Rozdział 20

989 49 31
                                    

Gdy Charlie i Josephine wrócili do Hogwartu długo zbierali się aby powiedzieć swoim przyjaciołom, że planują razem wyjechać do Rumunii. Charlie jednak był w siódmym niebie, na samą myśl, że Jo będzie mieszkała z nim. Robiło mu się dziwnie ciepło na sercu, gdy pomyślał, że rzuci wszystko w Anglii, żeby wyjechać z nim do innego kraju. Wiedział, że jest do tego zdolna, ale naprawdę nie sądził, że to zrobi.

— Powinniśmy już im dawno o tym powiedzieć. — stwierdził Charlie, gdy odrabiali pracę domową w dormitorium Charliego, siedząc przy ciepłej herbacie i okryci kocem z powodu mrozu.

— Wiem... — westchnęła Jo odrzucając brązowe włosy na plecy —...jakoś tak nie wiem jak się do tego zabrać. — wyznała.

— Może się ucieszą. — odparł Charlie — W końcu będziemy tam razem, poza tym... przecież wciąż będziemy utrzymywać wspólny kontakt. — dodał.

— No właśnie. — powiedziała Jo — Nie ma powodu, żeby się złościli. — dodała.

— Myślę, że musimy po prostu wziąć się w garść i powiedzieć im co mamy do powiedzenia. — stwierdził Charlie — Bo po co mamy przedłużać? I tak wiedzą, że ja wyjeżdżam. — odparł.

— Tak, wiem, masz rację. — powiedziała Jo przewracając stronę w podręczniku.

— A tak zmieniając temat. — zaczął Charlie — To... Jak się czujesz? — zapytał — Zbliżają się owutemy i wiesz sama jak to wygląda.

— Wszystko w porządku. — powiedziała Jo — To takie miłe, że się martwisz, Charlie. — odparła.

— Po prostu... nie raz widziałem jak masz atak paniki i to nie jest ani trochę miły widok. — wyznał — I odkąd się znamy, ty zawsze byłaś zawsze zestresowana i nerwowa, i nie zliczę jak wiele razy siedziałem tuż przy tobie, gdy ty płakałaś przez dużą ilość nauki. — powiedział Charlie — Naprawdę chciałbym Ci pomóc. — wyznał.

— Nie masz pojęcia jak bardzo mi pomagasz. — powiedziała Jo — Jesteś taki słodki. — zaśmiała się przytulając go — Twoja przyszła dziewczyna będzie miała takie szczęście, że cię ma.

— Przestań. — powiedział Charlie szturchając ją.

Ostatnio Charlie często się zastanawiał nad tym jak to się stało, że nigdy nie podrywał żadnej dziewczyny i nie był z żadną na randce. Zawsze myślał, że to wina tego, że ma inne zainteresowania i na tym się skupia, ale stwierdził, że to nie może być to. Zaczął się zastanawiać czy przypadkiem nie ma żadnej innej dziewczyny, która go zatrzymuje przed tym. Nie miał tylko pomysłu kto to może być.

Następnego dnia, Josephine popedziła na lekcje gdy on miał okienko. Na następnej lekcji mieli zielarstwo, na które mieli iść razem więc Charlie czekał jak zwykle na swoją przyjaciółkę.

— Hej Charlie! — powiedziała pewna znajoma blondynka, z okularami na nosie. Puchonka uśmiechnęła się promiennie do rudzielca.

— Cześć Aisha. — powiedział Charlie odwzajemniając jego uśmiech.

Była to Aisha Cameron, jego koleżanka z tego samego roku, która należała do Hufflepuffu. Co dziwne była ciocią Phoebe Black, przyjaciółki jego braci, Freda i George'a.

— Jak się masz? — zapytał — Jak święta?

— Całkiem nieźle. Cora nawet przyleciała z Hiszpanii. — powiedziała Aisha uśmiechając się — Ma nowego chłopaka, ale nie mam o nim zielonego pojęcia, Roselle... nie była w najlepszym humorze, niestety, ale święta sprawiają, że zaczyna wspominać czasy, gdy była młodsza. — odparła.

— To świetnie. — odparł Charlie — Nie dla Roselle...

— Nie przejmuj się. Wszystko z nią w porządku. — powiedziała Aisha — A jak Twoje święta? Chodzą pogłoski, że wyjeżdżasz do Rumunii opiekować się smokami?

— Skąd ty to wiesz?

— Nie powinieneś mówić tego Hagridowi, tak się ucieszył, że od razu powiedział o tym mnie, gdy byłam u niego na herbatce. — powiedziała Aisha, gdy zadzwonił dzwonek — Muszę uciekać, mam transmutację.

— Pa!

Jo wyszła z klasy, wszystko wylatywało jej już z rąk, a ona sama czytała jakąś kartkę. Charlie od razu podszedł do przyjaciółka i wziął część książek.

— Jo... Już Ci mówiłem, że powinnaś trochę wyluzować. — powiedział Charlie naprawiając jej rozdartą torbę zaklęciem.

— Tak, wiem, ale nie mam czasu na to. — powiedziała Jo.

W końcu tego wieczora Josephine stawiła czoła swoim stresował i postanowiła powiedzieć przyjaciołom o tym, że wyjeżdża razem z Charliem.

— Więc... Wy dwoje?

— Tak.

— No cóż... Nie powiem, że... jestem zdziwiona. — zaczęła Victoria.

— Świetnie! Teraz to już na pewno wszystko się sypnie! — odparł Nathan.

— Nic się nie zmieni. Będziecie wciąż mogli nas odwiedzać, my będziemy przyjeżdżać tutaj. — odparł Charlie.

— Ale skąd ta decyzja? — zapytała Victoria.

— Nie wiem... czuję, że moje miejsce jest tam gdzie jest Charlie. — powiedziała Josephine, czując się źle z tym, że jej przyjaciołom nie podoba się ta decyzja — Chcę jechać do Rumunii z Charlie. — odparła.

The Dragon's Curse| Charlie Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz