jak co ? Ty wiesz co mówisz ?
- Tak wiem co mówię.
Uradowana wróciła. do pokoju a Yaman zniknął się w bibliotece do samego wieczora.
Siedziałam na łóżku w sypialni zastanawiając się co się stało, że zmienił zdanie. Tak nie to dręczyło, że poszłam do niego. Stanęłam pod drzwiami biblioteki i zapukałam.
- Wejdź.
Po chwili otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
- Dlaczego mnie odsyłasz?
- Nie jesteś mi już potrzeba lepiej jak cię odeśle niż żeby cię zabili prawda ?
- Jak to zabili ?
- Nie ważne możesz sobie wziąć ciuchy które kupiłem walizkę masz w pokoju.
- Czekaj poważnie wracam do domu ?
- Z nasze rozmowy to wynika prawda?
Odetchnęłam z ulgą i wyszłam z biblioteki lecz po chwili poczułam straszny lęk. I się wróciłam:
- W takim razie co z tobą ? Zabija cię ?
- Mnie ? - mówi z rozbawieniem - Ja nie żyje od 16 lat.
- Jak to?
- Długo by opowiadać nie ma na to czasu.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale jedziesz i koniec.
Wyszłam i udałam się do sypialni tak jak mówił walizka leżała na łóżku. Otworzyłam komodę i wyciągnęłam z szuflady swoje rzeczy. Następnie otworzyłam szafę i zrobiłam to samo. Spojrzałam na zegarek wskazywał 23:30. Położyłam się do łóżka uprzednio biorąc prysznic i przebierając się w piżamę.
Obudziłam się w dobrym humorze. Zaliczyłam toaletę i ubrałam się w zwiewny kombinezon. Ponieważ na dworze świeciło słoneczko. Wyjrzałam przez okno świat był piękniejszy gdy czujesz, że znów będziesz wolna.
- Cieszysz się, że odchodzisz?
- Tak - mówię i odwracam się.
- Tak źle ci tu było ?
- Nie w tym rzecz ja potrzebuję wolności wyjść do ludzi u ciebie tego nie ma trzeba być w domu nie wychodzić chociaż na zakupy.
- Czyli u mnie była tragedia tak?
- Tak tragedia.
- Nie jest tak źle rozumiem, że potrzebowałaś wolność lecz ja nie mogłem ci jej dać dlatego właśnie cię odsyłam. Przy mnie nie jesteś bezpieczna. Jeszcze do tego się buntujesz a na twoją śmierć nie mogę pozwolić.
- Śmierć ? Dlaczego ciągle mówisz o śmierci?
- Bo jestem gangsterem dziewczyno w każdej z szuflad jest broń.
- W każdej ? Jak to nie ma na przykład w mojej szufladzie.
- Jest ukryta pod spodnią deską.
- Nie rozumiem.
- Patrz.
Podchodzi do szuflady gdzie trzymałam bieliznę. Otwiera ja a następnie że spodu otwiera jeszcze jedna tajemniczą skrytkę. I wyciąga z niej broń.
- Widzisz nawet w szafkach nocnych są rozumiesz nie jesteś tu bezpieczna.
- I tylko dlatego mnie odsyłasz bo grozi mi śmierć ?
- Wiedzą, że jesteś moim słabym punktem mała.
- Rozumiem. A jestem ?
- Jak byś nie była nie była by cię tu..
- Mhm.
Rozmowa się skończyła gdy do pokoju wszedł jakiś mężczyzna.
- Proszę pana samochód gotowy.
- Dziękuje - zabrał bagaż a Yaman spojrzał na mnie ze smutkiem.
- To trzymaj się mała może kiedyś cię odwiedzę.
- Lepiej jak nigdy się nie spotkamy więcej - mówię i wychodzę z sypialni.
- Żegnam - mówi patrząc za mną.
Odwróciłam się i wyszłam z domu nim weszłam do samochodu spojrzałam w okna. Stał i patrzył w moja stronę z smutkiem w oczach.
