Rozdział 15

1K 48 43
                                    

Josephine przewróciła stronę kartki, ale nie mogła się skupić, w jej głowie wciąż wirowała wiadomość, że Charlie wylatuje do Rumunii i właściwie nie wiadomo kiedy wraca co bolało ją jeszcze bardziej. Nie chciała jednak wychodzić na złą przyjaciółkę i starała się cieszyć razem z nim, ale było to trudne, gdy się wiedziało, że w zasadzie nie wiadomo kiedy wróci. Zastanawiała się czy z nim pojedzie, bo chciała, naprawdę tego chciała ale się zastanawiała czy jest gotowa wyjechać od rodziny tak daleko.

— Ja... Sama nie wiem co mam robić. — powiedziała Victorii i Mayumi, pewnego wieczora w dormitorium.

— Może ty... musisz przestać myśleć o Chandlerze i zacząć myśleć o sobie. Kto wie jak zareaguje, prawda, ale to dobry chłopak, może pojedzie z tobą. — powiedziała Victoria.

– Właśnie, to twoja decyzja, nie jego. To ty decydujesz o swojej przyszłości. — dodała Mayumi — Chłopak to nie priorytet, kochanie.

— Ja i Chandler nawet nie jesteśmy razem ale i tak się boję, że źle zareaguje i, że się wścieknie. — powiedziała Josephine.

— Na pewno nie... Może być odrobinę zły, że wychodzisz z tym pomysłem., ale w końcu zaakceptuje twoją decyzję. — powiedziała Victoria

— Miałam ci tego nie mówić. — zaczęła Mayumi — Ale Charlie robi sobie nadzieję, że z nim pojedziesz. Wie, że nie powinien, ale sama myśl, że będzie daleko od ciebie sprawia, że zaczyna znów to wszystko analizować. — powiedziała.

— Już nie wiem co mam robić. — powiedziała Josephine wplątując dłonie we włosy i delikatnie za niego szarpnąć.

Następnego dnia co chwilę spoglądała na Charliego, który ze skupieniem pisał esej z opieki nad magicznymi zwierzętami. W końcu rudzielec podniósł głowę i spojrzał na Josephine.

— Co się stało? — zapytał od razu delikatnie się do niej uśmiechając.

— Nic... Ja... Po prostu myślę o tym twoim wyjeździe do Rumunii. — wyznała — I sama w zasadzie nie wiem co myśleć bo chcę cię wspierać i się cieszę, że jedziesz, ale... po prostu będę za tobą tęsknić.

Uśmiech z twarzy Charliego zniknął i  rudzielec zagryzł na chwilę wargę słuchając Josephine. Oparł się na ręce i zagryzł policzek od środka. Ujął delikatnie jej dłoń swoją i pogładził kciukiem, aby dodać jej otuchy.

— Jo... Wiesz, że za tobą będę tęsknić najbardziej prawda? — zapytał — Ale... Nie będę cię zmuszał do wyjazdu ze mną. To dla mnie świetna okazja. Najpierw przejdę miesięczny okres próbny, ćwiczenia i inne takie tam, ale jeśli się spiszę do będę tam pracował i studiował życie smoków. — wyjaśnił — Prawda, będzie to ogromna zmiana, szczególnie, że moja rodzina nie ma o tym zielonego pojęcia, ale jestem pewny, że chcę jechać.

— Nie chcę Ci tego psuć Charlie. Nie mówię ci tego bo chcę cię zmusić do zostania tutaj. — powiedziała — Po prostu... Trochę mi dziwnie na myśl, że ciebie już tu nie będzie, że będziemy mogli tylko do siebie pisać.

— Zawsze możesz mnie nauczyć jak się używa telefonu. — powiedział Charlie z lekkim uśmiechem — To chyba łatwiejszy sposób na rozmowę, nie?

— Oczywiście, że mogę cię nauczyć. — zaśmiała się.

— Wiesz, może powinniśmy po prostu nacieszyć tymi ostatnimi miesiącami szkoły. — powiedział — Ty się jeszcze zastanowisz co chcesz robić w życiu, a ja postaram się nie wspominać za wiele o Rumunii, żeby Cię nie smucić, co ty na to?

— Jesteś za dobrym człowiekiem, Charlie. — powiedziała opierając się policzkiem o jego klatkę piersiową.

— A tam, przesadzasz, Jo. — powiedział gładząc ją po ramieniu.

Przy następnym spotkaniu z Chandlerem, Jo nie wspominała o tym, że Charlie wyjeżdża do Rumunii, ani, że ona rozważa wyjazd razem z nim by było między nimi zbyt dobrze, żeby to psuć. Chandler był troskliwy i czuły i dbał o Jo bardziej niż ktokolwiek inny. W dodatku strasznie jej ulżyło gdy zauważyła, że Chandler i Charlie się dogadują.

Charlie jednak był ostrożny i obserwował Chandlera, a nie chciał pytać go wprost i brzmieć jak jej starszy brat gdy zapyta o jego zamiary.

— Obserwuj go. — kazał Nathanowi.

— Wydaje mi się, że jej nic nie zrobi. — powiedział Nathan znudzony stukając palcami o książkę

— Tylko ci się wydaje, prawda? — zapytał.

— Jesteś tylko przewrażliwiony, że ktoś ją skrzywdzi. — powiedział Nathan — Jeśli tak się będziesz zachowywał gdy Ginny będzie miała chłopaka...

— Ginny nie będzie miała chłopaka, bo ma sześć lat. — powiedział Charlie.

— A nie osiem? — zapytał Nathan.

— Tak czy inaczej Ginny nie będzie miała chłopaka. — powiedział Charlie — A Jo go ma. No dobra nie są parą, bo on jej o to nie zapytał ani ona go, ale są ze sobą na tyle blisko, że to kwestia czasu, aż ją zapyta a ona się zgodzi. Więc jasna cholera, pomóż mi sprawdzić tego chłopaka. — poprosił — Nie chcę by Jo...

— Trochę już za późno. — powiedział Nathan — Ona już jest w nim zakochana, Charlie. — odparł — Więc jeśli by on coś jej zrobił to będzie zraniona, ale ona się przecież nie odwroci wtedy od ciebie. Przecież wiesz, że cię uwielbia.

— Tak, ale...

— Myślałam, że lubisz Chandlera. — powiedział Nathan.

— Bo lubię, ale muszę mieć oczy dokoła głowy. — wyjaśnił Charlie - Po prostu muszę być czujny w razie czego.

The Dragon's Curse| Charlie Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz