16

357 10 0
                                    

Seher:

Obudziłam się późnym rankiem Yaman jeszcze spał. Spojrzałam na jego twarz i przejechałam okruszkami palców po jego skórze. Podniosłam się na łokciach i złożyłam pocałunek na jego ustach. Tym samym go budząc oddał pocałunek.

- Takie pobudki proszę od dziś codziennie.

- Dobrze postaram się.

Chciałam wstać i iść przygotować śniadanie. Lecz Yaman pociągnął mnie zpowrotem do łóżka.

- Nigdzie nie idziesz zostajesz ze mną nie jestem głodny. Chce zostać z tobą w tym łóżku już zawsze.

- Jak chcesz.

Yaman objął mnie ramieniem i pocałował w policzek następnie w czoło potem w usta. Nie byłam dłużna całując go zachłannie. Znów wróciliśmy do wczorajszego wieczora. Yaman zawisł nade mną i zaczął całować moją skórę idąc w dół. Pozostawiając mokrą ścieżkę. Doszedł aż pod brzuch. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Poczułam jak pieści językiem moją kobiecość. Zamknęłam oczy z rozkoszy mrucząc niczym kot. Złapałam go za włosy przysuwając bliżej. Dołożył do tego palce wchodząc we mnie. Na początku ruchy były wolne. Lecz po jakimś czasie przyspieszył czyniąc, że prawie oszalałam z przyjemności. I pozwolił mi dojść opadłam na łóżku. Yaman odwrócił mnie tyłem do siebie i kazał się ukłonić. Tak, że opierałam się o ręce klęcząc wypięta do niego tyłem. Nabił się na mnie poruszając się wolno lecz po chwili przyspieszył. Złapał za włosy aż wygięłam głowę w tył. Wchodził we nie obijając się o moje pośladki. Nasze jęki znów wypełniły cały pokój. Pieprzył mnie mocno i szybko. Gdy znów zaszczytowaliśmy bardzo zmęczeni opadliśmy na łóżko głośno oddychając.

- Mała to było coś pięknego - mówi i całuje mnie w czoło.

Nic nie mówiłam tylko położyłam się na jego klatce piersiowej i pragnęłam snu.

Obudziłam się sama rozejrzałam się nigdzie nie było śladu po Yaman'ie. Nagle przedstawiły mi się sceny z rana. Uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki. Zaliczyłam toaletę i przebrałam się w sukienkę. Po czym wyszłam z pokoju. Usłyszałam szmery w kuchni. Podeszłam bliżej i zobaczyłam Yaman w samych bokserkach. Nad garnkami nucił coś pod nosem i tańczył do muzyki.

- Taki widok mogę oglądać do końca życia.

Yaman odwrócił się i podszedł do mnie całując w czoło.

- Dzień dobry księżniczko.

- Dzień dobry.

- Przygotowuje śniadanie usiądź na dworze stoi stół na tarasie.

- Pomogę ci - mówię podchodząc bliżej.

- Nie trzeba mała dam radę usiądź ja zaraz wszystko przyniosę - mówi i całuje mnie w policzek.

- Dobrze.

Usiadłam na krześle przy stole na tarasie. I czekałam na Yaman niedługo po mnie wyszedł. Stawiając jajecznicę przede mną:

- Mam nadzieję, że będzie ci smakować - mówi i całuje mnie szybko.

Siada obok i zabiera się za jedzenie. Po posiłku oznajmił mi, że wychodzimy. Na imprezę do jego przyjaciół. Szczerze wolała bym przeleżeć na hamaku resztę dnia.

- Musimy iść ? Nie możemy zostać ?

- Jak nie chcesz to nie pójdziemy. A masz inny plan ?

- Tak.

- Oho ty i twoje szalone pomysły - uderzyłam go ręką w bark.

Podniósł ręce w efekcie obronnym i zaśmiał się na też.

- Mianowicie dziś dzień spędzony razem.

- Co będziemy robić ? Jeżeli chcesz powtórki z rana do nie dam rady.

- Niee myślała o wygrzewaniu się na hamaku.

- Dobry pomysł księżniczko to idź a ja posprzątam i zaraz do ciebie dołączę.

- Dobrze.

365 dni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz