20

302 10 2
                                    

Yaman:

Postanowiłem odesłać Seher nie potrafię funkcjonować normalnie jak ona tu jest. Dlatego też zaskoczyło ją moje wyznanie.

Seher:

- Jak to do domu ? - powtórzyłam się.

- Normalnie odsyłam cię do domu.

- Jak co ? Ty wiesz co mówisz ?

- Tak wiem co mówię.

Uradowana wróciła. do pokoju a Yaman zniknął się w bibliotece do samego wieczora.

Siedziałam na łóżku w sypialni zastanawiając się co się stało, że zmienił zdanie. Tak nie to dręczyło, że poszłam do niego. Stanęłam pod drzwiami biblioteki i zapukałam.

- Wejdź.

Po chwili otworzyłam drzwi i weszłam do środka.

- Dlaczego mnie odsyłasz?

- Nie jesteś mi już potrzeba lepiej jak cię odeśle niż żeby cię zabili prawda ?

- Jak to zabili ?

- Nie ważne możesz sobie wziąć ciuchy które kupiłem walizkę masz w pokoju.

- Czekaj poważnie wracam do domu ?

- Z nasze rozmowy to wynika prawda?

Odetchnęłam z ulgą i wyszłam z biblioteki lecz po chwili poczułam straszny lęk. I się wróciłam:

- W takim razie co z tobą ? Zabija cię ?

- Mnie ? - mówi z rozbawieniem - Ja nie żyje od 16 lat.

- Jak to?

- Długo by opowiadać nie ma na to czasu.

- Ale...

- Nie ma żadnego ale jedziesz i koniec.

Wyszłam i udałam się do sypialni tak jak mówił walizka leżała na łóżku. Otworzyłam komodę i wyciągnęłam z szuflady swoje rzeczy. Następnie otworzyłam szafę i zrobiłam to samo. Spojrzałam na zegarek wskazywał 23:30. Położyłam się do łóżka uprzednio biorąc prysznic i przebierając się w piżamę.

Obudziłam się w dobrym humorze. Zaliczyłam toaletę i ubrałam się w zwiewny kombinezon. Ponieważ na dworze świeciło słoneczko. Wyjrzałam przez okno świat był piękniejszy gdy czujesz, że znów będziesz wolna.

- Cieszysz się, że odchodzisz?

- Tak - mówię i odwracam się.

- Tak źle ci tu było ?

- Nie w tym rzecz ja potrzebuję wolności wyjść do ludzi u ciebie tego nie ma trzeba być w domu nie wychodzić chociaż na zakupy.

- Czyli u mnie była tragedia tak?

- Tak tragedia.

- Nie jest tak źle rozumiem, że potrzebowałaś wolność lecz ja nie mogłem ci jej dać dlatego właśnie cię odsyłam. Przy mnie nie jesteś bezpieczna. Jeszcze do tego się buntujesz a na twoją śmierć nie mogę pozwolić.

- Śmierć ? Dlaczego ciągle mówisz o śmierci?

- Bo jestem gangsterem dziewczyno w każdej z szuflad jest broń.

- W każdej ? Jak to nie ma na przykład w mojej szufladzie.

- Jest ukryta pod spodnią deską.

- Nie rozumiem.

- Patrz.

Podchodzi do szuflady gdzie trzymałam bieliznę. Otwiera ja a następnie że spodu otwiera jeszcze jedna tajemniczą skrytkę. I wyciąga z niej broń.

- Widzisz nawet w szafkach nocnych są rozumiesz nie jesteś tu bezpieczna.

- I tylko dlatego mnie odsyłasz bo grozi mi śmierć ?

- Wiedzą, że jesteś moim słabym punktem mała.

- Rozumiem. A jestem ?

- Jak byś nie była nie była by cię tu..

- Mhm.

Rozmowa się skończyła gdy do pokoju wszedł jakiś mężczyzna.

- Proszę pana samochód gotowy.

- Dziękuje - zabrał bagaż a Yaman spojrzał na mnie ze smutkiem.

- To trzymaj się mała może kiedyś cię odwiedzę.

- Lepiej jak nigdy się nie spotkamy więcej - mówię i wychodzę z sypialni.

- Żegnam - mówi patrząc za mną.

Odwróciłam się i wyszłam z domu nim weszłam do samochodu spojrzałam w okna. Stał i patrzył w moja stronę z smutkiem w oczach.

365 dni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz